Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zoo


Konrad Koper

Rekomendowane odpowiedzi

     Zoo spis treści

 

1)      Początek – piktogramy.

2)      Porwanie.

3)      Statek

4)      Stacja

5)       Planeta

6)      Zoo

7)      Społeczeństwo

8)      Kultura

9)      Fizyka

10)   Szarak, religia, zdrowie.

11)   Stworzenie człowieka - inne cywilizacje…

12)   Zasługa-powrót.

13)   Zmiany

       

 

 

 

                 Zoo

1)

Świat obrodził w piktogramy. Trwał spór dotyczący przyczyny zjawiska : wielu (łącznie ze mną) opowiadało się za oszustwem. Niektórzy przyczynę widzieli w zjawiskach naturalnych. Przybywało tych, którzy utożsamiali je z działalnością sił wyższych albo kosmitów. Nie brakowało naukowców mających wywrotowe teorie : przesłanie od obcych, czy ich żart. Ostatnia hipoteza sprawdziła się.

2)A

Moją pracą i fascynacją jest fotografika.  Dzień przed wyjazdem na wakacje kpiłam z koleżanki , która pokazywała zdjęcia Ufo. ( W życiu uznawałam to, czego doświadczyłam. W wierze wyznawałam zakład Paskala.)

2) B

Następnego dnia wyruszyłam sama w podróż, była 9.00. Ponieważ spieszyłam się, zjechałam na autostradę i wyprzedziłam wszystkie samochody.  ( Była 14.00) Jechałam sama przez pole.  Nagle zobaczyłam błysk i straciłam świadomość. Odzyskałam ją w nocy pod lasem.  Widziałam dziwne światła i obiekty. Po chwili znów straciłam świadomość.

3)

Znalazłam się na statku kosmicznym wraz z trzema osobami. Byliśmy w specjalnej komorze. Zostaliśmy podobnie porwani. Z dwoma Rosjanami i Francuzem rozmawiałam po angielsku.                                  Na ekranie ukazywali się „obcy”, zwracali się do nas posługując się ludzką mową ( co nas zdziwiło.)  Kosmici są niscy, mają duże głowy i posiadają cztery palce. Ich wygląd zgadza się z naszym wyobrażeniem.  „Obcy nas karmili i zapewnili rozrywkę. Poinformowali nas, że udajemy się na ich planetę. ( Zamieszkują ich wiele.) Wkrótce mieliśmy być teleportowani.

4

Po teleportacji znaleźliśmy się na stacji kosmicznej . Przypomina wirującą „ość”. Jest ona przysłonięta kloszem i panuje na niej sztuczna grawitacja. Kosmici umieścili nas w komorze pełnej ziemskich roślin i nas karmili. Przeprowadzali na nas bezbolesne i bezinwazyjne badania. Na ekranie oglądaliśmy ich gwiazdę, dwa księżyce i planetę. Gwiazda przypomina słońce, księżyce są nieco mniejsze od naszego. Planeta z dala była podobna do ziemi. ( Nieco ciemniejsza.) Dowiedzieliśmy się, że kosmici i ich planeta są zbudowani między innymi z krzemu. Skład atmosfery : 10% tlenu, 50% azotu, 38% helu       i 2% argonu.

5

Gdy zbliżaliśmy się do planety, oglądaliśmy ją przez szybę. Najpierw zobaczyliśmy morza, lądy, góry i ogromne mosty między szczytami, wyspami i kontynentami. Potem otworzył się widok na wielopoziomowe lasy, ogrody, miasta. Były one pełne świateł i luster. Następnie zobaczyliśmy piktogramy ukazujące między innymi gry i postacie różnych inteligentnych istot. Rozpoznałam ludzi    i grę w szachy. Spoglądaliśmy też na czarne kropki. Kosmici poinformowali nas, że są to siłownie grawitacyjne – źródło darmowej energii. Gdy przelatywaliśmy nad miastem, podziwialiśmy „obcych” latających przy pomocy małych plecaków.  Na antymaterię. Zapamiętałam też pewien szczegół – brak przewodów elektrycznych. Energia jest przenoszona przez promieniowanie elektromagnetyczne. Najbardziej urzekły mnie fajerwerki umieszczone na księżycach…

6

Zostaliśmy przydzieleni do różnych „ogrodów zoologicznych” według posiadanej siły i zdrowia . ( Nie cierpiałam na żadną chorobę.) W moim „ obozie” było wielu ludzi. Mieliśmy tam skrajną wygodę : posiadaliśmy wymyślne rzeczy i rosły ziemskie rośliny. Oglądaliśmy nawet filmy, dotyczące całej galaktyki . „ Telewizor” był holograficzny. Wiedzieliśmy, że jesteśmy podglądani za pomocą „kamery”. (Była ona umiejscowiona w każdej rzeczy.) Co jakiś czas podchodziliśmy do „przejrzystej ściany” i nawiązujemy kontakt z kosmitami. Naszymi obowiązkami były też rywalizacja i uprawianie sztuki.

 

7)

Z „telewizji” dowiedziałam się dużo o kosmitach. Najpierw wspomnę ogólnie i w skrócie o ich społeczeństwie.   Cywilizacja liczy ponad milion lat, jest położona na wielu planetach. Od dawna mówią oni jednym językiem słuchowym i węchowym. Istnieje jedno państwo i prawo. Systemem jest skrajny socjalizm. Kosmici tworzą duże rodziny – według pokrewieństwa i przyjaźni. Myślą bardziej o społeczeństwie niż o sobie i wyplenili prawie zło. ( Większe jest karane śmiercią.) Kosmici żyją według maksymy : „ Czy ty dobry jesteś ?” Ćwiczą się nawet w empatii. Nie panuje ścisła równość materialna.   (Nawet jest cząstkowe dziedziczenie.) Kosmici ograniczyli ilość posiadanych dóbr . ( Rzeczy deprawują.) Najwięcej pozwolili zasłużonym. Wprowadzili oni też „punkty społeczne”. Dają je słabszym, biednym … Wynagradzają za nie. Kosmici zrezygnowali z wielu wynalazków. Polityka jest wolna od „komputerów” . Zajmują się oni przeważnie sztuką, sportem i walką z słabościami. W wielu zawodach wyręczyły ich maszyny. Zachowali bliską więź z przyrodą.   Zupełnie inaczej wyglądają społeczeństwa nie oparte o materię. (Nie pojmuje ich i na razie pominę.) O religii i o kontaktach z „ istotami inteligentnymi”  wspomnę również w innych rozdziałach.

8

Nie mniej ciekawa jest twórczość kosmitów. Tworzą ją : mowa ( zwyczajna i węchowa), muzyka                i obrazy. Kosmici łączą „rysunki” ( często holograficzne) z muzyką. Najstarszą formą w sztuce są aforyzmy. Kosmici często splatają motywy naukowe i dotyczące życia. Ulubioną ich sztuką są piktogramy, które pokazują również ludziom. Kosmici  żartują i chcą na ziemi utrwalić wizerunek „Szaraka”. W kulturze mają najwięcej zasłużonych. Szaraki podziwiają twórczość wielu cywilizacji. Najbardziej cenią ludzką.

9

Kluczem do zrozumienia fizyki Szaraków jest hasło : „próżnia, materia, informacja, ślad”. Ludzie znają świat na poziomie materii i nie mogą przekroczyć prędkości światła. Nasi kosmici odkryli wiele praw, nie znanych nam, gdy badali próżnię. Wymiar oparty o teleportację umożliwił kosmitom nieskończenie szybkie „przemieszczanie” się. Opanowali całą galaktykę. Bardzo ciekawym pojęciem jest ślad – nauka postuluje, że nie istnieje czas i wszystko można wskrzesić… O teleportację i ślad kosmici oparli wyższą cywilizację- której nie pojmuje. Szaraki posiedli nieskończone źródło energii. Siłownie wytwarzają silne Fale Grawitacyjne, które oddziaływają  z materią. Kosmici zarzucili wiele badań. Niektóre rzeczy zagrażają nim lub są błyskotkami. Dlatego ich cywilizacja chwilami jest podobna do Ziemskiej.

 

10 A

Szarak ma trzy wymiary : materialny, teleportacyjny i mentalny.( Ludzie mają tylko pierwszy i trzeci.) Istnienie „stanów” mentalnych kosmici udowodnili, choć nie są wstanie ich zbadać. Gdy świadomość porzuci świat fizyczny, nie można już wrócić.  Szarak posiadł mądrość : „ skoro istniejesz wiecznie, to na zawsze pozostajesz ze swoim życiem”.

10 B

Szarak ma też naturę materialną. Najpierw wspomnę , że przeprowadził „ samo-modyfikację genetyczną” ( Potem zarzucił tą dziedzinę.) Ma on około metra wysokości , głowę odrobinę większą od ludzkiej i cztery palce – o połowę dłuższe od naszych. U rąk i nóg ma krótkie pazury. Istnieje u niego dwupłciowość. Choć wyeliminował wiele chorób i sprawił, że nie cierpi, nie jest wieczny. Żyje około 160 lat. Jego  chroniczną przypadłością jest padaczka. Ciekawostką jest to ,że ma „narkotyczny sen” .  Prawdziwe narkotyki odrzucił , choć zostawił kilka używek. Miedzy innymi   „niebieskie papierosy” i „mocną kaszę”. Szarak wiążę się płciowo i według przyjaźni. Ma długie dzieciństwo.

11)

Wiele planet zamieszkują cywilizacje. Z reguły mniej rozwinięte niż społeczność Szaraków. Jedna z przodujących jest zła, brutalna i chciwa. Na szczęście „kosmiczni bracia” ( których opisuję) poskromili  ją. Cywilizacja może „wskrzesić” się sama lub przy pomocy innej. Nas częściowo stworzyli Szaraki. Obserwują nas na każdym kroku i chcą później  się ujawnić, gdy będziemy mieli poważne kłopoty lub „odkryjemy” ich obecność.

12

Byłam pozbawiona nadziei , że wrócę na Ziemię. Lecz los się do mnie uśmiechnął. Gdy oglądała mnie grupa kosmitów przez „szybę”, pewien Szarak dostał napadu padaczkowego. Wciskając alarm,  uratowałem mu życie. Okazało się, że jest bardzo zasłużony. Dostałam więc nagrodę. Mogłam być „wyróżniona” albo wrócić na Ziemię. Czyli zostać „w raju” albo znów spotkać się z rodziną . Wybrałam drugie rozwiązanie. Na Ziemie zostałam teleportowana ekspresowo.

13

Choć rodzina nie uwierzyła w „porwanie”, przywitała mnie gorąco.   Nie było mnie na Ziemi przez osiem lat, w tym czasie były dwie straszne wojny. ( Nadal panuje niepokój.)    Ludzie odkryli logikę w piktogramach.- Zwolenników teorii mówiącej o „twórczości kosmitów” było wielu. Na domiar tego naukowcy wysnuli teorie, które przewidują teleportacje dużych ciał.  Jestem przekonana, że kosmici wkrótce się ujawnią.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Konrad Koper zablokował(a) i odblokował(a) ten utwór
  • 1 miesiąc temu...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Komentarze mają to do siebie, że czasami lubią znikać. Nie wiem, może to kosmici zaglądają na orga :) :) :).

Słońce, jako nazwa własna naszej gwiazdy, powinno być napisane z wielkej litery.

Nie najgorsza fantastyka, aczkolwiek, rzeczywiście jeszcze do dopracowania.

Pozdrawiam :)

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 miesięcy temu...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Gdyby tak My jako Ludzkość mieliśmy szansę na takie luksusy :/

Ogólnie bardzo miło się to czyta, a sama forma jest ciekawie dobrana.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Urodzić się w stajni czyż władcy przystaje Trzech Króli Go wita on Panem zostaje i cokolwiek byśmy o tym nie myśleli nie ma władcy większego na pięknej naszej ziemi   Trzej Królowie do niego z darami przychodzą mimo swej godności pokłon Mu składają i nam wszystkim ludziom dobry przykład dają   więc i my się pokłońmy Hołd oddajmy jemu naszemu Władcy Panu Niebiańskiemu   2022/2025 andrew
    • Tajemniczy perscy magowie … Znali gwiazd niedosięgłych sekrety najskrytsze…   Niegdyś przed wiekami w starożytnej Persji, Starzy siwobrodzi uczeni mędrcy, Pracując wytrwale długimi latami, Nad rozwikłaniem świata tajemnic, Meandry starożytnej astronomii, Zgłębili swymi dociekliwi umysłami, Śledząc bacznie zawiłe planet ruchy, Wytrwale kreśląc gwiazdozbiorów mapy…   Przez lata w starożytnych obserwatoriach, Spędzali niemal cały swój czas, Starając się nieustannie swą wiedzę poszerzać, Robiąc zapiski na glinianych tabliczkach… By starożytna astronomiczna wiedza, Owoc pracy dziesiątków ich lat, Przetrwała przez przyszłe pokolenia, Dziś będąc przydatną także i nam…   Tajemniczy perscy magowie… Poświęcili swą ciekawość jednej gwieździe szczególnej…   Gdy jedna tylko gwiazda na niebie, Jaśniejąc bardziej niż wszystkie inne, Przełomowych zdarzeń była zwiastunem, Mających nadejść z kolejnych dni biegiem Nie były już kwestią lat, Spełnienie prastarego proroctwa, W tygodniach należało odmierzać czas, Narodzin przepowiedzianego przez proroków króla…   Trzy planety ustawione w jednej linii, Mars, Saturn i Jowisz, Uwagę bacznych magów przykuły, Rozniecając zarzewia domysłów niezliczonych… trzech planet tajemnicza koniunkcja, Nowa gwiazda na firmamencie nieba, Oznaczać miały narodziny królów króla, Przed którym pokłoni się cały świat…   Tajemniczy perscy magowie… Wyruszyli w daleką pełną niebezpieczeństw drogę…   Pośpiesznie objuczywszy wielbłądy, Wszystkim co niezbędne do dalekiej podróży, Ku rozległej pustyni śmiało wyruszyli, Na kres świata zawędrować gotowi… Za skrzącym blaskiem niedosięgłej gwiazdy, Urzeczeni pięknem jej niewysłowionym, Oni niestrudzenie wciąż wędrowali Ku dalekiego Izraela ziemi…   Nie straszna im była naga pustynia, Mimo dojmującego długą drogą znużenia, Ani na chwilę nie osłabła ich wola, Ujrzenia nowonarodzonego wszystkich królów króla… Czyhające w łańcuchach gór niebezpieczeństwa, Nie zdołały osłabić hartu ich ducha, By za wszelką cenę dotrzeć do miejsca, Które wskaże ta mała skrząca gwiazda…   Tajemniczy perscy magowie… Mędrcy starożytnego świata, ducha monarchowie…   W cieniu wielkich wydarzeń przełomowych, Mających wnet odmienić oblicze ludzkości, By nic nie było już takim samym, W historii świata biegu dostojnym… Ich wspaniałe orientalne szaty, Wyszywane pieczołowicie złotymi nićmi, Nocą w świetle betlejemskiej gwiazdy, Tak tajemniczo się skrzyły…   A kiedy tej chłodnej nocy, Głośny niemowlęcia krzyk, Zarzewiem był nowej ery, Dając początek nowemu dziejów biegowi… Zwieńczenie dalekiej pełnej trudów podróży, U progu lichej, mizernej stajenki, Odzwierciedleniem było ich wiary i pokory, W drodze do wytyczonego celu niezłomności…   Tajemniczy perscy magowie… Oddali swe uniżone pokłony w lichej stajence…   Widząc niedbale zbity żłóbek, Słysząc dobiegające z niego cichuteńkie kwilenie, Zebrawszy prędko myśli rozproszone, Padli na twarz przed maleńkim dziecięciem… Ubodzy pastuszkowie odziani w owcze skóry, Z dalekiego kraju uczeni mędrcy, Tej jednej cichej a świętej nocy, Spotkali się w wnętrzu ubogiej stajenki…   Choć pochodzili z dalekiej krainy, Studiowali latami najstarsze w świecie księgi, Nurzając się w oceanach starożytnej wiedzy, Nie danej nigdy zwykłemu śmiertelnikowi… Będąc między wzgardzonymi przez świat biedakami, Nie zawahali się ni chwili, By kwilącemu z zimna nowonarodzonemu malcowi, Oddać z czcią hołd uniżony…   Tajemniczy perscy magowie… Ofiarowali maleńkiemu dziecięciu dary wyszukane…   Najczystszego złota blask skrzący, Z uniżoną czcią ofiarowany, Królowi nad wszystkimi królami, W oczach niemowlęcia się odbił… Kadzidło w wnętrzu ozdobnej szkatuły, Którego przez wieki tajemniczy dym, Symbolem był zanoszonych do Boga modlitw, Złożyli w darze kapłanowi nad wszystkimi kapłanami…   Wonna i gorzka mirra, O konsystencji skrystalizowanego miodu żywica, Ze wszystkich darów najbardziej tajemnicza, Lecz w symbolice swej szczególnie poruszająca… Choć symbolizowała śmierć, Przypominała i o wcielonego Boga ludzkiej naturze, W starożytności zaś będąc lekiem, Obrazowała świata duchowe uzdrowienie…   Tajemniczy perscy magowie… Wlali w swe serca niegasnącą Nadzieję…   Choć wnętrze lichej stajenki, Dalekim było od wspaniałych pałaców Persji, Z ociekającymi złotem ścianami, Posadzkami zdobionymi przez kunsztowne mozaiki… Będących siedzibami szachów możnych, Władających swymi rozległymi ziemiami, Jednym tylko skinieniem dłoni, Wydającym rozkazy zastępom sług wiernych…   To tam potężniejszy od wszystkich szachów, Narodził się w ubóstwie król wszystkich królów Wzgardziwszy przepychem ziemskich pałaców, By wywyższyć pogardzanych i biedaków… By oczytani w wszelakich księgach mędrcy, Tej świętej nocy sercem pojęli, Iż z przedwiecznego Boga woli, Każdy w Jego oczach jest ważnym…   Tajemniczy perscy magowie… Co powiedzieliby o współczesnej nauce…   Nam tak bardzo dziś zabieganym, Ślepo zapatrzonym w postęp technologiczny, Ci tajemniczy ze wschodu mędrcy, Na kartach Biblii na wieki unieśmiertelnieni, Dali ponadczasowy przykład pokory, Którego tak brakuje naukowcom dzisiejszym, Dążącym zawzięcie by z pomocą nauki, Podstawy Chrześcijaństwa zuchwale obalić…   Lecz to z biblijnej historii o mędrcach, Ponadczasowa płynie nauka, Że ludzka mądrość nie wystarcza, Wobec tajemnicy wcielenia Boga… Nie wystarczy dziś badać obce planety, Z pomocą teleskopów zaawansowanych, Trzeba spojrzeć w serc ludzkich głębiny, A szeptu Boga poszukać w swej duszy…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Mozaika bizantyjska Trzej Magowie, bazylika Santi Apollinare Nuovo, Rawenna
    • Nie ma ciebie. Nas. Choć słońce świeci w oczy. .. Co to. Co to? Coś tu leży napisane na pożółkłej ze starości kartce… Jakiś początek do czegoś. Prolog? Albo zakończenie... Taak. Pisarz nie musi się wszystkim podobać, albowiem nie musi. Ale, gdzie tu pisarz? A, leży pijany pod stołem. Nie! To sterta zapleśniałych gazet, tobół z przemoczonych, podartych łachmanów. Dziurawych szmat...   Przesyca mnie jakieś wirowisko planet, nasyca. Wiruje wszytko. Wiruje. I nie może przestać, choć staram się to zatrzymać. Uchwycić… Lecz wiruje to coraz szybciej. Zdaje się, że z prędkością światła. Więc i ja lecę z prędkością światła rzucony w przestwór wszechświata. Spadam gdzieś po spirali aż do zapadnięcia się w sobie. Do całkowitego zmiażdżenia. Unicestwienia. A gwiazdy, a gwiazdy… Te wielkie kule wodoru. Te kule miażdżone przez grawitację przy jednoczesnej nukleosyntezie... Kiedy leżę, gdy leżę w stosie papierów, fruwających na wietrze szeleszczących gazet, które przyklejają się do mojej twarzy. Do nagiego ciała. Omiatających mnie liter pachnących drukarską farbą i kurzem. Zdania, zdania… Cała plejada zdań. Ciągnących się znikąd donikąd bezsensownych treści. Cała litania nie wiadomo czego. Kiedy leżę. Kiedy czołgam się do światła. Do tej odrobiny blasku. Do tej iskry. Do tego płomienia. Do tej drgającej poświaty miotającej się w podmuchach wiatru. W podmuchach oddechu… Czyjegoś. Bliskiego zwymiotowania…   Chyba umarłem albo umieram, ponieważ widzę we wszystkich płaszczyznach, mimo że są mikroskopijnej wielkości. Widzę jakieś tunele, czarne dziury, zderzenia subatomowych cząstek, kłębowisko strun w tym nadmiarze wymiarów… Ale to tylko część rzeczywistości. Jednak część. Fragment jedynie. Albowiem reszta jest ukryta pod nieodgadnionym całunem milczenia. Matka przychodzi. Przybywa. Ale o jedną noc za daleko. O jeden dzień. Aby powiedzieć. Coś powiedzieć. Coś… Lecz nic. Odchodzi. Przechodzi… Porusza się pomiędzy warstwami czasu i przestrzeni w formie wolnej od siły ciążenia. Przenika ściany tym swoim dziwnym przechodzeniem. Ojciec idzie za nią krok w krok. Idą oboje. Przechodzą, zostawiając po sobie piskliwy szum gorączki, który nie zmienia natężenia. Który trwa wciąż na tym samym poziomie głośności. Jak szumiący szmer radiowego głośnika, co jest ustawiony pomiędzy kanałami. Choć czasami wydaje się, że pulsuje jakiś stukot w odmętach sennej maligny. Że coś się kolebie za ścianą. Za ścianami. Wszędzie… Ze włącza się i wyłącza jakaś maszyna w nikłej woni fabrycznych smarów.   Dotykam palcami podłogi. Gładzę jej powierzchnię, wyczuwając najmniejszą nierówność, okruch. Jakąś najmniejszą rzecz… Pełno tu tego. Lśnią rozsypane wokół opiłki żelaza. Lśnią wśród migoczących płomieni świec. Wśród drżących motyli na suficie i ścianach. Wśród zrywających się do lotu puszystych ciem… Czy ty mnie w ogóle słuchasz? Ach, znowu to pytanie rzucone w przestwór nicości. W nic… Idę ogrodem, którym szliśmy. Idziemy… To ja mówię ustami ojca. I mówię słowami ojca. I mówię to, co on mówi do matki, żony swojej… I mówię wszytko, co i on mówi tym mówieniem niewyraźnym i cichym. Takim jakim można mówić jedynie we śnie. Nasłuchuję odpowiedzi. Ciii… Nicość rozsadza czaszkę nawałą pulsującego szumu. Ciii…Wytężam zmysły… W żeliwnych rurach jęki i zgrzyty. Jakieś bulgotania. W rozgałęzieniach rur. W tej całej plątaninie hydraulicznego krwiobiegu jakieś przymilania i szepty. Czyje? Niczyje. To tylko żeliwne synapsy, aksony, włókna… Wszystko to nieskończone i wieczne… Żywe to? Martwe? Nie wiadomo co tu umarło. Wydaje się, że wszystko stało się już tylko symbolem. Niczym więcej.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-01-06)    
    • @aff @affkobiety puch marny- no cóż - pozdrawiam ślicznie i dziękuję z uśmiechem

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Jacek_SuchowiczSą Poeci wrażliwi i są tacy jak łza....pomyślałam czytają odpowiedz jakkolwiek  po szkolnemu zbyt wybrzmiała teraz moja myśl.No i  Ładnie  tylko ''ja ten poeta''  co reaguje na Małpy.....i uczymy się choć różnie to wychodzi...potykając się o siebie.Czasami właśnie to dziecka słowo uświadamia nam że ''jak to tak; to na prawdę ma miejsce......i wtedy piszemy z dziecinną łatwością bawiąc się słowami.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...