Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

żeby szlak was trafił
żebyście nogi połamali
byście na myśl o krwi
się nie oblizywali

tak tak o was mówię
wy zakały świata
bardzo się wami brzydzę
mimo tego że  niektórzy
was wychwalają

nie po to świat stworzono
abyście wy z nim igrali
byście innych z tego
co najpiękniejsze okradali

wsadźcie sobie w  dupę
odbezpieczony granat
i poczujcie własnym nosem
swej  skóry zapach

 

a nic nie winnych waszej

choroby zostawcie

kurwa w spokoju

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj - wiem Wiesławie że wiersz może być momentami niesmaczny 

ale wkurza mnie to co oni robią  to i tak myślę łagodnie ich potraktowałem.

Najlepiej nie pisać o takich sytuacjach  bo są zbyt chore - ale nie 

możemy się poddawać - musimy z nimi chociaż wierszem zawalczyć.

Dziękuje za zabranie głosu.

                                                                                                                             Pozd.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam i dziękuje Marlett za przeczytanie.

To prawda że czasem trzeba ostro zwłaszcza o takich chorych ludziach

o jakich mówi wiersz.

                                                                                     Bardziej miłego niż wiersz nastroju życzę .

                       

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Rozumiem Twoje odczucia Waldemarze, jak to się mówi, wszystko co ludzkie nie jest mi obce. Lubię to słowo "karma" z indyjskiej filozofii i religii, inaczej mówiąc tak biblijnie: co zasiejesz to i żąć będziesz. Głowa do góry, we Wszechświecie wszystko zostaje  zapisane! 

 

Pozdrawiam :-)))

Edytowane przez Wieslaw_J._Korzeniowski (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam ponownie - powiadasz  że wszystko zapisane -  może i tak

ale cierpienia nie zatrzyma nikt chyba że nam się to uda.

Bo z terroryzmem można wygrać... jak się bardzo chce.

                                                                                                                         Pozd.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witam -  Drogi Janko - wiem że zamaskowany to wiersz że nie byłem o/k

wobec czytelnika  - ale myślałem że wiersz  zostanie inaczej odebrany

inaczej zrozumiany -  w wiersz mówi o terrorystach zamachowcach

czyli chorych ludziach z tond mój gniew na tę chorą sytuacje.

Za przeczytanie bardzo dziękuje  no i za filmik - uśmiecham się...

                                                                                                                              Pozd.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Miła Justynko - wiersz mówi o terrorystach czyli ludziach w moim mniemaniu

chorych  bo zdrowi by tak nie postępowali  nie ranili by innych.

Ostatnio zobaczyłem w telewizji kolejny zamach więc mnie poruszyło

aż do tego stopnia który widać w wierszu.

Za przeczytanie i kom. dziękuje.

                                                                               Kolorowej nocy życzę.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj -    aleś mnie ubawił tymi filmikami - super.

Muszę je sprzedać innym niech też się uśmieją po pas.

Jeszcze raz duże dziękuje Janko.

                                                                                                      Uśmiechnięty ślę pozdrowienia.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

"wiersz mówi o terrorystach czyli ludziach w moim mniemaniu

chorych  bo zdrowi by tak nie postępowali  nie ranili by innych"

 

Nie masz racji bo takie szahidki też pewnie tak myślały jak ty teraz, a za terroryzm wzięły się z zemsty za jakieś okrutne zabójstwa w więzieniach lub nalotach ich najbliższych. Czyli zwykła stara jak świat zemsta. Którą tak czy owak można usprawiedliwić, bo szahidki nie mszczą się za byle co. Co nie oznacza, że sam chciałbym paść ich choćby przypadkową ofiarą. 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj - zaskoczyłeś mnie takim myśleniem - w moim mniemaniu

i myślę że nie tylko moim jest to chore  - bo jak można

usprawiedliwiać  zamachowców terrorystów.

Smutno mi to mówić ale  jesteś dla mnie ciężarem.

Wybacz ale zabolało mnie to co napisałeś.

                                                                                                                 Pozd.                                                                                      

Edytowane przez Waldemar_Talar_Talar (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Szkoda że pan to edytował bo właśnie wklejałem rymowankę żeby panu podziękować. Zaczynała się „lepiej być zerem niż.... „. Ale nie była obraźliwa tylko złośliwa. Również pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Z tym usprawiedliwianiem to bym tak nie wyskakiwała przed szereg,

bo można tym kogoś niezasłużenie urazić (patrz - komentarz Waldemara),

ale wytłumaczyć to można.

 

Trzecia zasada dynamiki Newtona jest w naszym świecie bardzo powszechna

i często jest tak, że czyjeś okrutne zachowania mają bardzo wyraźne, środowiskowe przyczyny,

tylko my czasami wolimy myśleć, że sadystyczne tendencje i ich objawienie się dotyczy ludzi chorych,

nie chcemy tego rozumieć, tłumaczyć, usprawiedliwiać - tylko potępiać i przeciwdziałać takim zachowaniom.

I nie jest to wg mnie zła postawa, wręcz zasługuje na pochwałę, gdy mówimy o działaniach naprawdę zbrodniczych i okrutnych, przez co rozumiem, szanuję i wspieram w tej kwestii Autora powyższego wiersza.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Czy to nazwieszusprawiedliwianiem czy uzasadnianiem fakt pozostaje faktem że najczęściej nie są to ludzie chorzy ale dość racjonalni. Bo inaczej zwykle złodziejstwo też można nazwać chorobą. Nomen omen jest kleptomania.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk Dziękuję  Poprawiłem...   Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Miłego dnia 
    • @Migrena, @Leszczym — dziękuję. Pozdrowienia zostawiam.
    • @W_ita_M.   O, hecą żrące lecą rżące - ho.  
    • Gdy wieczorna jesienna mgła, Wszystko wkoło z wolna spowiła, Tłumiąc nikły gasnącego dnia blask, Niczym opuszczona na świat zasłona,   W ponurą jesienną słotę, Na starym z czerwonej cegły kominie, Przysiadł szary zziębnięty gołąbek, Między skrzydełka wtulając główkę,   Wtem spomiędzy matowej mgły, Dostrzegł widok ponury, W dole przed jego maleńkimi oczkami, Z wolna się zarysowujący…   Do rozrzuconych szeroko po obiedzie resztek, Na przemarzniętej trawie, Zleciały się licznie kruki posępne, Bezpardonową wszczynając walkę,   Zimna mokra trawa, Pierwszym jesiennym szronem pokryta, Areną się stała zaciekłych walk, Licznego kruczego stada,   Liczne kości z sutego obiadu, Rozrzucone bezładnie na polu, Miały być bitewnym trofeum, Dla najsilniejszych z kruczego stada osobników,   Głośne rozjuszonych kruków krakanie, Niczym wściekłych barbarzyńców okrzyki wojenne, Po spowitym gęstą mgłą krajobrazie, Cichym niosło się echem,   Pomiędzy wielkimi kretowiskami, Podobnymi do okopów na polach bitewnych, Niczym żołnierze w bojach zaprawieni, Zawzięte kruki toczyły swe walki…   Zakrzywionym dziobem swym ostrym, Próbował kruk stary kość przepołowić, Przez drugiego młodego przepędzany, Próbującego wydrzeć mu zdobycz,   Usiłując brzuchy nasycić, By dotkliwy głód zaspokoić, Nie zaprzestając zaciekłej walki, Wciąż wytężały swój spryt,   Wydziobując w skupieniu zaschnięty szpik Z porozrzucanych na około kości, Usilnie wczepiały w nie swe pazury, By dzioby w ich wnętrzach zagłębić,   Połykając łapczywie Każdy znalezionego pożywienia kęs, Wkoło tylko rozglądały się bacznie, Rozeznając możliwe zagrożenie,   A najprzezorniejszy z kruków siedząc na gałęzi, Na łakome kąski spoglądając z góry, Nagły z powietrza szturm przypuścił, Naraz odpędzając kilka innych,   Te szeroko rozpostarły swe skrzydła, Natarcie jego próbując zatrzymać, Lecz daremną była ta próba, Zmuszone były ustąpić mu pola,   Widząc posępne te kruki, Wyrywające sobie wzajemnie zdobycz, Zmrużył oczy gołąbek skulony, Powiewem zimnego wiatru szturchnięty…   Wnet rzęsistego deszczu kurtyna, Spór pomiędzy kruczym stadem rozsądziła, Do rychłego szukania schronienia, Wszystkie bez wyjątku ptaki przymusiła,   Przed ulewnego deszczu strugami, Pierzchnęły wnet wszystkie posępne kruki, Chroniąc się pomiędzy krzewami, Bujnych drzew rozłożystymi gałęziami,   Ukrył się i gołąbek, Przed zimnym rzęsistym deszczem, Pod starego opuszczonego domu dachem, Przycupnąwszy cichutko w kącie.   A każda jesiennego deszczu kropla, Brudna, wstrętna i zimna, Dla maleńkiego suchej trawy źdźbła, Była niczym trzask bicza,   A deszczu kropel setki tysięcy Tworzące zwarte oddziały i zastępy, Wielki frontalny atak przypuściły, Na połacie zmarzniętej ziemi…   Patrząc tak zza szyby, Na pole zaciekłej między krukami bitwy, O jakże cenną dla nich zdobycz, Podłe z obiadu resztki,   Ponurym wieczorem jesiennym, Mgłą i deszczem zasnutym, Krzepiąc się łykiem z miodem herbaty, Próbując zebrać rozproszone swe myśli,   Z niewyspania półprzytomny, Przecierając dłonią klejące się oczy, Patrząc na ten krajobraz ponury, Takiej oto oddałem się refleksji…   Gdy widzę jak różni szemrani biznesmeni,  Zawzięcie walczą między sobą o wpływy, Dostrzegam jak bardzo w uporze swym ślepym, Posępnym tym krukom bywają podobni.   Gdy otyli szemrani biznesmeni, Przesiadując wieczorami w knajpach zadymionych, Paląc cygara i popijając whisky, Rozplanowują kolejne swe finansowe przekręty,   Niczym dla dzikiego ptactwa, Zalegająca w rowie cuchnąca padlina, Tak zwęszona tylko korupcji okazja, Staje się łupem dla mafijno-biznesowego półświatka,   Pobłyskiwanie sztucznych złotych zębów, Fałsz wylewnych uśmiechów, Towarzyszące zawieraniu szemranych umów, Przy ruskiej wódki kieliszku,   Często bywają zarzewiem, Biednienia lokalnych społeczeństw, Gdy szemrani biznesmeni nabijając swą kabzę, Skazują maluczkich na zubożenie…   Huczne wystawne bankiety, Gdzie alkohol leje się strumieniami, Dzwonią pełne wódki kieliszki, A z ochrypłych gardeł padają kolejne toasty,   Gdzie szalona zabawa niepodzielnie króluje I rozsadzają ściany z głośników decybele, Dzwonią szklane butelki w kredensie, A strumieniami leją się drogie alkohole,   Gdzie w ochrypłych gardłach przepastnych Lokalnych biznesmenów szemranych, Kieliszki pełne gorzałki Znikają jeden po drugim   Gdzie niezliczone sprośnie dowcipy, Padają okraszone rubasznymi przyśpiewkami, A pijaków podkrążone oczy i czerwone nosy, Tłumaczy ich bełkot łamliwy,   Często będące zwieńczeniem, Podpisania umowy wielomilionowej, Z lekceważonego prawa nagięciem, Gdzie łapówki główną odgrywają rolę,   Czasem tak bardzo bywają podobne, Posępnych kruków wieczornej uczcie, Gdzie wielki zatęchłego mięsa kęs, Wyrywają tylko osobniki najsilniejsze…   Na płynnych niejasnych pograniczach Biznesowego i mafijnego świata, Utarta między gangsterami hierarchia, Przypomina tę z kruczego stada,   Gdzie kolejny szemrany kontrakt, Niczym podły padliny ochłap, Jest jak w krwawej walce nagroda Dla osobnika o najprymitywniejszych instynktach…   I ten wielki świat nowoczesnością pijany, Do ubogich odwrócony plecami, Gdzie tylko silne osobniki, Wyrywają najlepsze kęsy,   Czasem tak bardzo przypomina, Pomimo upływu tysięcy lat, Wielką ucztę dzikiego ptactwa, Na truchle dzikiego zwierza…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...