Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

skupmy się na przykład na nerkach -
jak muszą dzielnie pracować żeby krew
była jasna i czysta w niebieskich żyłach
i na pęcherzu o gładkich ścianach i na jelitach

skupmy się na wnętrzu organizmu żywego
o 5.13 kiedy budzimy się do kolejnego dnia
wchodzimy do toalety oddając produkty uboczne

moja muszla klozetowa ma półkę gdzie widać
i treść i formę - barwę jednolitą a teraz będzie
rzecz o szambie choć mamy wiek XXI i mieszkamy
w sercu skanalizowanej Europy

można być za daleko od zbiorczej nitki trzeba więc
unieść betonową pokrywę i spójrzmy i naocznie
doświadczajmy przysłów o gównie i oliwie

jeszcze tylko ocenić poziom zamówić beczkę
- na miejscu płaci się rachunek


.

Opublikowano


rzecz o szambie choć mamy wiek XXI i mieszkamy
w sercu skanalizowanej Europy


i fajnie.
mi się czyta choć nie lubię w teście słownym liczb (zapisałbym słownie tą 5.13 i wiek XXI).
bo niby wszystko ładne i nowoczesne a i tak jak przychodzi co do czego to do dupy.
:)
Opublikowano

Witaj Gabrysiu.
Właśnie przeczytałem twój najgorszy tekst.
Nie chodzi tu o temat ,bo "trawię" teksty nawet o "dupie Maryni", jeśli rzeczona jest "czysta i pachnąca" poetycko.
Ni to artykuł, ni fragment bloga, ni pies, ni stonoga:)
Słowem wiersza nie stwierdziłem, ale głos został usłyszany.
Jakby ci trzeba było podpisać jakąś petycję, o podpięcie do nitki kanalizacyjnej, wal jak w dym:)
tyle
pozdr

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie zgadzam się z Twoją opinią o wierszu
jeśli jesteś czytaczem (czytnikiem), to domniemywam, że znasz sytuację współczesnej literatury, chyba, że tylko kwiatki, bławatki Ciebie interesują, papier do dupy perfumowany i sosnowy zapach potem
tym niemniej - dziękuję za opinię
pozdrawiam:*
Opublikowano

Teksty o ekskrementach, a zwłaszcza wiersze, najczęściej ładnie pachną tylko autorowi, chyba że mają woń czegoś nieuchwytnego - ten nie ma, bo przenośnia zbytnią dosłownością "wali", ale jako nawóz nie zawiódł, co też jest regułą.

Opublikowano

@gabrysia_cabaj
Ty kochasz klakierów i lubisz być łechtana, nawet przez Mariusza_Sukmanowskiego, ja nie jestem z tych, którzy biorą się do łechtaczki, ale jestem ostry w pisaniu, zatem już lepiej dla ciebie, byś unikając z mej strony ostrych tonów, wyrażała się do mnie i o mnie na PZ

Na ludzkiej puszczy tłoczno

Gdy głos na ludzkiej puszczy podnoszę,
to pytań nie pozostawię bez odpowiedzi,
nawet echo stłamszone ignorancją milczy,
Bóg jest siłą i inteligencją inteligentnych,
zatem rozważ, czy do twych pukam drzwi,
może w tym śnie budzić ciebie nie należy,
moderator odciął napływ źródlanej wody,
zaspokoić się trzeba, ale i wypróżnić też,
literaci jednak do szamba zaglądać wolą,
co w Asenizacji widać z odsłonięć klapy,
ale fetor nie przenika do mojego ogródka.
7 marca 2014

Opublikowano

@Mithotyn Do mądrali z suwakiem na facjacie.

Kim ty jesteś gościu, co ty świrujesz, już parokrotnie próbowałem poczytać coś twojego, jednak prócz krytykowania, chyba nic wiecej nie potrafisz wykrzesać. Uważasz się za lepszego od innych,? To udokumentuj to.

Ponad klaki uniesienie
Gdy was nuży za długa sztuka, to ją wygwiżdżecie,
dostrzegłem, iż bez zrozumienia bijecie też brawa,
również milczenie z nierozumienia bywa sugestywne,
nie pytacie, gdy wierszem pragnę was prowokować,
by dziełem swym rozbudzić dociekliwość czytelnika,
by zawiła twórczość poczęła wasz umysł inspirować.
Będąc pozbawionym talentu pogrążyć mogę się sam,
i bez waszego udziału może dopaść zabójcza sława,
toteż nie bezmyślnie, ale z rozwagą sobie czytajcie,
może i na was zstąpić inspiracyjna kiedyś ogłada.
28 grudnia 2013

Opublikowano

@gabrysia_cabaj

Ładny, chociaż nieapetyczny, więc dołożę się komentarzem szokującym.

Ostatnia posługa.

Kiedy już skomponowałeś wędliny z wieprzowego trupa,
jego jądra głowizną i uszami upchałeś tworząc salcesony,
zaś krwią i kaszą wypełniłeś kiszki, w których była kupa,
gdy mówię żresz nieboszczyka, ty jesteś na mnie urażony,

mówiąc, iż nie powinienem twego pokarmu tobie brzydzić,
cóż – taki pogrzeb też może być, przy kupsku zapal świeczki,
że dziewczę w rumiane pupsko całuję, nie muszę się wstydzić,
skoro ty nie brzydzisz się zżerać truposza z Bożej owieczki,

tępawy żeś, skoro ktoś tobie amciu obrzydliwe uzmysławia,
a co sobie myślisz, że z twych schabów nie zrobi też steków?
tylko dureń je wszystko i nad cierpieniem się nie zastanawia,
raz ty zjadasz, razem innym ciebie zjedzą, tak jest od wieków,

ale gdy toniesz, ktoś może podać tobie pomocną dłoń,
zagrożenie nad każdym wisi, jak przysłowiowa kosa,
w takim razie swe ucho i umysł by chronić się skłoń,
wtedy z pewnością zaczniesz pilnować swojego nosa.
7marca 2002

Intelektualna sekcja zwłok.

To co teraz napiszę, niezadowolenie odgadłbym po minie,
ponieważ aprobujecie wszystko co miłe i mało obrzydliwe,
a ja sprawiłem ludzkie zwłoki, tak jak sprawia się świnie,
one radowały i smuciły się, a teraz pozostawały nieżywe,

gdy je rozebrałem, by były gotowe do kulinarnego przerobu,
to było w nich pełno smalcu, polędwiczek i mięska na zrazy,
i wielką rozrzutnością byłoby to dobro zakopywać do grobu,
po rozćwiartowaniu, mięso jak inne mięso, proszę bez urazy,

móżdżek niby cielęcy, nic ująć, jedynie na nim żółtko położyć,
płucka jak świńskie, lecz trochę czarne, bo świnia nie paląca,
złą dietą wątróbka rozdęta, ale i ją można by cebulką obłożyć,
tylko skóra opalona, za życia świnkę chlew chronił od słońca,

lecz ja szukałem w tym mięsie zarządzającego owym ciałem,
i nie potrafiłem uznać, czy to bogacz był, czy kloszard ubogi,
wszystko w należytym stanie, tylko żywej istoty nie zastałem,
to opuszczone mięso leżąc nie okazywało jak za życia trwogi,

żyjący nie mieli okazji zawrzeć z lokatorem ciała przymierza,
i nie jego, lecz pozostawione przez niego opłakiwano zwłoki,
on za egzystencji w nim rozwinął niższą mentalność zwierza,
do piekielnego domu, a nie do Boga kierowane jego są kroki.

Opublikowano

@Mariusz_Sukmanowski

Kawał literatów

Chociaż między pośladki pochwałami mi się wścibicie,
i tak poklasku nie oddam waszej twórczości w rewanżu,
bo nie mam zamiaru beztalenciom ich gniotom schlebiać,
lecz górnolotny przebłysk twórczości też uznać potrafię,
choć chcecie, muza w waszych umysłach i tak nie gości,
więc w stosunku do mnie intelektem ruszcie prócz złości,
tedy wam bezowocność połechcę zasłużonym uznaniem,
skoro pisanie nie idzie, może macie manualne zdolności,?
już lepiej być miernym rzemiechą, niżeli literatą płonnym.
30 stycznia 2014

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Ewelina A tak coś mnie napadło :) @Bożena De-Tre Władza to pewien twór nie dla każdego, no i trzeba mieć swoich ludzi :) Ale dziękuję i również pozdrawiam.  @Domysły Monika Tak i niektóre frazy nie takie, ale zostawiam, bo to robota więcej niż jednej osoby... @Alicja_Wysocka Mój jest tylko tekst. Chylińska to też pisarka, a nie każdy o tym wie :) Miłego dnia :))
    • Palcem po mapie marzyciel rysował, Zwiedzał szlaki, jaskinie odkrywał. Tramwaje, pociągi, samoloty, Poznał też inne transportu cnoty.   Wenecja czy Sztokholm, cóż za różnica, Jedno powiek przymknięcie, w tym tkwi tajemnica. W towarzystwie przy barze snuł opowieści, Telebim na ścianie, głośne okrzyki radości.   - Dalej do przodu, dasz radę, Gol! Nie wierzył, spocił się cały, zęby zacisnął, ruszył więc w drogę, w okropnej złości. Mecz ważniejszy od jego mądrości.   Stwierdził, że jest na to wszystko zbyt poważny. Zatem przysiadł ponownie do mapy,  twierdząc, że dziwne teraz czasy.     
    • zbyt długie rękawy czasem przeszkadzają jak nazwy miast których nie znam zaczekam pod zielonym bzem na dojrzewanie   dobrze że spojrzenia  nie pytają o twarz   gdybym przypadkiem zmądrzał przypomnij mi dlaczego noszę za duże buty i obiad zostawiam na jutro   przed progiem pasowało wszystko nawet las za drzwiami
    • Przez lata trudnił się lichwą Z oszustwem grubym – na przemian Trzy działki sobie przywłaszczył (W końcu bogactwem jest ziemia)   Hejterem bywał na co dzień, Oszczercą od święta – bywał, Rankiem wyśmiewał się z rudych, Wieczorem obrażał siwych.   Za stos dolarów kradzionych Lub przywłaszczonych po prostu Trzy działki kupił z łatwością (Bez trawy, chabrów i ostów).   Raz na partyjnym zebraniu Wpadł pod stół – po wódki szklance, Rasz zaś – małżonkę sołtysa Podstępnie zwabił na tańce.   Tak żył ten karzeł moralny Przez lat pięćdziesiąt bez mała, A zawsze garnitur na nim Kosztowny, koszula biała.   A kiedy przyszły wybory, Kampanię szybko rozkręcił, Licząc, że polscy wyborcy Zaniki mają – pamięci.   Gdy zebrał głosów furmankę (Około pięciu tysięcy), Cieszył się z nowej możności Robienia – grubych pieniędzy.   W duchu pomyślał też sobie: Wyborcy głupsi od kozy, Na piękne słówka łakomi, Ataki mają sklerozy.   Jeśli są ciemni i tępi, Równie wieczorem jak rano, Na co gorliwie głosują, To też – niebawem dostaną.   Wybory to wszak nie market, Nie targi – myśli i racji, Głosujesz – a płacisz potem, Bez prawa – do reklamacji…
    • podkreślę rzęsy jeszcze policzki w róż omolam* szpilki i włosy zepnę przyszła dla niego pora   omolam* - gwara omaścić
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...