Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

myślę,  być poetą to bycie sobą

reszta to makijaż intelektualny

czy łatwa to sztuka
odpowiedź jest w nas

bądźmy tam 

 

dobro i zło 
zrozumieć sens istnienia
to jak wdepnąć w chwasty
w których rosną róże
kolcami ranią, a przecież takie piękne

 

**************

 

zrozumieć (2)

 

szukałem sensu
wdepnąłem w chwasty bytu
wśród których róże
ranią piękne

 

jestem tam 
sercem


 

Edytowane przez Wieslaw_J._Korzeniowski (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Być poetą, to widzieć więcej

(sobą każdy być może)

więcej rozumieć

wyzbyć się fałszu i obłudy

pisać o prawdzie bez ogródek

niekiedy pośrednio

aby nie gorszyć

ale delikatnie doprowadzić do zrozumienia

trudnych spraw.

 

To tak na szybko myśl, nie wiersz! :))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Myślę, że jest coś ponad to, o czym mówisz. Postrzeganie zwykłych rzeczy w sposób niezwyczajny, to pewnie widzieć więcej, ale sądzę, że jeszcze jest coś, jakaś iskra  Muzyka, albo płomień, nie potrafię tego nazwać. Może każdy przeżywa to inaczej. Myślę, że nie ma i nie będzie definicji sensu istnienia w zakresie uniwersalnym dla każdego. Musimy sami sobie go nazwać, jeśli tylko zechce nam się zdobyć na taki wysiłek.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak, zgadzam się z tym co powiedziałeś, ponieważ tak naprawdę nie jest to takie proste określić w krótkim wierszu istotę poety. Każdy człowiek ma coś z tego w sobie w mniejszym lub w większym wymiarze, tak myślę. Dziękuję za wgląd w te strofy. 

 

Pozdrawiam Cię :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Witaj Wiesławie, na pewno egzystencjalne wgłębienie się w zrozumienie sensu jest ciekawą drogą, w powyższym wywodzie podobało mi się sformułowanie makijaż intelektualny pierwszy raz to słyszę. Ciekawe określenie w odróżnieniu od: chwasty bytu i róże - w poezji za często używane, ale to nie znaczy, że zakazane. 

Pozdrawiam :))))))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Witam Cię MaksMara

 

 Czasami uda się nam stworzyć coś nowego i ten "makijaż intelektualny" tak jakoś "urodził" się w mojej głowie, wena pomaga, gdy szczerze chcemy coś przekazać inaczej. Wiem, róże to oklepany temat, chwasty bytu na pewno też, chociaż osobiście nie spotkałem, być może za mało czytam poezji innych. 

 

Pozdrawiam :)))))))

Opublikowano

Kiedy człowiek zaczyna szukać sensu istnienia wstępuje na ścieżkę nieskończonych odpowiedzi i im dalej będzie nią wędrował tym więcej pojawi się nowych ścieżek a każda będzie miała nieskończoną liczbę skrzyżowań.

Wybieram drugą wersję.

Pozdrawiam

Opublikowano

Autor wstawił dwie wersje ciekawego tematu,

to ja - bez obrazy, wszak to przecie warsztat - wstawiam wersję swoją, na użytek publiczny :))

Oto ona:

 

 

poeta to bycie sobą

reszta to makijaż intelektualny

czy łatwa to sztuka        (a może rzecz ?)

 

zrozumieć sens
to jak wejść w chwasty
i znaleźć róże
kolcami mogą zranić

a przecież takie piękne

 

jestem tam

---------------------------------------------------------

Wiesiek,

tylko nie krzycz na mnie :)

tylko skompilowałem.

Pozdrowionka

Wiktor

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Dzień rozpływa się w szeptach  słońce wilgotnieje i gaśnie. Dotyka mnie kruchość drzew, wypełniam usta mleczną mgłą.   Jesteś tak blisko, używasz mnie… Zatopieni w sobie czerwienią bieli. A kiedy Twoje oczy błękitnieją  moje stają się czarne.!       :)                   
    • Myszkę powiesiłam, taka urocza jest:) niech sobie wisi:)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Rafael Marius pleść wianki to każdy powinien umieć :)
    • Wchodzi on - Polityk- Polityczna Tłusta Świnia Koronkowa, kłamstwem nabłyszczony, wykarmiony na ludzkiej cierpliwości jak monstrum z promocji, które zjadło cały kraj i jeszcze pyta o deser. Skóra mu świeci jak szynka premium namaszczona budżetem, oczy lśnią krzywdą smażoną na głębokim oleju publicznych pieniędzy. Półki szepczą między sobą, drżąc jak przeterminowane sumienia: „Patrzcie! To ten, który otłuścił się na ludziach tak bardzo, że wózek go nienawidzi!” On nie idzie. On płynie - lawina krawatów, biurokracji i tłuszczu władzy. Każdy jego krok  skrzypi jak konstytucja po setce poprawek, wózek jęczy jak urząd pod jego cięzarem. Chipsy padają na kolana - bo wiedzą, że jego spojrzenie ma kalorii więcej niż one same. Jogurty płaczą w kubeczkach: „Nie zabieraj nas, panie, my jesteśmy tylko mlekiem, nie obietnicą!” Ser żółty topnieje, tworząc kałużę chciwości, gęstą jak miód z komisji śledczej. Banany wyginają się w paragrafy i paragrafiki, chcąc wyglądać bardziej praworządnie. Kiełbasy drżą jak wspomnienia budzetów, które „zniknęły przez przypadek” w jego kieszeniach - kieszeniach z czarnych dziur, zdolnych wciągnąć nawet dobre intencje. Kasjerki patrzą na niego jak na zjawę z zamrażarki moralności. Skaner nie śmie go zeskanować. Paragon, dotknięty jego palcem, zwija się w Ewangelię Znikającego Rabatu. A mop klęka i staje się Berłem Posadzki Zniewolonej - narzędziem jego foliowego panowania. Reklamówka otwiera swoje plastikowe usta i błaga: „Panie… nie wsadzaj mnie tam… już tylu przede mną nie wróciło…” Ryby w lodówkach zaczynają śpiewać psalmy o złodziejstwie, bo wiedzą, że dziś on jest ich jedynym świętym i jedynym katem. Puszki kukurydzy stukają jak zegary politycznej degradacji, ogórki w słoikach drżą jak ręce premiera po trudnym oświadczeniu. A on? Śmieje się. Śmiechem tłustym, wypasionym, jakby każda złotówka zamieniała mu się w dodatkowy plaster boczku. I ten śmiech przesuwa regały, gasi neony, sprawia, że butelki oleju ronią łzy kwasu tłuszczowego. Gdy bierze wózek -  ten klęka. Gdy wchodzi na dział z pieczywem -  bułki sypią się jak nadzieje narodu. Gdy przechodzi przy kasie, torty mdleją ze wstydu, a mleko zastyga w bieli czystej żałoby. I wtedy ludzie  - zwykli ludzie, z pustymi koszykami i wypłukaną godnością - patrzą na niego jak na tłuste nadużycie w ludzkim garniturze, na kulę chciwości, która zjadła wszystko, co dobre, i nawet nie beknęła. Patrzą i mówią szeptem, by nie usłyszał: - Chryste Panie… my naprawdę płacimy na tego durnia? A potem wybuchają śmiechem - takim mocnym, tak szczerym i bolesnym, że aż torty zaczynają klaskać, reklamówki mdleją, a chipsy śmieją się same z siebie. Bo groteska jest tak wielka, że aż pęka w szwach, a prawda tak tłusta, że nie da się jej zmieścić w żadnym koszyku.                
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ślicznie.     Rozumiem. A dla mnie to nostalgiczne wspomnienia z dzieciństwa. Ja też potrafiłem pleść wianki i nie tylko dla moich sympatii.
    • @Marek.zak1Nie wiem, czy dobrze sobie wyobrażam, ale zaczynam już widzieć podwójnie. :) W każdym razie - na pewno mieszka tu duch. :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...