Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

dwa słowa


Rekomendowane odpowiedzi

w ciemnym gąszczu gniją marzenia

takie stare jak stary ten świat

ale ona nie chce umierać

wierzy jeszcze że los szansę da

 

z każdym rokiem jest coraz trudniej

nie nadchodzi miłości wiatr

otulona nadziei futrem

czeka słów których wciąż brak

 

tak by chciała w końcu usłyszeć

dla nich wszystko mogłaby dać

one złotem zabłyszczą w ciszy

warto umrzeć czując ich blask

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Może czasem  warto zapomnieć

czego chcemy, gdy wciąż chcemy brać

marząc o  tych jedynych dwu słowach

pamiętajmy, że trzeba  coś dać.

 

Tak od siebie, tak szczerze, do końca

i zapomnieć, że miłość to gra

ale pragnąć dać siebie gorąco

by MY zastąpiło TY  i  JA.

 

Edytowane przez Bożena Tatara - Paszko (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może czasem  warto zapomnieć

czego chcemy, gdy wciąż chcemy brać..

 

Mimo szczerych chęci - "Ta prawdziwa to polega raczej na dawaniu, przynajmniej takiej wersji się trzymam." -   Nie od każdej oczekujesz takiego wyznania. . Kandydatka, która miałaby obdarować cię tym Świętym Graalem, najprawdopodobniej powinna spełniać Twoje oczekiwania.

A może te są wygórowane ? I ja właśnie o tym... zapomnieć, bo wciąż chcemy brać.

 

Podejrzewam, że wtedy miłość znajdzie PL-a.

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

śpiewa bo znalazł ;)

 

Miłość to gra pozorów. Nakładasz na kogoś swoje wyobrażenie, żądasz, by był ideałem, a to niemożliwe. Chcąc być szczęśliwa/wy, musisz swojego partnera/partnerkę  zaakceptować takiego/taką , jaki jest. tak sformułowała myśl Małgorzata Gutowska-Adamczyk a ja się z nią zgadzam.

 

 

Pozdrawiam :)

Edytowane przez Bożena Tatara - Paszko (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może ja spróbuję takim chłodnym okiem matematyka.

 

Czy nam się to podoba czy nie z punktu widzenia teorii gier miłość jest grą o sumie niezerowej. Grą, w której obie osoby mogą wygrać.

Twój utwór Autorze jak sądzę jest o osobie pragnącej miłości, pragnącej coraz bardziej, i coraz bardziej cierpiącej, że ta nie nadchodzi.

 

Bożenka dodaje, że pragnąć miłości pragniemy ja DOSTAĆ i chcąc nie chcąc możemy się zacząć rozglądać kogo nią obdarzyć, by ją w zamian dostać, że szukając tej osoby możemy nie zauważyć innej, niepozornej, tej jedynej ... i zauważa że jest inna strategia, strategia dość dla nas niebezpieczna,

BYĆ SOBĄ, osobą ciepłą, serdeczną, pomocną...

Niebezpieczna bo naraża nas na to że ktoś nas wykorzysta, ale dająca szanse na wielką "wygraną".

Szanse że osoba na którą być może nie zwrócilibyśmy uwagi doceni w nas to i da sygnał... "Po co masz szukać, miejsce przy tobie jest idealne dla mnie, ja też chcę miłość DAWAĆ"...

I tylko od nas zależy czy z tej szansy skorzystamy.

Szansy że to jest waśnie ta osoba, z którą dzięki magii wzajemnego dawania, wzajemnej troski, stworzy coś niesamowitego , wspaniałego, co matematyka sucho określa niezerową sumą.

Edytowane przez Freemen (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ja z kolei patrzę na miłość okiem chemika.

Czasami żeby doszło do reakcji potrzebny jest odpowiedni katalizator, wtedy produkt jest trwały i po latach można nazwać go szczęściem.

Czasami jest to reakcja jądrowa polegająca na wymianie płynów ustrojowych i najczęściej produkt jest wybuchowy.

Problem w tym że te dwie reakcje na początku przebiegają podobnie i trudno je odróżnić.

 

Pozdrawiam

 

Raczej nie mam na to wpływu.

Miłość to wiatr, który kieruje żaglowcem na oceanie życia.

Czasami na błędne skały, czasami na wyspy szczęśliwe gdzie w gąszczu namiętności jest święty Graal.

Mężczyzna - model prosty raczej płynie z wiatrem.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa    Azupełnie "(...) próba przygotowania rodzica (...)". Widzisz, "Czas Ci w tę drogę" napisałem ex post - już dowiedziawszy się o przejściu Taty.     Pozdrawiam Cię. 
    • @Nata_Kruk Ooo, dziękuję, bardzo wyszukany i dobry tekst. No ale poza mężczyzną i kobietą jest jeszcze coś takiego jak timing. A to dopiero jest ciężka historia :)
    • Piękny i jednocześnie niezwykle smutny tekst. Mam na myśli również komentarz, który odbieram jako jego integralną część. Pozdrawiam        
    • istne tornado myśli. chcę stworzyć grę wideo. będzie polegała na krojeniu uszu na czas, cięciu ich przy dźwiękach k-popu. uszu ludzkich i obcych, animalnych. zatytułuję ją "Łowcy chomąt". bo tak. albo "Anielica wątrobowa". ma być schludnie, a więc brzydko, z rozmachem i w jaskrawiźnie. ten tekst to mokropis, a ja na tę chwilę jestem skrybą szalonego władcy, garbię się z piórem nad wyprawioną wielbłądzią skórą. za ścianą, na sali balowej trwa taniec-obsypaniec, damy dworu krążą w parach, w kółeczku, w kółeczku, po czym przystają jedna przed drugą i kłaniają się w pas, wymieniają wszami zasiedlającymi peruki-kopce, wełniane termitiery. niedawno król zarządził zdobienie krwinek, zawezwał najświatlejszego naukowca z jedynym w okolicy mikroskopem, kazał odciągać sobie juchę, łapać każdy erytrocyt i leukocyt, stroić go mikropłatkami złota, maciupeńkimi guzikami z masy perłowej, i następnie wpuszczać z powrotem w żyły "ubogaconą" krew. w kuluarach przebąkuje się, że niechybnie rozkaże robić tak z nasieniem, inkrustować plemniki. w głowie wiruje mi rozkwiecona machina. chciałbym popełnić tekst miłosny, ale zamiast tego tworzy się historia amerykańskiego mściciela z liceum, który postanowił wziąć odwet na dziewczynie, która nie dość, że go rzuciła, to jeszcze dokonała aborcji, usunęła ich wspólne dziecko. zakrada się nasz high school avenger do prywatnego gabinetu ginekologicznego, grzebie w odpadach medycznych. znajduje. dwa dni później na szesnaste urodziny jego eks dostaje przesyłkę kurierską. torcik w prezencie od tajemniczego wielbiciela (spokojnie – nie zatruty). łatwo się domyślić, co zostało dodane do słodkiego truskawkowego kremu, co , nieco kanibalistycznie, zjada, niczego nieświadoma, sweet sixteen. historie w mojej wyobraźni szpetnieją, skóra, na której piszę, należy do średnio oswojonego smoka. choroba jasna – on żyje.
    • @aff A ja nie dość, ze nie mam netu w komórce, to jeszcze... w ogóle nie mam komórki i nigdy nie miałem.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...