Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Marcinie, no... mniej więcej tak to wyszło... ;) Dziękuję za wejście i głosik.

 

Kobietki, cóż z Wami robić, wypada tylko pięknie podziękować.. evicco i pomarańczowy kocie...

za cichutką obecność.

 

Pozdrawiam Was.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nato,

dawno nie czytałam coś równie urokliwego. :) Czysta przyjemność, i ta rewolta na końcu! Początek wprowadza opis i klimat. Przypiecek i wskazówki rozciągają domysły (baaardzo smakowite). I bohater co usidlił. A może książka lub sen. W sumie jakie to ma znaczenie... ;) Cudo. bb

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Andrzeju, a gdyby był lub nie był, czy zmieni to Twoje podobanie się (jak zauważyłam) treści, chyba nie.

Dodam, że w niektórych moich jest jakaś cząstka mnie samej, ale w większości realizuję kolejne pomysły, po prostu.

Czasami jest to nagły impuls, jak w przypadku tego co wyżej, bo akurat 'zaliczam' kolejną pozycję książkową, nie romans, bynajmniej. Zdarzało mi się także, że jakiś dokument/film zaowocował krótką formą. 
Zostawiłeś tylko pytanie, na które nie mogłam lapidarnie odpowiedzieć.
W każdym razie, dziękuję za muzyczną dedykację... :) z przyjemnością wysłuchałam.

Miło mi, że byłeś u mnie. Pozdrawiam.

Opublikowano (edytowane)

Marlett... fajnie, że "przytulił", a bohater.? najwidoczniej autor książki tak wyraziście go/bohatera opisał,

                  że udało mu się wejść na moment w życie peelki, w czasie drzemki... ;)

Donie... do końca nie byłam 'ich' pewna, dlatego jest kursywa... ;)

     Miło mi, że zechcieliście się wpisać, dziękuję i pozdrawiam.

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wszystko jebło. Nie runęło – roztrzaskało się na milion kawałków, a ja zostałam w epicentrum chaosu, zalana ogniem własnej pustki, lodem, który wbija się w kości.   Cisza krzyczy. Każdy oddech wbija się w płuca jak tysiące ostrzy. Każda myśl, każde wspomnienie, każdy cień – rozrywa serce na kawałki, które nie chcą się już złożyć.   To była miłość. Cała, prawdziwa, dzika i pełna nadziei. Oddałam wszystko, co miałam, serce, które biło dla Ciebie, każdą cząstkę siebie, każdy uśmiech, każdą noc, każdy dzień.   A Ty odszedłeś. Nie było ostrzeżenia, nie było słowa. Tylko pustka, która zalała wszystko, co kiedyś miało sens. Świat stracił kolory, dotyk, smak – została tylko dziura, w której kiedyś mieszkała miłość.   Moje oczy patrzą w nicość, szukają ciebie w odbiciach, w cieniu, w każdej drobnej rzeczy. Dusza pali się od środka, rozrywa mnie chaos uczuć, które nie mają gdzie uciec.   Każdy ruch, każdy oddech, każdy dźwięk jest ciężarem, który miażdży ciało i serce. Wszystko, co kochałam, co dawało poczucie bezpieczeństwa, rozprysło się nagle, zostawiając tylko ból i tęsknotę.   Próbuję oddychać, próbuję iść dalej, ale pustka jest oceanem, który wlewa się do płuc, zalewa serce, kruszy każdy krok, ciągle przypomina, że to, co kochałam całym sercem, już nie wróci.   Wspomnienia wracają i szarpią mnie wciąż. Nie mogę ich odrzucić, nie mogę ich wymazać. Każdy uśmiech, każdy dotyk, każdy wspólny moment – wszystko wbija się we mnie i pali od środka.   Już wiem, że nic nie będzie takie samo. Nic nie wypełni pustki, która została po miłości, która była całym moim światem, która dawała sens i nadzieję, a teraz pozostaje tylko echo w sercu.   Ból we mnie nie jest cichy. Nie jest mały. Jest jak tsunami ognia i lodu, zalewające wszystko, co kochałam, co dawało choć cień poczucia bezpieczeństwa.   To nie mija. Jest we mnie w każdej komórce, w każdym oddechu, ciągle szarpie, pali, wypełnia chaos, ciągle przypomina, że wszystko, co kochałam całym sercem, roztrzaskało się w proch i pył.   I mimo że nic nie mogę zmienić, ciągle próbuję istnieć wśród ruin, ciągle próbuję znaleźć choćby ścieżkę, która pozwoli przetrwać kolejny oddech, bo nawet w tej pustce, ta miłość, choć utracona, wciąż mnie definiuje, wciąż mnie kształtuje, wciąż mnie boli.
    • tylko walizka terkocze mi znajomo w tym obcym mieście szczerbatymi frontami kpią nawet kamienice
    • @Jacek_Suchowicz Dziękuję pięknie :)
    • @Alicja_Wysocka

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Mi się skojarzyło z cyberbullyingiem :) tym niewspółczesnym :) Pozdrawiam:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...