Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Diamentowy atom radości 

upadł na posadzkę, 

rozbił się jak co dzień

i tysiącem elektronów 

 siły szczęścia

częstuje otoczenie. 

 

Już czuję falę uderzeniową 

mocy anielskiej w powietrzu. 

Już wdycham

powiewy wzruszeń

i autoironicznego humoru.

Ogarnia mnie błoga radość.

 

Zza ściany dociera śmiech,

szczęście dotarło też tam. 

Śmieją się małe dzieci 

i rodzice ogarnięci 

atomowym wybuchem...

Dobrze, że to codzienność.

 

Ze szczęściem lepiej 

- nie przesadzać - 

Łyknę płynu Lugola, 

lecz tylko trochę, 

po to by zachować 

zdrowy rozsądek. 

 

Świat jest PIĘKNY.

Edytowane przez Dawid Rzeszutek (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

 Przesłanie  przemawia  mocno,  rozsądek  warto zachować -  przed  uzależnieniem  od czegokolwiek, . Nikt zresztą  nie rodzi się   z taką umiejętnością. A nadmiar szczęścia i słodyczy   gdy  ktoś z serca tobie życzy     - przydaje się w dniu urodzin /imienin.

Opublikowano

Tak  mi  się  przy  okazji przypominało :

ANDREW MARVELL (1621-1678)
NA KROPLĘ ROSY

Spójrz, jak o wschodzie Rosa pada
Prosto ze świtu łona
  W rozkwitające róże,
Niezbyt z pieleszy nowych rada,
Bo urodziły ją Regiona
  Czyste; zawarta w swej naturze
  Niczym glob, ziemia mała,
Ona elementowi swemu kształt nadała.
  Spójrz, jak tykając ledwie kwiatu,
    Purpurą jego gardzi Rosa,
  Trwa zapatrzona wciąż w niebiosa
    I światło smutne w górę śle,
    Jak gdyby słała własną łzę
Do dawno opuszczonych Sfer.
  Niepewna drży w trwodze cała,
    Iżby się w kwiecie nie zbrukała,
  Nim Słońce w cieple ból przetworzy
I tchnie, śląc Rosę do przestworzy.
    Tak Dusza - owa kropla, ów promień poranny
Z Wiekuistego Dnia fontanny -
Gdy się w człowieczym kwiecie chroni,
    Pamięta wciąż swe górne dzieje
    I od zielonych liści stroni,
    Światło gromadząc, myśli grzeje
I gdy ich czysty krąg wiruje,
W tym mniejszym niebie wielkie niebo pokazuje.
   Spójrz, jako w kształcie nieśmiałym
   Zamknięta - od wszystkiego stroni;
   Tak kropla gardzi światłem całym,
   Lecz go przyjmuje w dzień i chroni
   Na ziemi - ciemna, w górze zaś świetlista,
   Tu wzgarda ją wypełnia, a tam miłość czysta.
   Rada by odejść stąd tęskniąca,
   Zawsze gotowa do powrotu;
   Punktem jednym padół trąca,
   Wciąż rwąc się do górnego lotu.
Tak spadła święta Rosa manny z góry,
Biała, czysta, choć chłód ją zamroził wśród chmury
I stężałą dał ziemi - lecz gdy znów odtaje,
Wnijdzie w Wszechmogącego Słońca jasne kraje

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję, tak rozsądek należy zachować, uzależniają ludzie, uczucie, herbata, a także nieco mocniejsze używki.

 

Jeśli dobrze rozumiem, to wiersz ten powinienem dedykować solenizantom? heh, nie wiem czy dobrze rozumiem, ale wiersz jest słodki, pozytywny, optymistyczny, więc chyba do tego bijesz. Takie teksty są zasadniczo rzadkością u mnie, ale obiecałem, że napiszę coś optymistycznego i stąd ten tekst.

 

Dziękuję serdecznie za pochylenie się nad tekstem, pozdrawiam. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj MaksMara,

Cieszę się, że się materiał spodobał. A co do wielkich liter.. Myślę, że tworzą równoważnie pomiędzy całością fantazji o szczęściu a rozsądkiem. Gdy słowa są z dużych liter mają wystarczającą siłę, by przełamać smak słodkości tekstu,  Jeśli się tak nie robi, to zmienię na małe...

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W tej formie przekazu chodzi przede wszystkim o treść, a nie znaki graficzne. Myślący czytelnik sam dopatrzy się głębi i sensu, które akcentujesz. Ale zrobisz jak uważasz.

Opublikowano

Cześć Dawidzie, ale dla mnie trudny wiersz. Przeczytałam go dokładnie juz parę razy. Sama nie wiem... tyle w nim chemii, nieco fizyki:

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

To wersy godne głębszego zastanowienia się. Wiesz, to, co mi zostało w głowie z fizyki i nadal w niej "siedzi", to" Elektron i proton poruszają się bez prędkości początkowej...."

 

Jest i zjawisko nadprzyrodzone! To mnie zaskoczyło, choć atomy, elektrony, nie mniej. 

 

Noooo to jest dobre. 

 

Tak żyjemy w atomowym świecie. 

 

Trzeba mieć wiedzę, aby Twój wiersz pojać. Może powrócę do niego.   Pozdrawiam J. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Nie widzieliśmy się ile? To ona by musiała powiedzieć. Oczywiście wszelkie sztampowe wyznania, w stylu "Nie mogłem przestać o tobie myśleć...", sobie darowałem - niczego w życiu nie znosiłem gorzej niż wpisywania się w jakiś archetyp, spełniania czyiś założeń, jakichś wyobrażeń mnie, nawet tych pozytywnych. I tutaj, konwenanse romantycznego, kruchego kochanka z anemią, zostawionego u bram dorosłego życia wolałem sobie darować, z szacunku do samego siebie, jak i do niej. Wyczuwałem, jakby ona również dzieliła moją niechęć do archetypów, może to mnie do niej podświadomie przyciągało. Zdarzało mi się prowadzić z nią rozmowy przed snem, zwierzałem się z wszystkiego co aktualnie ciążyło mi na sercu, czy na żołądku, ona kołysała mnie nogą na nodze, a ja usypiałem się własnym słowotokiem. Ale jak to jej powiedzieć, i po co? W takich momentach naprawdę zaczyna się odczuwać jakim skazaniem dla ludzkiego charakteru jest mowa. Nie mogłem znaleźć słów ani celnych, ani w ogóle jakkolwiek przydatnych, musiałem pozwolić ciszy, poezji momentu zagrać to, co chciałbym usłyszeć, w końcu w ciszy zawiera się już każdy wybrzmiały dźwięk, a wprawne ucho znajdzie w niej dokładnie ten, którego oczekuje. Ja niestety byłem zbyt zajęty, aby słuchać, dla mnie cisza nie była brakiem odzewu z jej strony, była brakiem mojego głosu. Czy to narcystyczne? Może nie w tym przypadku. Bo i ona to dobrze wiedziała. Kolejny raz poczułem jakby linię porozumienia, wspólną zabawę, improwizację na cztery dłonie na tych samych klawiszach, szum wiatru biegający od mojego ucha do jej i z powrotem. Ona również szukała się w ciszy. Dojrzały kasztan upadł z głuchym łoskotem na ziemię, gubiąc się w trawie. Poczułem ten sygnał, po tym spotkaniu wiele razy jeszcze słuchałem kasztanów, lecz nigdy nie mogłem powtórzyć tego uczucia. Wydało mi się, jakbym usłyszał w tym uderzeniu wszystko co chciałem usłyszeć, a zarazem wszystko co chciałem wyrazić, że ona równie to czuje, że ona wypadła z łupiny, i że ja się przed nią obnażam, nie musiałem już więcej słuchać, nie musiałem już więcej mówić. Choć wiem że ona również to czuła, nie miałem czasu zobaczyć tego w jej twarzy, wstała wspierając rękę na moim kolanie i odeszła. No tak, w tej chwili to już było oczywiste.

      Edytowane przez yfgfd123 (wyświetl historię edycji)
  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • namawiam cię  a ty  ty jakby to nie był twój sen  a ja myślałem…   chyba gdzieś się zaplątałem  jeśli to tyłko moje marzenie  nie twoja bajka  to przepraszam  wracam na ziemię  robię reset    delate  opróżniam kosz trwale    wczasy pod gruszą są ok   6.2025 andrew  Sobota już weekend  Urlopy tuż tuż     
    • Bez wulgaryzmów nie dało się wydalić bełkotu? Termin -każdy jedt podobnie bezgraniczny jak -żaden w związku z tym znaczy to samo. Zatem jest to bełkot. Język polski, już dla ciut oczytanych, stanowi tak bogatą kopalnie terminów i zwrotów, że można darować sobie inspirowanie tekstami dekorującymi sławojkowe dechy, by strawnie, dla licznych, wyrazić stopień sfrustrowania. Zajmij się sobą zamiast bawić w "osiłkowego, niezbyt wysokich lotów", mentora.    
    • I owszem, swiat jest piekny, a w tym wlasnie utworze jest tak jak jest.  Na tym polega pisanie.  Tak jak odbieramy życie i świat- na różne sposoby, tak też możemy odbierać sztukę, poezję, innych ludzi- krytycznie, ze zrozumieniem, z zastanowieniem się głębszym...  Pozdrawiam.  
    • Lęgi     Maruna w rzepak się wybujała. Ze starorzeczy woda tu stała. Skrzypowy wianek zaległ przed groblą — drobnej krzewinki przy dębach ogród.   Wyka w nić słońca, border na smyczy przez ażur ziemi lekko i z niczym skorupki jajek na wąskiej ścieżce. Nikt nie uczesze się i z gwiazdnicy.   A groblą bobry, dziki i motyl.           Pozdrawiam serdecznie @iwonaroma @piąteprzezdziesiąte @Sylwester_Lasota :-)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Chyba tak :-)) Wolę mieć kwiaty na zewnątrz okna :-) Dziękuję :-)         Pelargonie nieco odstraszają także komary. Co prawda nie liczyłam, ile wpada, gdy ich nie ma, a ile, gdy są, ale podobno mają takie działanie. Ale rzeczywiście, motyle wolą inne kwiaty. Kwitną aż do mrozów, przetrwają i troszkę pluchy, więc na pewno się już lubicie. Dziękuję i pozdrawiam :-) (Też lubię trochę chłodku :-)     @iwonaroma Dziękuję :-)               @Sylwester_Lasota Dziękuję :-)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...