Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
milczenie opus 68 nr 4


otwartym
na cztery spusty
uchem
słucham Chopina

zawiłość klawiszy
ciszy ułamki
o właśnie -
cisza dławi instrument
nie daje mu chleba
ale jest niezbędna
- to wiem

nuta
składa się z milczenia chyba
i z przerwy między
dotknięciem a
dotykiem

jem mazurek
dobry kawał poezji

głośny i cichy

niby wszystko miarowe
jak krawiecki ornament
a z tyłu burzy się
i piorunkami skacze

oniemiałe
oszalałe taktem
trylem poderwane
tętno się kołysze
tańczę?

zmienia się
gama mnie

kładę ręke na plecach
mojego przyjaciela
nic nie powie
drży
i ja
Opublikowano

mówiłam, że dla mnie najpiękniejszym opisem muzyki jest ukazanie jej braku -
ten wiersz mi zagrał i to nie tylko muzykę, ale i ciszę...a palce pobiegną po klawiszach wreszcie...
Twoje słowa sobie zabiorę do ulubionych...

zaprawdę, powiadam, wrażliwe to ucho na cztery...
, aga

Opublikowano

Ten wiersz jest doskonały dla głuchoniemych, od razu poznaliby czar muzyki.
Adamie, potrafisz malować słowami, jak widzę również grać, niedługo powinieneś zmienić nicka na "sztukkurwamistrz" bo o ile pamiętam to słowo pochodzi od Ciebie biggrin.gif
Biorę do ulubionych
Pzdr

Opublikowano

Pisać o muzyce to jak tańczyć o architekturze. Ja nie umiem przekroczyć granicy porozumienia między zmysłami. Słowa wciąż są dla mnie zbyt płytkie bym umiała w nich zatopić potykanie się serca i naciaganie nerwów, gdy dźwięki smyczkują i wplatają się porcelanowym tupotem w oddech, który przecież za długi. Jestem za słaba na Chopina. To, jak zwykła fala dźwięku omija myśli i uderza bezpośrednio w basztę uczuć, jest dla mnie tajemnicą i pokusą zbyt wielką, zbyt boleśnie przypomina, że mogłam urodzić się pianistką. Lub poetką, umiejącą zapleść słowa tak, by przypominały do złudzenia to, co istnieje poza wszelkim językiem i nie mieści się w głowie.
Zapewne wielu pisało o tym lepiej niż ty. Mam wrażenie, że trzeba być muzykiem lub muzykologiem, by oddać barwy, by zbliżyc sie na dotyk w podawaniu dalej, że nieodzowne są te wszystkie słowa klucze, żargon stworzony tylko po to, by choć trochę móc porozmawiać o muzyce, choć w zarysach, przybliżeniach i obrzeżach zachwytu. Resztę widać tylko w twarzy zasłuchanego.
Wielu pewnie pisalo lepiej – o muzyce. Ten wiersz nie o tym jest. To autoportret zasłuchanego. Bliski w niedoskonałości i czuły wobec zbyt niedoskonałych objęć zmysłów.
Skusiłeś mnie by sięgnąć po niezdrowy dla serca plaster mazurka i ciężką dla ramion tkaninę nokturnu. To wiele.

Opublikowano

Masz rację Magdo

Muzyki nie da sie opisać. Trzeba ją czuć sercem, duszą, całym ciałem.
Widz będzie tylko w stanie powiedzieć co odebrał w danym utworze ale muzyk opowiada muzyke sobą. Wiedziec jak opisać zgrzyt wysokich dźwięków albo dudnienie bassów, grać do rytmu serca, te dzwięki wyrwane z instrumentu to jest właśnie poezja człowieka.
Jedni przekazują właśnie muzyką a inni pisaniem.
Mam nadzieje ze to ma sens smile.gif

Adamie
Czy to był właśnie odbiór muzycznego utworu czy nie nie ma znaczenia - przekaz jest bardzo trafny. smile.gif Wiem - znam to z własnego doświadczenia

Z Uklonem

Drucker

Opublikowano

oniemiałe
oszalałe taktem
trylem poderwane
tętno się kołysze
tańczę?

zmienia się
gama mnie

kładę ręke na plecach
mojego przyjaciela
nic nie powie
drży
i ja
........................

tak...to nie jest o muzyce....to jest o Tobie zanurzonym w muzyce..takie mam wrazenie.....przepiekny wiersz....

często płaczę....słuchając muzyki...
nie umialabym napisac..dlaczego.....jaka..ona jest..słowa...niepotrzebne wtedy mi się wydają...a może..nie znam właściwych....

Magda powiedziała..że o muzyce..lepiej się wypowiadają...rozmawiają muzycy..czy muzykolodzy....
moim zdaniem....nie....muzykolodzy obedrą...rozbiorą...zakwalifikują często według swojego uznania...nazwą....
muzycy....znam ich bardzo wielu....dość nieśmiało..i niezwykle rzadko...opowiadają o muzyce...oni ją tworzą....a my..odbierajmy...i czujmy....
Magdo....pod resztą komentarzy podpisuję się...z zamkniętym okiem

Adam...KLASA

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wybuduję dom z drewna, ściółką łóżko wymoszczę. Igłami łąkę zaścielę, potem ją zroszę nocną jeziorną wiatru kąpielą. Różową sukienkę założę, nie przecież wolę krwiście czerwoną. Morze garniturów i garsonek odrzucę. Będzie mnie widać. Tam w kwiecistej okładce są ich losy zapisane, kobiety nie miały praw wyborczych, dziś jest inaczej Krzesło też jest tylko moje, w seledyny je ubiorę, cytrynowym słońcem doprawię. Mogę.   To inaczej niż Basia. Ona musiała szybko życie przeżyć, prawie jak motyl, co żyje jeden dzień. Krzysztof Kamil żołnierz AK i Ona studentka. Kolumbowie rocznik dwudziesty. A potem On zginął od kuli snajpera.   Basia chwilę potem umierała z Jego tomikiem wierszy trzymanym w rękach. Dosięgła ją bomba.   Nie zdążyła powiedzieć o rodzącym się pisklaku, co chciał skorupkę przebić. Polecieć ku słońcu. Dziś śnią otuleni płaszczem, Ich światło sięga Nieba. Już nie ma dwóch stron. Są Ona i On.            
    • @Manek Manek, dziękuję Ci za odpowiedź i doprecyzowanie, co było dla Ciebie najważniejsze w tym wierszu. Widzę teraz wyraźniej, jak istotna była dla Ciebie krew - nie jako symbol osoby, lecz raczej esencja życia, namiętności, intensywności. Przyznaję - mój odbiór był bardzo emocjonalny. Wiersz „przemówił” do mnie obrazem kobiecości -niekoniecznie tej cielesnej, ale archetypicznej: życiodajnej, niosącej żar i rytm. To był mój osobisty trop, nie próba przypisania Ci intencji, których nie miałeś. Wydaje mi się, że w poezji - tej dobrej, wielowarstwowej - piękne jest to, że każdy czytelnik ma prawo zobaczyć w niej coś „z boku”, coś własnego. Poezja, która pozwala żyć poza autorem, ma większą moc niż ta, która zatrzymuje się tylko na jednej ścieżce. Wolność interpretacji to nie zniekształcanie - to współuczestnictwo w sensie. Czytelnik nie musi nadążać za autorem, tak jak autor nie musi prowadzić czytelnika za rękę. Spotkanie może być fragmentaryczne, ale nadal ważne. Dziękuję Ci za ten tekst - poruszył coś we mnie i sprowokował do refleksji. A to dla mnie właśnie jest wartością poezji.
    • @Migrena dziękuję ale nawet w tych kilku słowach miałem dylemat co do ekspresji aby wyrazić przeszłość teraźniejszość i pamięć symbolicznie i nie do końca jestem zadowolony bo czy nie lepiej by wybrzmiało:

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jak myślicie, oczywiście słowo wybuchło nie w sensie dosłownym tylko jako zjawisko, bądź Dzisiaj są z nami. Normalnie bym się nad tym nie rozwodził, ale chciałbym aby byli zadowoleni. Było ich setki młodszej i starszej młodzieży kwiat naszego narodu. Odważnych ale i bojaźliwych, jako dzieci zagubionych i spłoszonych nie do końca zdających sobie sprawę z sytuacji a jednak walczących jak kto umiał, posłańcy, sanitariuszki, budowniczowie barykad, zaopatrzeniowcy, jak dotarło to do mnie w muzeum że tyle dzieci zginęło w nierównej walce musiałem wyjść, jak trzeba było być pozbawionym uczuć żeby wywołać taką wojnę. I co mają dzisiaj ludzie z głową że niszczą się nawzajem. Niepojęte.
    • @Nela @Nela smutne i wzruszające
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...