Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Jacku...  jasne, to byłoby coś.... "nawet w zimie"... :)

Chciałam na szybkiego coś zrymować, ale jakoś nie bardzo mi się myśli układają.

Podziękuję wobec tego za odwiedziny... :)

 

Marcinie Marczyńczyk...  Tobie także dziękuję za ślad.

 

Pozdrawiam Panów.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.... to, co czasami nam umyka, daje znać o sobie w myślach i potem... można to 'uwiecznić' słowami.

Ta godzina rzeczywiście "zniknęła"/'zagubiła' mi się. W domu, w którym akurat przebywałam w tym dniu, przestawiłam wszystkie zegary poza tym, który wisiał w pokoju, gdzie spałam. ehhhh... ja to potrafię....

WarszawiAnko... dziękuję za słówko pod treścią.

Ślę pozdrowienie i ja.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

'

"...przestawiłam wszystkie zegary poza tym, który wisiał w pokoju, gdzie spałam..."

 

Znam to, coś podobnego zdarzyło mi się kiedyś jesienią - wstałam o godzinę za wcześnie i wyszłam do pracy w głuchych ciemnościach... dziwiłam się, dlaczego tak pusto... :)

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Tomaszu... to prawda, daaaawno nie byłeś u mnie, fajnie, że wpadłeś i cieszę się, że nie żałujesz odwiedzin.... :)

 

Alicjo... fakt, nie odczuwam w ogóle przestawienia godziny, a i dzięki temu mam.. "wiosennie".. 

  Mam nadzieję, że śliczna pogoda pomogła Ci się się 'pozbierać'... ;)  Motylek rozkoszny.! Dziękuję.

 

WarszawiAnko... jasne, że się rozumiemy... :)

                     

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Profesor Zakrzeńska pożegnała dziewczynę, ale ta była już prawie za drzwiami. W pociągu Karolina wyjęła książkę, ale nie mogła się skupić na czytaniu. Tym bardziej, że dwaj współpasażerowie głośno komentowali nowe doniesienia ze Stanów Zjednoczonych. Prezydent Ronald Reagan właśnie złagodził sankcje gospodarcze wobec Polski. Pierwszy z mężczyzn twierdził, że to dzięki wizycie papieża. Drugi natomiast upierał się, że to przez zniesienie stanu wojennego. Dziewczyna niechcący musiała słuchać tej dyskusji. Ale gdy pociąg zbliżał się do celu, wróciła myślami do wizyty na plebanii. Targały nią ambiwalentne uczucia. Z jednej strony cieszyła się, że uzyska dostęp do źródeł, ale z drugiej - zaczęła się coraz bardziej obawiać pastora i wizyty w obcym dla niej wyznaniowo świecie. Była coraz bardziej zestresowana. Ciągle tłumaczyła sobie, że przecież jej tam „nie zjedzą”, może nie będzie traktowana jako intruz? Wysiadła na stacji i skierowała się w kierunku parkowych alejek. Po pięciu minutach zobaczyła okazały budynek. „To pewnie plebania”, pomyślała z bijącym coraz szybciej sercem. Z daleka widziała poniemiecki, o ciekawej architekturze gmach, pomalowany na jasnozielony kolor. W miarę zbliżania się coraz wyraźniej słyszała jakiś harmider i podniesione głosy. Pokaźna grupa kobiet i mężczyzn stała przed wejściem do domu pastora, tak jak przed sklepem w czasie „wyrzucania towaru”. Karolina zupełnie nie spodziewała się takiego widoku. Zaczęła, przepraszając wszystkich, przeciskać się do drzwi frontowych. - Halo, a gdzie się to panienka pcha?! Co nie widzi kolejki?! A zapisana jest?! – gardłowała jakaś kobieta trzymająca kartkę papieru. - O! To już obcy tu przyjeżdżają po dary. U nas w Polecku jest dużo potrzebujących! - odezwał się starszy mężczyzna.
    • @Jacek_SuchowiczDziękuję! Bardzo fajnie wyszło. :)
    • @Naram-sin Z tą różnicą, że chirurg tnie, żeby naprawić. Poeta tnie, żeby odsłonić. I nie każda rana ma być „estetyczna”. Czasem musi być brutalna, nieprecyzyjna, rozedrgana — bo taka jest prawda, którą wydobywa. Jeśli poezję sprowadzasz do skuteczności narzędzia, to może i potrafisz rozpoznać dobry lancet — ale nie poczujesz, co dzieje się pod skórą. A dla mnie to tam — właśnie tam — zaczyna się literatura. Możemy się różnić w podejściu. Ale nie myl chirurgii z krzykiem serca. To nie sala operacyjna. To krwawiąca dusza. @Naram-sin pisz śmiało co chcesz ale ja..... bo jadę samochodem 
    • @Naram-sin Dobrze, ale i tak nie bardzo wiem, która :)
    • Dwa koguty na jednym podwórku - ale oba mają piękne kolorowe pióra. Wychodzę, bo nie cierpię piór :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...