Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pan natchnął mą duszę, przeciw niewiernym z mieczem w ręku parłem,

Szatan mnie skusił, w przybytku wiadomym, pani wątpliwej reputacji spódnice zadarłem,

Teraz, towarzystwa rycerzy pozbawion, w drodze na wyprawę,

Czeka mnie ostra jazda z damami…, by dogonić przeciw niewiernym obławę.

 

 

Na krucjatę z kumplami wybrać się chciałem,

Na fejsie szczegóły zbiórki w Cannes z nimi ugadałem,

W eBay’u rozmiar zbroi pomylili, nici ze wspólnego frachtu,

Będę musiał dogonić rycerską brać, korzystając z własnego jachtu.

 

 

Na krucjatę z kolegami z Mosadu wybrać się chciałem,

Miejsce zbiórki na Wzgórzach Golan ugadałem,

Pech, dzień spotkania był na giełdzie tel-awiwskiej dniem krachu,

A tak się cieszyłem, że kilku członków Hezbollahu poślę do piachu.

 

 

Na zbiórkę rycerstwa się spóźniłem,

Giermka swego zaraz opier(dzie)liłem,

Zamiast mój miecz i zbroję wypolerować,

Poszedł do karczmy z kur… tyzanami tańcować.

 

 

Na zbiórkę krucjaty pośpiesznie zmierzałem, turniej rycerski w Prowansji napotkałem,

Honor rycerza nie pozwolił ruszyć, nakazał stawać w szranki, kopie kruszyć,

Licznych śmiałków z konia strąciłem, złotym laurem skronie zwieńczyłem, lecz na zbiórkę nie zdążyłem,

Teraz samotnie, ruszam śladem końskiego nawozu, do kolejnego krzyżowców obozu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Sądziłem, że będą tu lepiej pasować niż w "wiersze gotowe". 4 wersy to nie miniatura? Tylko hurtowo wrzucone pięć na raz...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...