Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wzruszają mnie żółte papierki
podróżniczki-blondynki
ona już wie bo wyszła wyróżniona
ze szkół londyńskiej i tej od W.C.

kwadrans

lektury wystarczy by stać się
kompletnym człowiekiem
z głazem wtoczonym w idealny dołek
na czubku

dzisiaj akurat zazdroszczę wyznawcom
jej kartek i innych religii
Opublikowano

@Anna_Myszkin

Daleko od poezji... mnie - nieobeznanej :-)

Nie lubię tej panienki. Nie rozumiejąc tekstu - nie jestem pewna, czy napisalaś jej laurkę:-))) Chyba nie.

Jakbyś odrobinkę liryki jakiejś dodała, alboco ;-)

Uściski. e.

Opublikowano

Mój "Bożu".
Jak ten świat ma być lepszy, jak dokoła tyle................
Trzeba było wwalić w tytuł -So- na początku i -exclamation mark- na końcu.
Podlir, to umorusany życiem ironista, pozbawiony (tak potrzebnego przecież) przekonania, że ów głaz się utrzyma (no można by podeprzeć patyczkiem).

Aż boli, że autorka, której miasto skąpane w tolerancyjnym uwielbieniu tego co istotne, jest tak zaściankowa.

http://rafaljaros.natemat.pl/92889,pierwszy-w-polsce-slub-w-obrzadku-pastafarianskim

nie pozdrawiam:))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bo widzisz, Elu, na fali fb się napisał - jakby nie przyswajam faktu, że niektórzy moi znajomi rozpowszechniają takie trochę parafrazy cytatów mędrców różnej maści, tylko że "wymyślone" i podane przez tę panią na żółtych kartkach usianych ujmującymi bazgrołami "dziewczynki" - odrobinę jadu upuściłam tutaj. Bezlirycznie zupełnie ;-)

Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Nie wiem, czy można nazwać małostkowością refleksję nad bezkrytycznym przyjmowaniem czyichś poglądów jako swoje i wiarą, że szczęście samoistnie spłynie na człowieka, jeśli ten wysłucha kilku rad "mądrzejszych" tego świata - nie ma bata, każdy musi swoje lekcje odrobić i sam podręcznik dla siebie sklecić.

Opublikowano

Żółte karteczki wzruszają, bo są ludzie, którym one bardzo pomagają, inni natomiast, amerykańskim patosem... nie chcę brzydko się wyrazić, ale najnormalniej w świecie rzygają (rzygają lepiej brzmi niż wymiotują).
"kwadrans" - zauważyłam i ok:)
Może se napiszę jakąś karteczkę:)

Opublikowano

zastanawiające, czy poeta angielski zdecydowałby się na tytuł utworu w języku obcym, np. po polsku? jego czytelnicy nic by pewnie nie pojęli i wątpię, czy uzyskałby pochwałę za znajomość polskiego albo np. tureckiego?;
- czy nadmiar ż w pierwszej strofie Panią nie niepokoi? żółte; podróż; już; wyróżniona....widzę jakieś warsztatowe niedbalstwo!

Co do treści...plotki bywają zabawne pod warunkiem, że ich kontekst jest powszechnie znany; dla kogoś, kto nie posiada telewizora tekst jest kompletnie nieczytelny; od 10 lat nie posiadam ale W.C. Kwadrans pamiętam, jako dobry i nośny program publicystyczny; pan Wojtek to szołmen, wie jak uatrakcyjnić zwykłe gadanie o ważnych sprawach...a że posiada poglądy? aby je posiadać trzeba się zastanawiać, myśleć...i on ponosi ryzyko posiadania własnych poglądów; nikogo nie zmuszając do ich akceptowania.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bez zastanowienia: nie zdecydowałby się z tej prostej przyczyny, że przeciętny anglojęzyczny poeta nie włada polskim, podczas gdy przeciętny Polak posługuje się lepiej lub gorzej angielskim. Poza tym, czasem nie warto się trudzić przekładem, bo wychodzą "kocopoły" w stylu "Wirującego seksu".




A tu się ubawiłam szczerze, bo ja nie robiłam kąśliwych uwag pod Pana tekstem w związku z nadużywaniem głoski zapisywanej jako "z", tylko wytknęłam ewidentne nadużywanie przyimka "z" w pierwszej strofie. Chyba dostrzega Pan różnicę?




Do tej części komentarza nie odniosę się, bo postać Cejrowskiego jest u mnie zaledwie wspomniana, a rzecz nie o nim, ani tym bardziej nie o plotce.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pola zmieniają swoje sukienki, układają je miękko na ziemi, nagą piersią chcą jeszcze nęcić lecz on odchodzi, już nic nie zmieni.   Może choć drzewa w domu sadzie, rumianą dotkną go dłonią, rozkoszną słodycz wtopią w usta, do pozostania tutaj go skłonią.   Żurawie snują pieśni smętne o tym by serca nie zamykał a on wplątany już w ich skrzydła, gdzieś w horyzoncie westchnień zanika.   Wszystko porzuca na swej drodze, nie obejmie nikogo ramieniem, ani mnie stojącej na progu, ani słońca z ostatnim promieniem.
    • Noc rozlała się po mieście jak smoła. W jej czerni kołysały się izraelskie iskry - maleńkie, wściekłe gwiazdy Dawida, niosące śmierć palestyńskim dzieciom, spadając prosto w ich kołyski. Wcześniej był tu szept bajek na dobranoc, teraz tylko świst spadających bomb. Na progu domu leży rozerwana lalka. Niebo pękło jak gliniane naczynie napełnione krzykiem. Z rozdarcia wypłynął ogień, który wypala imiona z pamięci ulic. Domy, wczoraj pachnące chlebem i snem, teraz stały się grobowcami oddechów. Pusta miska, w której jeszcze wczoraj pachniała zupa, dzisiaj pełna jest gruzu, Na progach - miski z wodą, której nikt już nie dotknie. Ulice zamieniły się w koryta bezimiennych rzek, niosących małe sandałki, szmery warkoczy, plusk niedokończonych historii. Dzieci - wiosny, które nigdy nie zakwitną - spoczywają w ramionach piasku. Ich rączki zaciśnięte na powietrzu, jakby chciały chwycić chmurę i napić się deszczu. Wiatr czesze im włosy jak matka, która nie umie przestać kołysać. Oczy, które znały tylko kształt matki, gasną, nim zobaczą poranek. Głód ma twarz wygaszonego ognia, gościnnie gasząc głosy głodnych, idzie od domu do domu i niesie w niebyt najmniejszych, w ciemność, ciszę i chłód. Każda ruina to zamrożony krzyk. Każdy cień - zapamiętane imię. Powietrze pachnie spaloną kołysanką. Na krawędzi popiołu rośnie drobny chwast. W jego cieniu drży pamięć światła, ostatnie westchnienie świata, którego już nie ma. Morze staje się lustrem, w którym odbijają się rozmyte twarze, odpływające powoli, jakby ktoś gasił światło w oczach całego świata. Księżyc, blady świadek, przykrywa ich swoim światłem jak prześcieradłem, żeby nikt nie widział, jak dzieci odchodzą, zabierając ze sobą całe słońce. I w tej ciszy, w tym popiele, tylko wiatr śpiewa mszę nad utraconymi: dla kobiet, dla starców, dla dzieci, dla świata, ktory umarł w jednej nocy. Płaczą drzewa, płaczą dachy, płaczą kamienie. Każdy krok po ulicy to echo niewypowiedzianego krzyku. Każdy oddech jest listem, którego nikt już nie przeczyta. List do matki, list do brata, list do świata, który nie usłyszał, nie widział, nie poczuł. I choć noc wciąż spowija miasto jak smoła, w jej ciemności drży pamięć - pamięć, która płonie, jak lalka, a wiatr niesie jej dym, choć światło już dawno zgasło.  
    • @andrew  tak to prawda. Wielu. I każdemu z nas to się uda. Piękny poetycki
    • @Marek.zak1 Poziam tak. Mogó? Powiem tak. Mogę? Równouprawnienie, równouprawnienie! Krzyczą wszyscy. No i ok- nie mam nic przeciwko. Ale to równouprawnienie często kończy się np gdy trzeba wtargać meble- na czwarte piętro ( bez windy)
    • Tak, to jest wiersz. Udało się zatopić w poezji ;)  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Jacku, dlaczego psujesz odbiór białego wiersza?      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...