Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

W końcu przyszła szara plucha,
parska parą jak smoczyca,
wyje, wrzeszczy z wiatrem bucha,
dni ukraca i przelicza.

 

Liście chowa w zakamarki,
gałęziami bzu wywija,
z dzikim pędem idzie w szranki:
prask, trzask! Jedna chwila.

 

Międzykominowy pejzaż
zakurzony sadzą, pyłem
dalej hejże, tańczy, że aż
wir staccato płynie dymem

 

Tupie w dachy, bryzga ściany,
echo woła, słońce straszy,
stary księżyc obwarzany
rogiem zerka, tylko patrzy.

 

Zgromadziła niebne chmury
i nadęła jak bizony,
każdy zwierz szarugą bury
w stadzie kroczy, w strugach goni.

 

Lecz za ciszą, za spokojem
dziś nie tęsknię, nie wyglądam,
niepogody też są moje,
kocham każdy dzień jak co dnia.

 

24.10.2018r. ( tak, to prawda)

 

Edytowane przez Maria_M (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Witaj, MaksMaro. :)

Fajny wiersz, bardzo temperamentny, że tak powiem. Nie używasz słowa "wiedźma" na określenie jesieni, ale ona zachowuje się u Ciebie bardziej jak wiedźma niż w moim wierszu. :)))

Ja też kocham wszystkie pogody i dni. Do takich wniosków dochodzi się w pewnym wieku, kiedy człowiek zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, że życie jest krótkie i że każda jego chwila i miejsce są "zachodu warte" (cyt. z Osieckiej).

Ale jeśli pozwolisz, przedstawię Ci moje uwagi i propozycje poprawek, także interpunkcyjnych, dobrze?

 

W końcu przyszła szara plucha,
parska parą jak smoczyca,
wyje, wrzeszczy
, z wiatrem bucha,
dni ukraca i przelicza.

 

Liście chowa w zakamarki,
gałęziami bzu wywija,
z dzikim pędem idzie w szwanki:
- chyba: w szranki?
prask, trzask! Jedna chwila.

 

Międzykominowy pejzaż
wystającej sadzy, pyłu
- wystającej sadzy? - jakoś nie widzę tego
dalej hejże, tańczy, że aż
wir staccato płynie dymu.

 

Tyle moich uwag.

Poza tym wszystko świetnie. :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Twoje uwagi uzasadnione, tylko wystającej sadzy, pyłu,  i tu mam obraz czarnych zabrudzonych sadzą kominów, która to czarnym pyłem wyłazi przez kominy, jednocześnie kopci ich zewnętrzne brzegi, to taki międzykominowy pejzaż domów w mojej okolicy. Nie mam na ten moment pomysłu, jak to zjawisko inaczej ugryźdź? Cieszę się, że również lubisz każdy dzień, nie jesteś wybredna.

Bardzo Ci dziękuję za poświęcony czas. Zmieniłam nick z MaksMary na Maria_M. 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Czyli już tam Pan Bóg dał każdemu z nas umiejętności na naszą miarę ... mnie się białe lekko pisze. A z rymami - oj! to się bym musiała namęczyć. :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @andrew To piękny, szczery utwór, w którym autor próbuje przełożyć język proroka Amosa na dzisiejszą wrażliwość. Widać w nim troskę o człowieka zagubionego w dostatku i codziennym pośpiechu, a także wezwanie, by zatrzymać się i spojrzeć w głąb siebie.
    • piszę ten wiersz z miłości do piszę go wspak jak od-odpływ    próbowałeś mnie przekonać  nie udało ci się, oj nie  teraz ja spróbuję szczęścia: dwadzieścia jeden - szast - oczko!   ale dalej piszę ten wiersz  i już nie pamiętam o czym   wiem, że piszę z miłości do  miłości bez żadnych granic — tego ci życzę, bo piszę  przed wszystkim z miłości do    
    • @sam_i_swoi Twój komentarz to mała rozprawa doktorska :) Podoba mi się taki poziom do prowadzenia dalszych badań :) Jako prosty magister chciałbym jednak zauważyć, że Twój odbiór skupia się głównie na warstwie zdarzeniowej i cielesnej -  jakby cały dramat był „zbrodnią miłosną” z winą i ofiarą. To super ujęcie, ale mam wrażenie, że pomija ono kluczowy wymiar tego wiersza. „Rozżarzenie” nie zatrzymuje się na fizyczności ani na rekonstrukcji historii – w finale przechodzi w sferę duchową i egzystencjalną. Obrazy milknącego Boga i samotnosci jak morza znającego tylko rozbitków wskazują, że to nie tylko lament po utraconej miłości, lecz pytanie o sens istnienia, o ludzką kondycję wobec pustki i nieskończonosci. W tym własnie napięciu -  między ciałem a transcendencją - tkwi istota tego tekstu.   Ale to tylko takie moje marudzenia niedzielne.   To co napisałeś jest warstwowo entuzjatyczne dlatego bardzo Ci za to dziękuję.   Miło było przeczytać Twój komentarz pod własnym tekstem. Dziękuję  :) @Annna2 Aniu. Rozpieszczasz mnie swoim pozytywizmem. Ale to bardzo miłe jest :) Dziękuję pięknie Aniu :) @MIROSŁAW C. Mirku. "Za wrażenie" - dziękuję:) Pozdrawiam :)
    • ,, Lekkomyślność bogaczy,,       Księga Amosa 6    słońce świeci  nie dla wybrańców    nie cieszyć się bogactwem  darem pracy świata Bożym  to grzech    z pańskiego stołu …   niestety nie z każdego    łatwo gubię bliźniego  zbyt wiele mając  idę ciemną doliną    zawsze jest czas  zobaczyć w lustrze…człowieka  dziś nie jutro  warto pomyśleć  o polisie na ... zbawienie    Miłosierdzie Boże  dla tego … kto zechce przyjąć   nie jest z urzędu    Jezu ufam Tobie    9.2025 andrew  Niedziela ,dzień Pański   
    • Nie traktuj mnie jak dziecko i tak nie pocieszasz kiedy płaczę jesteś ojcem co tak blisko wybaczasz więc i ja wybaczę nie chcę zawracać głowy mój ból moja sprawa są pewnie takie osoby większa jest ich potrzeba pomocy - pomocy ratuj mnie gdy się rozpadam nie odbieraj mi marzeń wciąż do życia gadam mając wiele zażaleń wiem że to nie Twoja wina Ty sprawiasz tylko szczęście może we mnie jest przyczyna to jedyne wejście i wyjście a Ty jesteś wielkimi drzwiami pukam do Ciebie nieśmiało dzwoniąc dzwonkiem czasami dla mnie to wiele dla Ciebie mało otwierasz bramę wiecznego raju nie jestem godny przez nią przejść żyje w marzeń własnym kraju Twój kraj ponad mój tam gdzieś gdzie każdy by chciał być zostaw dla mnie miejsce i dla tych w zgodzie przeżyć zgoda z Tobą to najwięcej nie ma nic większego przyjmij mnie ponownie nie pytam już dlaczego w życiu moim jak na wojnie a Ty niesiesz tylko pokój wierzę w jego harmonię by odnaleźć jasny spokój i przestać myśleć o wojnie ratujesz mnie gdy upadam podajesz dłoń bez słów gdy sam w sobie się chowam jesteś ze mną znów dziękuję za obecność chociaż niewidzialną prawdziwa jest miłość Twoja nade mną chociaż wątpią w tą ludzką Twojej ufam bezgranicznie zostań zaśnięciem i pobudką w życiu co zapisze się lirycznie
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...