Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
nędzny odcień światła


Janowi Pawłowi II dedykuję


pająk z krzyżem
ręką czyni sieć powiązań
tu czucie - u słońca głowy
a tu nawiść - nie ziemska

kręgosłup
łamie ból
śmierci świadomość istnienia
kapie rdzeniem
złotym

pionu czekanie
poziomu sterczący kij
wszystko chwyta się zenitu
wyznaczonego garbatych pleców
kształtem

symetria kresek
przed którą padają
bez imienia ofiary
rzucone językiem
język płaski
rzęzi
mówi wiersze niebu
szlocha
przeklina w piwnicy trzymając niebo

pająk
nitki plącze
dwa kolory - szarość
Opublikowano

pionu czekanie
poziomu sterczący kij
wszystko chwyta się zenitu
wyznaczonego garbatych pleców
kształtem

symetria kresek
przed którą padają
bez imienia ofiary
rzucone językiem
język płaski
rzęzi
mówi wiersze niebu
szlocha
przeklina w piwnicy trzymając niebo

Adamie - czytam wszystkie twoje wiersze. Jedne z większym..inne ...może z mniejszym podziwem... bo czasem coś mi przeszkadza w nich...większość. jednak..trafnia do mnie jak do swego domu.
Ten zajmuje w nim miejsce honorowe.

Mirka

Opublikowano
CYTAT (oyey @ Aug 30 2003, 06:57 PM)
ateista?

popatrz jakie bzdury wypisujesz: dedykujesz komuś bardzo ważnemu nędzny odcień światła. Do tego pleciesz o pająkach. Mroczny klimat z piwnicą w tle. w związku z dedykacją czuję niesmak. Nie wyszło ci, takich rzeczy dedykować sie nie powinno, ze względu na estetykę. Potepiam



Panie Oyey..Pan naprawde juz chyba nie ma sie do czego przyczepic...Traktuje pan metafory doslownie, choc kazda z nich ma w sobie ukryty sens..A skoro tak to chyba nie nadaje sie pan do komentowania poezji..Znow chce Pan prowokowac, ale te klotnie z Panem juz chyba sie wszystkim znudzilyJuz chyba lepiej Panu wychodzilo oskarzanie Adama o plagiat..




No ale ja tu chcialam napisac cos o wierszu...:

Nie wiem dlaczego widze zakonnikow krzyzackich wbijajacych ludzi na pal(okropny to widok).A ktos mi powiedzial niedawno, ze: "życie jest jak wbijanie na pal....w końcu pal dociera do głowy i się umiera"
Widze snucie intrych ( pajeczych nici ) przez ksiezy za czasow inkwizycji..

Prawda jest taka ze od tamtych czasow wbrew pozorom prawie nic sie nie zmienilo....I ja to tak rozumiem

Nie rozumiem tylko kwestii dedykacji..Ale jeszcze wszystko przedemna..


Opublikowano
CYTAT
język płaski
rzęzi
mówi wiersze niebu
szlocha
przeklina w piwnicy trzymając niebo

a kto by nie klął, gdyby pomimo tylu lat starań wszystko w diabły poszło. Nawet próba pogodzenia starej nauki z nowoczesnością daje tylko "nędzny odcień światła"
pozdrowienia
Opublikowano


Adamie!
temat bardzo trudny i niezwykle kontrowersyjny
pajęcza nić oplatująca ludzi wiary - nie jest z tych dobrotliwych u ciebie
krzyż również nie niesie ukojenia, lecz straszy
i miast do świątyni po bożą łaskę, do piwnic z błaganiami, jak do katakumb
i nie ma już boga w świątyni, bo nie ma czerni i bieli, jest ... szarość
ponury obraz namalowałeś

i jak szyderstwo brzmi w tym kontekście dedykacja
nawet ogromna doza mojej tolerancji nie umie tego usprawiedliwić
z pewnością można przypisać Mu wiele grzechów pychy i zaniedbania
cichą i jawną zgodę na nieprawości kościoła, na jego wypaczenia

ale zawsze widzę tych głęboko wierzących, dla których jest jasnym promykiem nadziei, dumy, uwielbienia
nie wolno i im odebrać świetlanej wizji państwa kościelnego

niechaj zostanie tak jak jest
niech każdy we własnym sumieniu rozstrzyga co dobre, a co złe
i niech jedynie przestrzega praw ogólnoludzkich

konkludując:
wiersz bardzo dobry
usunęłabym dedykację

z pozdrowieniami

seweryna


Opublikowano

Bluźnierstwo... czym jest...?
Posunąłem się daleko. Wiersz specjalnie jest pogmatwany, by wyrazić dzisiejszą nie jasność. Wszystko się zaciera. Kolory opisane kiedyś jako: biały i czarny - nie istnieją juz chyba. Co jest bogactwem, co jest pychą, a co świętością...
Bluźnierstwo... czym jest...?
Dedykacja jest w tym wierszu jego częścią składową. Obarczam winą. Rzucam kalumnie. Poniżam. Głowa Kościoła jest głową jeszcze? Czy może nie wiedzieć głowa co czyni palec u nogi? Może, w paraliżu. W bez ruchu. Dlaczego pisząc o małym trybie w gazetach, nikt nie porusza tematu napędu tego wszystkiego? A jak porusza to robi to bluźniąc Bogu...
Bluźnierstwo... czym jest...?


Adam

P.S. Do oyeya. Wydaje mi się Drogi Panie, że wyciąga Pan szybkie i błedne wnioski. Wydaje mi się, że mam prawo o tym pisać. Czy w taki sposób, sam do końca nie wiem...

Opublikowano

Kogo takiego jak Jan Paweł II?
Efektownie mówi, ale co z tego? Lubi być uwielbiany przez tłumy.
Wybrany z powodów politycznych (chyba wiadomo z jakich).
Mam jeszcze kilka uwag, ale mógłbym kogoś urazić.
Seweryno - jaka świetlana wizja państwa kościelnego? Zastanów się jeszcze raz, co napisałaś. Nawet w żartach nie popieraj fanatyzmu, bo to strasznie niebezpieczny rodzaj żartów.
A teraz coś do Adama. Pozostawiłbym dedykację, ale pewnie na końcu, bo gdy zobaczyłem ją na początku, to raczej nie miałem ochoty na czytanie. To jest moje trzecie podejście.
Pozdr.

Opublikowano

Przypomnial mi sie jeden tekst , z ktorym jestem bardzo zwiazana..:

"Czym dla Ciebie jest świat?
Białe babie lato unoszone przez Twój podmuch
Tak ot tak
Pokaż skrawek Twoich ust, pokaż Swój mózg
Może słowa te za małe są
Przecież jestem tylko łza, przecież jestem tylko wszą
Nieliczne czarne babie lato
Opowiedz mi, powiedz, powiedz mi powiedz
Przecież ja nie jestem pewien, może oni łżą
Ojcze!
Tato!
Jakie Twoje imię jest?!
A może Ś.P. Brat Joka odpowiedź już zna...
A może nie, a może tak
A może tak, tak, tak, tak!
Przyznaj sie, że Ciebie nie ma - to legenda x4
Zawsze szybko umierają tacy jak ja
Tacy sami lecz ciągną nitki inny kolor
Wiedzcie, że jest
Bo ktoś musi być
Bo tak łatwiej żyć
W to można uwierzyć...
Pierdolą!
Do widzenia w piekle, do zobaczenia w piekle
Ona podała mi dłoń i ja dla Niej klęknę
Ja dla Niej padnę
Ani słowa ze strony ludzi i ja to odgadłem
Mnóstwo słów o Tobie:
Mówione, pisane, czytane i tak sie nie dowiem
Bo tajemnica owiane jest to:
Dobro czy Zło
Białe lekkie babie lato...
Czarne lepkie babie lato...
Białe lepkie babie lato...
Czarne czyste babie lato!
100 stóp nad ziemią wyciągnięta ma dłoń
Będę mówić - dawno wyrzygałem knebel
I mój głos, i moja Wieża Babel
Ja urządzę post, otworze drzwi od klatki
Ja spojrzę na Ciebie, ja moimi oczyma
Ja spojrzę na Ciebie nie oczami mojej Matki
I zobaczę coś...
A może tam nic nie ma?
A może kto? powie - to legenda...
Ale ze mnie wszą... Ś.P. Brat Joka!
No i..., no i..., no i...
Ref.
Podaj mi dłoń i podaj mi ręke...
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma
Bądź a klęknę!
No i podaj mi dłoń i podaj mi ręke...
Podaj mi dłoń
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma
Czemu oczywiste dla mnie jest, że Ciebie nie ma
Bądź a klęknę!"








To troche apropos tego wiersza





Opublikowano


Mirku!
ad vocem
niestety ... szanuję ludzi głęboko wierzących /nie mówię o dewotach i płatnych zwolennikach/, ja im nawet ... zazdroszczę
wiem, że takich są mizerne resztki, ale...i oni maja prawo do swoich poglądów
ja nie gloryfikuję państwa kościelnego...znam brudy tej instytucji nie tylko z pezekazów medialnych
i daleko mi do żartów na ich temat
nie mogę darować kościołowi polskiemu, że zabrał Boga ze świątyń, a sam zasiadł na ołtarzach
to w kwestii tego, co chciałam uściślić
może wyraziłam się zbyt skrótowo, przepraszam

pozdrawiam

seweryna

Opublikowano
CYTAT (seweryna żuryńska @ Aug 31 2003, 09:42 PM)
Mirku!
ad vocem
niestety ... szanuję ludzi głęboko wierzących /nie mówię o dewotach i płatnych zwolennikach/, ja im nawet ... zazdroszczę
wiem, że takich są mizerne resztki, ale...i oni maja prawo do swoich poglądów
ja nie gloryfikuję państwa kościelnego...znam brudy tej instytucji nie tylko z pezekazów medialnych
i daleko mi do żartów na ich temat
nie mogę darować kościołowi polskiemu, że zabrał Boga ze świątyń, a sam zasiadł na ołtarzach
to w kwestii tego, co chciałam uściślić
może wyraziłam się zbyt skrótowo, przepraszam

pozdrawiam

seweryna

Staram się szanować wszystkich ludzi. Nie zawsze to wychodzi, ale taka już jest natura człowieka.
Mam za złe nie tylko kościołowi polskiemu, ale całemu kościołowi katolickiemu, że dokładnie wypaczył sens wiary i religii. I już nawet nie zazdroszczę głęboko wierzącym. Co będzie, gdy się zorientują i odkryją prawdę? Wolę o tym nie myśleć.
No i mam nadzieję, że teraz się zrozumieliśmy smile.gif
Pozdr.
Opublikowano
CYTAT
Jak autor tłumaczy innym, o co w wierszu chodzi, tzn. że wiersz jest niezrozumiały, i nietyle trudny, co nieudany. Co z tego że ma pan być może mądre i być może słuszne przemyślenia, skoro nie umie pan ich przekazać w sposób zrozumiały?

Co z tego że Kafka w "Procesie" miał mądre i być może słuszne przemyślenia, skoro nie umiał przekazać ich w sposób zrozumiały, a jednak mam zamiar powrócić do lektury. Trudność tekstu nie świadczy o nieudaczności autora, co raczej o niewydolności rozumowej odbiorcy.
CYTAT
I już nawet nie zazdroszczę głęboko wierzącym. Co będzie, gdy się zorientują i odkryją prawdę? Wolę o tym nie myśleć.

Mirku, część tak jak ja, po kilku latach tzw. dołów będzie silniejsza i zacznie ufać tylko sobie, część w ciągu tych dwóch lat albo podetnie sobie żyły, albo odwróci się od dotychczasowych wartości, tak czy inaczej w skali globalnej mała szkodliwość społeczna smile.gif
Adamie, po przeczytaniu Twojego wiersza i tłumaczenia, jeszcze raz się kłaniam
Pozdrowienia

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @KlipMasz rację, co dwie kwarty to nie jedna. A może zrezygnować z piwa na:  " po czterech kolejkach grzańca" Co Ty na to? Pozdrawiam.
    • ŚLADAMI  PRZESZŁOŚCI   śladami przeszłości w kolorowych bucikach  czas czasami dojrzewa wyrozumiałością  chodząc po zielonkawych nadziejach   wiatr unosi szeleszcząc jesienią  sny co w spełnieniu pozostały nawet o tym nie wiedząc    bawią się myśli w piaskownicy bytu szaro-kolorami na sztaludze życia  otwartymi wrotami rajskiego ogrodu   którego wciąż  nie widać        _____________________________________________
    • @iwonaroma Myśl filozoficzna... Zapraszam...  
    • Berenice, autorce wiersza "Malarz i ona"     Paweł kończył portret młodej kobiety. Malował go już ponad tydzień. Robił to, jak zwykle, na zamówienie. Portret, który miał być urodzinowym prezentem, zamówił mąż kobiety, starszy od niej, zamożny dyrektor filii zagranicznego banku. Pomimo komercyjnego charakteru zamówienia, Paweł wkładał wszystkie swoje umiejętności w to, aby końcowy efekt stał się arcydziełem malarskiej sztuki. Siedząca przed nim kobieta była ładna, miała inteligentną, pociągłą twarz. Zgodnie z sugestią malarza pozowała do portretu sama, zamiast, jak czyni to wiele innych osób, zwyczajnie przynieść swoje zdjęcie. W trakcie pracy poznawali się coraz lepiej. Przez kilka dni siedzenia przed malarzem kobieta mówiła o sobie, o swoim życiu prywatnym, pracy, mężu. Każdego dnia, po kilkugodzinnym pozowaniu oglądała postępy w pracy artysty. Nie wyrażała przy tym żadnych uwag. Umawiali się na dzień następny i żegnali. Tego dnia wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Kobieta stanęła za sztalugami, spojrzała na niegotowy jeszcze portret i wpatrywała się w niego przez chwilę. – Musisz coś zmienić – powiedziała do malarza. – Portret jeszcze nie jest skończony – odparł. – Nie o to chodzi. Jestem inna, niż mnie namalowałeś. – To znaczy…? Kobieta spojrzała na Pawła. – Jak mnie malujesz, musisz wiedzieć, że myślę tylko o jednym. – O czym? – Że chcę się z tobą kochać. Kobieta zbliżyła się do mężczyzny i pocałowała go w usta. Objęła go, a następnie rozpięła górny guzik koszuli, a potem następny i jeszcze jeden. Po chwili znaleźli się na kanapie, a Paweł, patrząc na twarz leżącej i uśmiechającej się do niego kobiety, mógł dojść do wniosku, że malowany portret istotnie nie oddaje tego, kim jest w rzeczywistości. Kilka dni później oddawał ukończony portret kobiety jej mężowi. Miał mieszane uczucia. Żaden malowany obraz nie był nawet w części tak udany, jak właśnie ten. Najbardziej podobał mu się sam, lekko widoczny, uśmiech. Z każdego miejsca wydawał się inny. Odnosił wrażenie, że zarówno wzrok, jak i uśmiech skierowane są tylko do niego. Mąż patrzył na portret żony z uznaniem. Zamówione dzieło podobało mu się, tak jak podobała mu się jego kobieta. Malarz dobrze uchwycił wszystkie cechy zarówno fizjognomii, jak i charakteru malowanej osoby. Zadowolony wyjął z portfela umówioną kwotę i wręczył ją artyście. Ten zapakował gotowy obraz i przekazał go nowemu właścicielowi. Pawłowi nie było żal oddawać swojego najbardziej udanego dzieła. Wiedział, że będzie jeszcze nie raz je widzieć, podobnie jak jego właścicielkę.     /Gwałt w Nowym Jorku i inne opowiadania/
    • Ciekawy temat malarza i malowanej kobiety. Subtelny dialog emocji, bo obraz to nie tylko ciało, ale próba sięgnięcia głębiej. Napisałem króciutkie opowiadanko "Lisa", dokładnie o tym, ale takie męskim okiem, z większa dawką erotyzmu, zresztą znasz mój styl:). Pozdrowionka 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...