Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

.

Jesteśmy ponoć dziećmi Boga

- stworzeni po to, by żyć godnie,

lecz wielu z nas bywało na dnie,

widząc jedynie w innych wroga.

 

Słowa kapłanów nic nie znaczą,

jeśli ich czyny tchną podłością.

Wtedy to stają w gardle ością

wszelkie modlitwy. Ból z rozpaczą

wyciska łzy spod naszych powiek.

 

Komu zawierzy wówczas człowiek?

.

Opublikowano

Na pewno żadne słowa nic nie znaczą,jeśli nie  poprzedzą je czyny,tylko tak myślę,że nie należy wszystkich wrzucać do jednego worka,ponieważ w życiu tak jest,że nieraz człowiek mógł się minąć z powołaniem i to nie tylko w profesji kapłańskiej ale i każdej dziedziny życia(ksiądz może minąć się z powołaniem,lekarz może się minąć z powołaniem,nauczyciel,sprzedawca,policjant czy fryzjer)-aczkolwiek jest wielu wspaniałych ludzi w każdej dziedzinie,bo jeśli służba,praca płynie z serca-to zawsze będą dobre owoce,taj jak jest wielu księży na misjach,a także i lekarzy np:dlatego w świecie jest nieustanna walka dobra nad złem,wiele pokus,wiele pokrętnych dróg i każdy może kiedyś dotknąć samego dna-wszyscy jesteśmy grzesznikami,a ostatecznie tylko Bóg zna serca człowieka i jego pobudki,my nie jesteśmy poznać w stanie nawet części historii upadającego człowieka,być może został taki ów księdzem,że było to np: marzeniem mamusi,może miał poranione serce w dzieciństwie,co my możemy wiedzieć o człowieku,który dopuszcza się oburzających czynów-dlatego osądy winniśmy pozostawić Bogu,a my możemy się tylko modlić wzajemnie za siebie za upadających,bo któż jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień"Na pewno człowiek nie może wierzyć księżom tylko Bogu,a kościół to my,nasze myśli i słowa,raz jest słaby,raz mocny,jeśli tylko będziemy się wspierać-wiersz dosadny i niezwykle refleksyjny,stąd mój obszerny komentarz,pozdrawiam serdecznie*

 

 

Opublikowano (edytowane)

To nie jest tak z pojęciem "do jednego worka". Bardzo dawno temu byłem nawet ministrantem (jeszcze w obrządku łacińskim mszy św.), i wtedy religię / wiarę w Boga brałem zupełnie serio swoim dziecięcym / młodzieńczym sercem. Życie jednak "wyprostowało" dosyć bezwzględnie moje, dzisiejsze postrzeganie Kościoła - jako zboru wiernych. Obecnie widzę obraz mafijnej organizacji, jaką dzisiaj coraz mocniej w nim - Kościele - znajduję. Wprost nie do przyjęcia jest dla mnie oburzanie się wielu osób postawionych na szczytach władzy świeckiej czy też kościelnej, na słuszną i uzasadnioną krytykę zachowań coraz większej ilości księży w owym Kościele. Wszystkie te krytyki również są wrzucane "do jednego worka" - jako atak na Kościół. I to dostrzega nawet sam papież, znajdując przeciwników swoich racji również pośród hierarchii polskiego Kościoła. A tenże polski Kościół chce coraz pełniejszego wpływu na stanowienie prawa świeckiego - żąda po prostu ustanowienia w moim Kraju "KATOLSZARIATU" , na co nie ma i nie będzie miał mojej zgody. Więc i stąd się biorą moje teksty ...

.

Edytowane przez musbron45
liternictwo (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Jedne autorytety niszczą się same,

inne my sami niszczymy z dziką bezwzględnością.

I tak lądujemy na duchowej pustyni,

a do najbliższej oazy droga nieznana ....

 

Jak znaleźć tą oazę?

Nie jest to łatwe.

Ile w nas dziś depresji, braku sensu.

Tak jest gdy wiara w nas umiera.

 

 

 

 

Opublikowano

Jeśli ktoś zabłądził, to wcale nie znaczy, że nie znał drogi. Każdy ma prawo wyboru, każdy może popełnić błąd, a atak na KK, jest atakiem. Poza tym, ludzka natura bardzo się nie zmieniła przez tysiąclecia: "Dlatego postępujcie zgodnie z ich nauką, lecz nie bierzcie z nich przykładu. Bo nauczają, ale sami tego nie przestrzegają" (Ewangelia według św. Mateusza 23). Naiwnością byłoby sądzenie, że obecnie jest inaczej/lepiej. Inna sprawa to próba usprawiedliwienia, często nie do końca uświadomiona, "własnego błądzenia" przez cudze niegodziwości.

Wiersz taki sobie.

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziwię się mocno takiemu stanowisku i pytam - ile miałeś lat i co robiłeś w roku 1980? Atak na PZPR wtedy inaczej był na początku formułowany - Socjalizm tak - wypaczenia nie!!!. Podobnie i tutaj - religia tak, Kościół odbiegający od pierwotnych założeń - nie!!!

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Miałem wystarczająco dużo, żeby pamiętać, panie profesorze. Porównywanie KK do PZPR wydaje mi się co najmniej niesmaczne. Staram się oceniać wiersz, a nie jego autora. Prosiłbym o to samo (odnośnie do komentarza). :)

Powtórzę jeszcze raz: wiersz taki sobiе, liche rymy i pływająca średniówka. Jedyne co w nim jest dobre, to tytuł i ostatni wers. To tak z mojego punktu widzenia. Resztę mojego zdania znasz. Utwór pięknie wpisuje się w zmasowany atak na KK. I to wszystko.

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Atak na haniebnie zachowujących się kapłanów nie jest atakiem na Kościół - a wręcz przeciwnie - jest najbardziej właściwą jego obroną. Natomiast zamiatanie pod dywan "grzesznie świętojebliwych" występków apostołów szatana - bo tak ich należy nazwać - jest niszczenie tego Kościoła od wewnątrz.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Szedłem sobie do baru o nazwie Atlantyda zwyczajowo i po dwa piwka, kilkanaście papierosów i po parę rozmów. Zimno było, rzeczywiście zimno, choć śniegu brakowało na duszy. Zamiast śniegu była mgła, co też można uznać za meteorologiczną ciekawostkę, zwłaszcza o tej porze roku. Dzień wcześniej zapobiegliwie kupiłem parę rękawiczek z napisem Route 66, niestety nie przymierzając ich na wstępie, co zaraz potem okazało się tragiczne w skutkach, ale nie uprzedzajmy zbytnio wypadków. I gdy tak szedłem chodnikiem spróbowałem rękawiczki założyć na swoje zmarznięte ręce. Ale nie dało się tego zrobić, bo rękawiczki były zwyczajnie za małe. Postanowiłem więc je wyrzucić, co okazało się nie najlepszym pomysłem. Ba, wyrzuciłem je nawet. Traf chciał, że moje wyrzucenie miało miejsce obok ładnej, lekko zadziornej dziewczyny we fryzurze interesujący blond. Jest to zresztą jedna z ostatnich rzeczy, jaką zapamiętałem. Dziewczyna była z gościem. Jej gach odebrał zdarzenie bardzo dosłownie, a mianowicie szybko, bardzo szybko doszedł do wniosku, że moje wyrzucenie rękawiczek jest niczym innym jak rzuceniem mu rękawicy. Ale to jeszcze wcale nie koniec tej historii. Gość był wielki jak szafa, potężny i pracowicie umięśniony. Można rzec, że był wyrobiony w przemocy. Wyglądało na to, że nawet napis pt. Route 66 na rękawiczkach jeszcze dodatkowo go rozjuszył. Sytuacja błyskawicznie poszła nie po mojej myśli, albowiem wpakowałem się w pojedynek i można go nazwać pojedynkiem Dawida z Goliatem. Pojedynku wcale nie chciałem, ale moje tłumaczenia odbiły się od tej dziwnej pary, zresztą wartej siebie wzajemnie. Moje największe nieszczęście polegało na tym, że za mały ze mnie Dawid, a z gacha za duży był Goliat więc cóż przegrałem. The End.   Warszawa – Stegny, 20.12.2025r.   Inspiracja – Poetka i Prozatorka Berenika 97 (poezja.org).
    • to może coś z suszonych truskawek...
    • @Berenika97 Dziękuję i pozdrawiam. Jak zwykle świetnie odczytujesz zamiary twórcy.
    • @Starzec Jesion nie mówi, ale działa - unosi gałąź. To może być gest protestu, pytania, a może po prostu bycia sobą, gdy wszyscy milczą. A może dlatego, że jesion należy do mniejszości gatunkowej - jest przecież w dąbrowie.   
    • @iwonaroma Pytanie "czy jeśli liczę to patrzę?" sugeruje, że patrzenie i liczenie to nie to samo, a może nawet są ze sobą w konflikcie. Bo gdy pojawia się liczenie - czyli abstrakcja, analityczne podejście - "całość nagle pryska". Bardzo ciekawe!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...