Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano


Bił mnie płacząc - a potem kazał
spojrzeć w lustro mówiąc spójrz
mimo brzydoty wciąż cię kocham
i zaczął całować zranioną twarz

Czemu to robisz tyranie spytałam
on odrzekł miła nie udawaj proszę
a potem dodał - robię to po to by
inni na twój widok się nie ślinili

Opowiedział mi o tym zajściu ktoś
kogo widok mnie sprowokował i
sam ukradkiem przełknąłem ślinę
a ręka uciekła nie tam gdzie trzeba

I żeby uczciwie zakończyć ten wiersz
pełen goryczy - przyznam że wcale
nie wstydzę się swych odruchów o
których mowa w trzeciej zwrotce

A temu kto ręce podnosi na piękno
sam chętnie dałbym po mordzie a
potem kazał spojrzeć w lustro i
zmusić by się z siebie śmiał
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj -  dużo prawdy w tym co napisałaś - jeżeli zaś chodzi o tych chorych to można by mieć małe ale.

Lecz te krzywdy urządzają ludzie zdrowi na umyśle a to jest najgorsze i bardzo boli.

Miło że zajrzałaś Alicjo -  duży buziak za to.

                                                                                                                                     Samych pozytywów życzę

                                                                                                                                          

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj  - miło cię widzieć - wiem że wiersz trudny  - ale trzeba o tym mówić by ci którzy tego dokonują się zawstydzili.

                                                                                                                                                                                                                   Pozd.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj - wiem że okrutne ale prawdziwe aż do bólu.

Dzięki za to że zajrzałaś.

                                                                                                                                   Lepszego nastroju życzę

                                                 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj  -  tak ten typ jak ja ma  - lubię wyzwania  trudną poezje...dziękuje że byłeś.

                                                                                                                                                          Pozd.

                                             

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Swoją drogą nie masz litości dla aktorów, moim zdaniem tylko Ewa Demarczyk by podołała - fantastycznie ślizgasz się po dykcji jestem zachwycony jak lekko a zarazem trudno się to czyta w sensie recytuje. 
    • @Berenika97 mnie trudno jest wiele rzeczy pojąć i wtedy pozostaje wiara dziecka nie analizuję a przyjmuję z wiarą. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...