Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przepraszam pisze z do skoku. Sam napisał Pan ze to kuźnia poetow więc mozna wykuwac. A jak to zrobić bez porównywania dzielenia przegranych wygranych. Czasem przydałoby sie tym wprawniejszym gdyby ktoś im przyciał skrzydełka i na odwrót: )

A przyzna Pan że pojedynek jest  bardziej szlachetny niż pisanie pod podszewką itd. I noża w plecach fali hejtu pod różnymi nickami itd

Edytowane przez Marcin Krzysica (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Lepiej bym tego nie ujęła.

 

Uniknąć  "mentorowania"  wbrew pozorom nie jest   łatwo, zwłaszcza kiedy  się chce napisać szczerze o swoich przemyśleniach.

Jeszcze trudniej  wtedy kiedy nie jest się ani językoznawcą ani nawet polonistą i nie ma się żadnej praktyki pedagogicznej  a na wszelki wypadek, dla lepszego zrozumienia  używa się Wikipedii  lub innych źródeł.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

OJ zdziwiłbyś się bardzo. Wiele osób, w tym zamieszczających filmiki na YouTube, często profesorów, doktorów jest tak przekonanych o swej nieomylności, że uważają się za ekspertów od wszystkiego. Co więcej, doktor historii jest tak przekonany o swej wyższości że wypowiada się o ekonomii i nazywa ignorantem każdego kto doktorem nie jest.

Tu chodzi o co innego. O doświadczenie dydaktyczne i doświadczenie w rozmowie z "uczniami". O sposób mówienia bądź pisania w ten sposób, by nie uruchomić podświadomych "mechanizmów obronnych" u słuchacza.  Nie musi o to zbytnio dbać osoba która wie że jest dla słuchaczy autorytetem i często takie osoby są mocno zdziwione gdy zaczynają dyskusję z kimś kogo ich autorytet nie onieśmiela.

Wielu znakomitych naukowców było bardzo złymi dydaktykami.

 

Jeśli chodzi o Wikipedię. Oczywiście to nie jest "encyklopedia" w tym sensie że nie wszystkie informacje są naukowo weryfikowane, ale jako źródło do rozpoczęcia poszukiwań Wikipedia jest bardzo dobra. Jeśli szukamy czegoś podstawowego z dziedziny której nie znamy albo słabo znamy, znaczenia rzadkiego wyrazu, to na ogół informacje są prawdziwe. I często dobrze sprawdza się jak o słownik, ponieważ zmiana wersji językowej tłumaczy nie słowa, a pojęcia. Jest też przydatna gdy coś wiemy i patrzymy jak tam to ujęto. Przeczytamy, sprawdzamy, wiemy że OK i wtedy Ctr^C Ctrl^V i gotowe.

To po prostu nardzie i trzeba umieć z niego korzystać.

 

Opublikowano

Ok czyli pojedynkom mówimy nie bo najwyrAźniej tylko ja widziałem sens tego. Dziwi zachowanie jedynie tych raperów widziałem wiele bitw na freestyle i po wiekszosci przybijali sobie przysłowiowe "piontki"  dlatego trochę dziwi że tu ZŁO miało by eskalować. 

Nic nie drążę tematu kładę uszy i coż mogę powiedzieć głupi projekt może kiedyś ludzie dorosną 

Opublikowano

To ja jeszcze dorzucę swoje trzy grosze :)

 

Sama idea pojedynków mi się podoba,

nie widzę w niej niczego zdrożnego.

 

Jeżeli chodzi o eskalację konfliktów,

to w istocie istnieje takie ryzyko,

ale przecież nie można zakładać,

że pojedynkować się ze sobą będą wyłącznie ludzie mający ze sobą na pieńku,

konfliktowi i nie potrafiący przyjmować porażek.

 

Prawda jest taka,

że niektórzy zawsze będą pełnić funkcję zamętotwórczą i działać na innych stresogennie,

bez względu na to, czy dział "Pojedynki" powstanie, czy nie.

 

A gdyby powstał,

to ewentualne konflikty byłyby przynajmniej skupione w jednym miejscu,

a niewykluczone, iż większość uczestników by się w pojedynkach po prostu dobrze bawiła :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Prawdę mówiąc nie widzę związku powyższego z tym czy dział ma czy nie ma powstać, ale aby nie "eskalować konfliktu", proponuję wyjście "liberalne". Kto uważa że to ma sens może znaleźć dwie chętne na pojedynek osoby, założyć temat na przykład na Hyde parku i po prostu sprawdzić.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja bym się dobrze bawił. Czasami tak jest, że ludzie w pocie czoła, dobrze się bawią.

 

Swego czasu istniała strona webowa o nazwie brzmiącej "bitwy komiksowe"

formuła była taka:
-dwóch adwersarzy

-jeden temat

-wyznaczony czas na dostarczenie prac

-premiera i sonda do głosowania

 

Jeśli powstaną "bitwy poetyckie" lub "bitwy shitposterów" to ja już się zgłaszam!!

 

Pozdrawiam ;) 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Raperzy mają swoją publiczność. Nie oceniają się wtajemniczeni tylko robi to "pospólstwo".

Tamci robią "zloty" i się dobrze bawią. My moglibyśmy także.

Tak przynajmniej z publicznością jest w Bostonie i Los Angeles. 

Od momentu kiedy McKinley przejął stery w BBA(Beat Box Association).

Edytowane przez Minamoto (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

... a kto oceni? nasza "prawa i sprawiedliwa" społeczność swoimi plusami? przecież wiadomo, że wygra ten, kto ma więcej sympatyków - jako osoba. Pisałem na ten temat wiele w "poprzednim wcieleniu" - o czym na wstępie wspomniał autor tego wątku.

Pozdrawiam wszystkich - bez wyjątku

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Też tak uważam, ale chyba są tu sami dorośli a nie dzieci, które za wszelką cenę muszą wygrać, a jak nie to strzelają focha.

Liczy się przecież  chyba sama zabawa dla samej zabawy. Jeszcze się nic nie zaczęło, dopiero jest jakaś propozycja, a już jest problem, że ktoś będzie pokrzywdzony, bo nie wygra, bo ktoś go nie lubi i na ktosia nie zagłosuje. Litości!!!

 

Opublikowano

Oczywista oczywistość, że każdy ma swoje sympatie :)

 

Moim zdaniem, zwycięstwo jest osiągalne przez właśnie rozstrzygnięcie poprzez głosowanie. Każdy zarejestrowany użytkownik powinien mieć możliwość głosowania. A czy dany użytkownik oddaje głos, ze względu na sympatię czy bardziej ze względu na warsztat, nie powinno podlegać dyskusji. Jego głos i tyle :)

 

Organizatora brak

tak czy siak

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W poprzednim moim wcieleniu na ten temat dyskutowano zawzięcie w paru setkach odsłon - było wiele propozycji konkretnych rozwiązań - ale to nie jest takie znowu proste, jak by się komu mogło wydawać. Ja osobiście w takich pojedynkach uczestniczyłem już na kilku forach i ... wyobraźcie sobie sytuację, że wyzywam na pojedynek kogoś z tematu LIMERYKI. Uzgadniamy miejscowość, do której ma się odnosić akcja, wyznaczamy termin zakończenia pisania (i inne jeszcze szczegóły). Publikujemy w końcu te nasze - pojedynkowe dzieła, użytkownicy oceniają... Lecz cóż z takiej oceny, jeśli większość nie ma pojęcia, jak powinien być prawidłowo zbudowany limeryk!!!

Przykłady? - chociażby z tutejszych publikacji w dziale "LIMERYKI" - przecież zastraszająca większość z nich jest reportażami rymowanymi, a nie limerykami z zaskakującym zakończeniem!!! Już na ten temat też trochę pisałem - grochem o ścianę!!!. Czytelnicy są zadowoleni z wierszydełek, które można w godzinę napisać przynajmniej ze cztery. A do prawidłowego limeryku dojść, to nie taka znowu prosta sprawa.

Reasumując - pomysł dobry, lecz diabeł tkwi w szczegółach. Ja go wałkowałem tutaj przez parę miesięcy, więc trochę na ten temat wiem. 

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

(off-topic on)

 

Wikipedia nie jest źródłem. Faktycznie można się na to uśmiechnąć. Źródłem wiedzy zawartej w Wikipedii (jak w każdej encyklopedii) są... materiały źródłowe. Powinny być wymieniane w odpowiedniej sekcji pod artykułem. Jeśli ich nie ma, użytkownicy lub boty Wikipedii wstawiają w skrypt strony frazę, która wyświetla ramkę z tekstem, że "Ten artykuł wymaga uzupełnienia źródeł podanych informacji. Możliwe, że ten artykuł zawiera informacje nieprawdziwe. Informacje bez źródeł w każdej chwili mogą zostać zakwestionowane i usunięte. Pomóż Wikipedii i dodaj przypisy do materiałów opublikowanych w wiarygodnych źródłach." I chyba raczysz żartować pisząc, że "nie istnieje, jak sądzisz, sposób, żeby zweryfikować prawdziwość zawartych tam danych." ;-)

 

(off -topic off)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • a o kwiatach to możemy pomalować otoczeni igłami lasu oddychamy ciszą to tu usycha lipcowy deszcz nie ma krawężników i ulicznych bram nawet nie widać naszych zmarszczek malujesz dłońmi cień miniaturkę chwili czuły uśmiech uzależnieni od marzeń i kolorów dnia przenieśmy niebo w naszą stronę obłoki wędrujące ptaki i ten lecący w oddali samolot czas niestety wracać ponagla nas niedziela czarny pies i kończy się ostatni papieros.
    • @Alicja_Wysocka znam Dawida Garreta. I podziwiam. Ale jak dawno temu byłem w Wiedniu, tuż przed Świętami to tam stał grajek /jeden z wielu/. Skrzypce. Jak dzisiaj to jego granie wspominam to mam ciarki na plecach. Nigdy, wcześniej ani później takiej cudowności nie doświadczyłem. I ta atmosfera..,. Drzewa w lampeczkach, kawiarnie, uśmiechnięci ludzie. "O kurde blaszka" !!! To od Romy. Dzięki Roma.
    • @Berenika97 świetnie, że to dostrzegasz. Dziękuję bardzo :)
    • @Migrena Dobre :)  A jeśli lubisz skrzypce, to na dziale Heydepark  (Ciekawe) , możesz zobaczyć i posłuchać jak gra Dawid Garrett
    • Media mają olbrzymi wpływ na kształtowanie naszych poglądów czy sympatii w każdej dziedzinie życia. Oczekujemy więc, że podawane informacje będą rzetelne i zgodne z prawdą. Chcemy przecież dokonywać nieskrępowanych wyborów, a mogą one być naprawdę wolnymi, gdy dokonamy ich na podstawie prawdziwych wiadomości. Tymczasem, jako pojedynczy ludzie i całe społeczeństwo, jesteśmy pod ciągłym wpływem medialnych intryg - manipulacji. Słowo to oznacza kształtowanie lub przekształcanie poglądów i postaw ludzi bez udziału ich świadomości, poprzez narzucanie im fałszywego obrazu rzeczywistości. Kluczową rolę w oszukiwaniu społeczeństwa odgrywają dziennikarze, tworzący często nieprawdziwą rzeczywistość na potrzeby wcześniej przyjętych założonych tez lub światopoglądu. Inną grupą stanowią tak zwani eksperci, których wiedza na dany temat jest wątpliwa, ale są to osoby płynące „z prądem”. Manipulacja, według psycholingwistyka Adama Wichury, zaczyna się od nagłówka. To właśnie w tytule żurnaliści często zamieszczają fałszywą informację, bo wiedzą, że możemy nie lubić czytać artykułów do końca. A właśnie na końcu tekstu – w takiej manipulacji - pojawia się wyjaśnienie opisywanego wydarzenia. Natomiast sensacyjny nagłówek jest tak formułowany, aby zagrał nam na emocjach. Według Wichury, jeżeli tytuł informacji wywołał w nas wysoki stopień negatywnych emocji np. złości, oburzenia, nienawiści, to znaczy, że trzeba włączyć myślenie i zdrowy rozsądek, bo właśnie zostaliśmy zmanipulowani. Oto przykładowy nagłówek: „Kobieta na wózku inwalidzkim i jej opiekun nie zostali wpuszczeni do ekskluzywnego lokalu!” Większość z nas będzie na pewno oburzona. Niektórzy będą nawet nawoływać do bojkotu restauracji. Natomiast na końcu dowiadujemy się, że „pokrzywdzeni” byli pod wpływem alkoholu i wyzywali wulgarnie obsługę lokalu. Inny nagłówek stosuje zdanie pytające: „Kiedy minister X wycofa dofinansowanie leków dla chorych na cukrzycę?” Artykuł przedstawia całą historię pomocy państwa dla cukrzyków, jest nudny i nie można się doczytać oczekiwanej daty. Na końcu wreszcie pada zdanie: „Minister X nie zamierza wycofywać tego dofinansowania”(!). Tytuł, będący cytatem, to również narzędzie manipulacyjne. Podam przykład: „Dyrektorka musiała wiedzieć o defraudacji”. Najczęściej nie zwracamy uwagi na cudzysłów. Taki komunikat odbieramy jako fakt. Skoro „wiedziała”, to pewnie współuczestniczyła – wnioskujemy. Jednak w podsumowaniu artykułu okazuje się, że wspomniana dyrektorka z opisywaną aferą nie miała nic wspólnego. Dziennikarze wykorzystują również tzw. kompleks Polaka t.j. obywatela „gorszego niż ci z Zachodu”. Co ciekawe, ciągnie się ów kompleks od wieków, jakby był wpisany w genotyp polskości. Przypomina mi się stare, bodajże siedemnastowieczne przysłowie: „Co Anglik zmyśli, Francuz skreśli a Niemiec doma nakrupi, wszystko to głupi Polak kupi”. Ludzie mediów oszukują nas między innymi takimi komunikatami: „W niemieckim tygodniku zamieszczono …..”, „W prasie amerykańskiej …..” lub: „Nasz korespondent we Francji donosi, że ……..” . Mamy więc, jako społeczeństwo liczyć się ze zdaniem zagranicznych obserwatorów naszego życia publicznego, bo ci „wiedzą lepiej, jak powinno być” . Okazuje się często, że nie jest to opinia zagraniczna, tylko komentarz płynący prosto z Polski. Bywa, że redakcja niemieckiego tygodnika prosi współpracującego z nią polskiego dziennikarza o opinię w jakiejś kwestii. Dziennikarz ów pisze na przykład felieton, najczęściej krytyczny wobec tego, co się dzieje w Polsce, zgodny z linią programową czasopisma i otrzymuje za to wierszówkę. Niemieckie pismo zamieszcza tekst, a polskie gazety bez skrupułów powołują się na „zagraniczne doniesienia ”. Jest to jedna z najskuteczniejszych technik manipulacyjnych, które bardzo łatwo wprowadzają nas w błąd. Innym sposobem manipulacji jest wyrywanie z kontekstu wypowiedzi rozmówców i dopasowanie jej do zakładanej tezy. Pewna osoba według przekazu medialnego miała oznajmić: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć.” Natomiast pełna wypowiedź brzmiała: „Nie wyobrażam sobie, aby moje dziecko zmieniło płeć bez mojego wsparcia.” Urwany fragment całkowicie zmienił sens całej wypowiedzi. Jeszcze inną techniką tworzenia sztucznych skandali jest tak zwane zaburzenie perspektywy. Tytuł krzyczy: „POLAŁA SIĘ KREW! Poszukiwany jest właściciel sklepu”. Chcemy się dowiedzieć, co się wydarzyło i co zrobił właściciel sklepu? Okazuje się, że dwaj klienci pobili się w sklepie i poleciała krew z rozbitego nosa. A właściciel był potrzebny jako świadek. Nagłówek zaś sugerował, że to ów właściciel narozrabiał. Sposobów manipulacji jest bardzo dużo. Jak w takim razie nie pozwolić się oszukiwać? Myślę, że na początek należy używać własnego rozumu i do każdej wiadomości podchodzić z dużym dystansem, nawet wówczas, gdy będzie pasowała do naszych poglądów. Należy sprawdzić, jak przedstawiają ten sam temat inne źródła, również tej strony, z którą jest nam nie po drodze. Czasami dość łatwo sami możemy ocenić rzetelność dziennikarzy. Jeżeli jeden i ten sam publicysta w swoim tekście uważa, że religia nie powinna być nauczana w szkole, a później przeprowadza wywiad z katechetami na temat, dlaczego religia powinna zostać w szkole?, to prawdopodobnie mamy do czynienia z hipokryzją. Dla radia i telewizji najbardziej widocznym sposobem oszukiwania słuchaczy czy też widzów są debaty osób o różnych poglądach. Tworzy się wówczas tak zwane „ustawki”. Do rozmowy zaprasza się dwie osoby z opcji X i jedną z Y. Jedna osoba, gdyby nawet mówiła konkretnie, logicznie i na temat, nie ma większych szans na przebicie się ze swoimi racjami do słuchaczy i widzów. Dla większości odbiorców ten z poglądów jest prawdziwy, który ma więcej zwolenników. Przykładem może być pewien program interwencyjny uznanej dziennikarki telewizyjnej od lat goszczący na antenie jedynki. Zrobiła reportaż o biednej uczennicy , jej matce i wrednej szkole. W placówce dziewczynkę rzekomo prześladowano. Wcześniej założona teza miała uderzyć w szkołę i system oświatowy. To, że system jest do niczego, nie trzeba nikogo przekonywać. Ale w tym wypadku nierzetelność przekazu była zdumiewająca. Dziecko przez rok nie było posyłane przez matkę do szkoły. Dziewczynka przebywała ciągle w domu. Szkoła wykonała wszystkie przewidziane w takiej sytuacji procedury, łącznie ze zgłoszeniem sprawy do sądu rodzinnego. Ale w studiu przewagę miały osoby popierającą matkę. Również wśród „ekspertów” dominowały te głosy, które brały w obronę rodzinę. Do głosu rzadko byli dopuszczani goście, którzy wykazywali zaniedbania matki wobec dziecka. Założenie programu zostało zrealizowane. Szkoła, jej pracownicy i niektórzy uczniowie okazali się winnymi „tragedii dziecka”. Takie podsumowanie sprawy usłyszeliśmy od prowadzącej. Oprócz wszystkich wspomnianych wcześniej technik jest jeszcze ordynarna manipulacja czyli podawanie kłamstw, celowe zmyślanie jakichś faktów, które są przytaczane i powielane później przez większość stacji radiowych, telewizyjnych. Nawet jeśli po określonym czasie fikcyjne wydarzenie zostanie usunięte, ludzie i tak zapamiętają to, co „twórcy” chcieli wpuścić do obiegu medialnego. Ale jak pisze Adam Wicher: „Nie trzeba kłamać, aby mówić nieprawdę. Znając psychikę ludzką i schematy przetwarzania świata przez ludzi, można tak skroić informację, aby mówiąc prawdę wywołać u człowieka zwątpienie. I odwrotnie.” Winston Churchill też kiedyś stwierdził, że kto jest właścicielem informacji, ten jest również właścicielem świata.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...