Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pamiętam dokładnie prawie wszystko,

pielęgniarki krążące po korytarzach,

w białych fartuchach,

pacjenci w pasach czekający,

z nadzieją na lepszy dzień do jutra.

 

Ja zbuntowana przeciwko całemu światu,

przyglądam się z bliska całemu zajściu.

 

Każdy głodny bo tylko śniadanie,  obiad, kolacja.

Każdy walczył o byt czyja to racja,

pilnować trzeba było torby, bagażu.

 

Masz rodzinę? to się ciesz,

nie każdy ją ma, wtedy masz co jeść.

 

Nie słuchasz się ich w pasy zapną cię.

Mają cię tak naprawdę gdzieś.

Tam trzeba walczyć o każdy normalny dzień.

 

p.s. Postanowiłam w tym wierszu ujawnić swoją chorobę, choruję od 8 lat na schizofrenie, pozdrawiam wszystkich 

Opublikowano

Witaj - trudny wiersz bardzo boli - jesteś odważna i szczera do bólu -  dobrze że są odpowiednie leki i że można z tym żyć

mimo że ciężko.

Życzę ci samego dobrego.

                                                                                                                        Uśmiechu  dużo ci życzę 

Opublikowano

@Iwa-Iwa

w moim odczuciu to dość odważne posunięcie z twojej strony, podzielić się z nami informacją o własnym zdrowiu mentalnym

 

Dla mnie to trudna wiadomość bo teraz wiersz przybiera nieco inny wydźwięk, co nie zmienia faktu, że nadal jesteś autorką swojej twórczości.

 

Nie ukrywam, że zajrzałem z uwagi na tytuł "szpital psychiatryczny" 

 

Życzę jak najwięcej pogodnych dni, dużo zrozumienia od otaczającego świata i twojej troski o twoje własne zdrowie! Bywaj zdrów :)

PS. Przebywasz w szpitalu, czy to jedynie aluzja do stanu zdrowia?

 

Jeszcze raz pozdrawiam i życzę dużo dobra!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta   wiem Violetta :) a ja z Tobą ! Zawsze !    I tylko sobie żartuję:)))
    • @KOBIETA plusik za pracę na lekcji ;) - nazywasz uczucia.  
    • @Robert Witold Gorzkowski   :) odurzenie i otrzeźwienie    świetny wiersz !!! :)   
    • mróz, aż oko wykol. w wieczornych ciemnościach aż eksploduje blask bijący od gospody Pod Wściekłym Azorem. w środku – dziesiątki gorących żyłek (w tych stronach, aby nawiązać kontakt z drugą osobą, trzeba wysnuć z nozdrzy świetlistą pajęczynkę, wetknąć ją w ucho "rozmówcy"). bezdźwięczny rozgwar. pospolity środek odrętwiający wlewa się do ust gości. zziębnięty proboszcz-staruszek zwiesza nos na kwintę, żali się szynkarzowi, że znowu odór i zgroza, kolejny utopiec i dwóch nieumarłych przywlokło się prosić o rozgrzeszenie. jak tak dalej pójdzie – sama Śmierć zjawi się przy konfesjonale! sołtysowi jest wstyd, że potrafi majsterkować (talenty i umiejętności to tutaj straszny obciach!). zapomniał maski, więc podnosi przydrożny kamień, po czym z zapamiętałością uderza się nim w twarz. może sąsiad, do którego idzie pożyczyć wyrzynarkę, nie połapie się, z kim ma do czynienia, w przypływie hojności-gościnności da urządzenie nieznanemu opuchleńcowi.   tymczasem opadam z Księżyca, kochanie, wprost pod twoje okno. mam napomadowane wąsiska półłokciowej grubości, na sobie – plażowy strój z lat 20. XX wieku. paskudny i w paski. robi ci się lepko na sercu na mój widok. wsiadasz do gondoli balonu. przesyłam pajęczynką miłosne wyznania, komplementy, po czym zwiększam płomień. wzlatujemy. nawet jeśli coś pójdzie nie tak i przyjdzie się rozbić – bądź spokojna, nie skończy się tragedią. Śmierć, zamyślona, robi listę grzechów. jest zajęta rachunkiem sumienia.
    • Stary rok, przygarbiony, posiwiały i bez Jednego zęba, gdyż życie dało mu w kość, Pakuje swoje manatki i układa w kartony Kalendarium zebrane w czasie kadencji.   Usiadł ostatni raz w fotelu i wspomina Miniony czas porażek i wielkiego smutku. Przywitano mnie hucznie fajerwerkami, Strzelały szampany i konfetti na balach.   Niech żyje nowy rok – niosło się hucznie Od wsi po metropolie, witano mnie brawami, Jak króla, a może i cesarza, wznoszono toasty, Klepano się po plecach jak po wygranej w totka.   Z tego uwielbienia unosiłem się niczym ptak, Na skrzydłach niesiony radością ludzi I marzeniami o lepszym, szczęśliwym życiu. Cóż, z początkiem stycznia, gdy opadła euforia,   I krzyki poniosły się po krainie, a tamtamy Zadudniły, że podwyżki, podatki i brak chleba. Zamknąłem oczy ze wstydu i zatkałem uszy, A w kalendarzu przerzuciłem kartki na kwiecień.   Niech wiosna nastanie, uśmiechnięta, radosna, I da promyk nadziei, a zapach kwiatów Niechaj się niesie i mile drażni nosy złośników. Niestety, zaczęły się jęki na upały i powodzie,   A rolnik rzucił beretem w glebę, klnąc I złorzecząc na nieurodzajny, zły rok. Chwalono babie lato i barwną jesień oraz Zbiory grzybów, lecz o mnie cicho sza.   W smutku minął listopad, nadeszły srogie mrozy, Oczywiście też z mojej winy, a w grudniu podają Deszczową prognozę pogody na Sylwestra I psioczą pod nosem: „Na ciebie, starcze, już czas”  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...