Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mam problem z jednym słowem : "pustka".
Rozumiem zamysł, bo cóż pozostaje po "bolesnej porażce".

"Pustka " sprzyja także konstrukcji wiersza i umocowaniu tytułu.

Jednak w tekście tak dużo się dzieje, tyle "uczuć" przekrzykuje się w cierpieniu, że malutki paradoks lukrowanego świata daje się zauważyć. Jest pustka i jej nie ma, chociażby z powodu śniącej zemsty
............................... z "wielokropkiem".
Ciąg dalszy nastąpi.Zemstą także można żyć.

To nie są zarzuty, tylko rozważania (moje).

Wers "otwierający" bardzo trafia.
Całość trafia.

"Detalik":
Lepiej (mi) się czyta, kiedy "krzyczy i kłamie" zamieniam miejscami.
( a ) "spoiwo" ostatniego wersu, kasuję.

Miałem jeszcze taki pomysł:

ból kłamie i krzyczy

cierpi
kiedy ukradkiem i powoli płacze
bo umiera cień
bolesna porażka

nadziei

zemsta śni ...


Przepraszam, nie chcę się zapędzać.
pozdr

Opublikowano

Emmko, nagromadzenie rzeczownikowych "przekaźników emocji" (tęsknota, nieszczęście, wina, przemijanie, ból, porażka, pustka, zemsta), na tak małym tekście sprawia, że czytelnik się gubi.
Jako ciotka-dobra rada mogę Ci tylko przekazać, co powiedziałby o nim mój niegłupi recenzent, a powiedziałby: "terapia wierszem".

Opublikowano

@Anna_Myszkin
"...recenzent, a powiedziałby: "terapia wierszem"."

A gdyby nawet.
Czy zamknięcie takiej dawki negatywnych uczuć ( emocji ) w wierszu ( jak w liście, który trzeba wysłać ), nie jest rodzajem terapii.

Sztuka to rodzaj terapii.
A czy weźmiesz do ręki pędzel, czy ołówek, czy ustnik od trąbki w usta, to już, jak każdemu ...


Taka terapia może wyzwalać także pozytywne wibracje.
Nieprawdaż?
Czy artystyczne zagospodarowanie czasu wolnego od pracy nie można nazwać terapią?

ps
Jeśli czytelnik chce się zgubić, to wierz mi, że szybciej pobłądzi w epopei :)
pozdr

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Owszem, tylko że odbiorca znacznie szerszy w tym przypadku.



Również zgoda co do przeróżnych form terapii zajęciowej, ale żeby "twory" przestały być jedynie produktami ubocznymi terapii, powinny nieść coś dobrego dla odbiorcy. Ten wiersz akurat na mnie nie zadziałał - być może dlatego, że krzyczy zbyt głośno.
Pozdrawiam.
Opublikowano

@Anna_Myszkin

"Również zgoda co do przeróżnych form terapii zajęciowej, ale żeby "twory" przestały być jedynie produktami ubocznymi terapii, powinny nieść coś dobrego dla odbiorcy. "

Miałem na myśli taką terapię dla samego siebie, a nie swawole w tajemnym kręgu, z zaklęciami pt: będziemy silniejsi ( od jutra - z bliżej nie określona datą ).
Wiersz niesie dobro dla odbiorcy.
Niesie prawdy lukrowanego świata.

Oczywiście pierwsza część twojej wypowiedzi jest jak najbardziej trafiona, tylko że "szerokości" nigdy nie dogodzisz.
:)

Opublikowano

@Emm_Szlajfka
To jest napisane tak trywialnie i sztampowo, że nic nie pozwala się tu zatrzymać [mówię tu o odbiorcach na wyższym poziomie... niż gimnazjalnym] ... Leci wszystko ciurkiem, ciurkiem...

Ps: Co ten tekst robi w dziale dla wprawnych?

pozdrawiam

  • 3 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Poeta, w niemym geście, pochyla się nad stołem. Długopis, wąż z kryształowymi oczami, ślizga się po stole - zimny i obcy, sycząc alfabetem, który zapomniał istnieć. Jego tusz pachnie gwiezdnym pyłem i wspomnieniem spadających słońc. Kartka patrzy na niego niczym zimne, puste niebo po burzy - gotowa przyjąć wszystko, lecz nic nie wydać, choć skrywa w sobie miniaturowe galaktyki spragnione tylko hałasu. Ich orbitujące atomy tańczą w rytmie śmiechu kwantowego kota. Chce pisać - ale słowa uciekają, robią mu w głowie kabaret. Pomysły wirują jak kalejdoskop roztrzaskanych szyb. On łapie je dłonią pełną powietrza i chaosu, jakby łowił spadające gwiazdy w beczce mleka. A w kącie jego myśli samotny smok z migoczącymi skrzydłami, podśpiewuje starożytne formuły nonsensu. Lustro pokazuje go jako klauna w płomiennych skarpetkach, pół geniusza, pół katastrofę. Jego cień tańczy własnym życiem przez dziurę w suficie, a wnętrze -  puste jak opuszczony statek w porcie z mgły, pełne echa nieopowiedzianych legend i szemrzących w nim mgławic szeptów. Śmiech i rozpacz tańczą w nim tango groteski, wirując w rytmie, którego świat nie potrafi zobaczyć za kotarą absurdalnej codzienności. Długopis drży jak skrzydło motyla w trzęsieniu ziemi. Czas pęka jak bańka mydlana. A on siedzi - groteskowy i majestatyczny w swojej niemocy - jak kamień, który próbuje krzyczeć na ocean, a ocean odpowiada mu ciszą z dna świata. W jego cieniu rośnie las zrobiony z melodii, który szepcze w rytmie galaktyk. Kartka jest morzem ciszy, falującym od pustych słów. Każda linia niewypowiedziana - wybuch gwiazdy, eksplozja koloru i śmiechu w czerni, czasem rozpryskująca się w tęczę utkaną z chaosu komet. Poeta, zamknięty w swoim własnym teatrze, czuje, że jego niemoc to najbardziej dziki, najbardziej szalony i najpiękniejszy wiersz, jaki mógłby napisać. Bo Stwórca też czasem gubi długopis, a wtedy pisze sobą, udając, że wie, co pisze.    
    • @Radosław Na rzeczy!!
    • zanim słowa  uwiły sobie gniazda   nastał czas  odlotu   
    • Proste życie, kalafior z masełkiem, kefir, śliwki z Mołdawii, o Boże jakie pyszne i rugelach też ze śliwką, cynamonem i orzeszkami:) lubię takie niewymuszone:)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Omagamoga Eryka z Ryk limeryk, sylaby niezgodne, rymy też zawodne i wersów nie pięć, a cztery .    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...