Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zdrowy rozsądek to rzecz, której każdy potrzebuje,
mało kto posiada, a nikt nie wie , że mu brakuje.
B.Franklin


gdy czerń już blisko
aż tak że noc stroi się
do wyjścia na bal
ubieram mglistą otoczkę
utkaną gwiaździście
pod osłoną ciemności
plotę mrzonki
czaruję minionym dniem
za burtą łóżka
ocean westchnień
tulę jedwabny rąbek
pełen złotych rybek
głębin tęsknot
łapię jedna po drugiej
zbyt śliskie
nie zatrzymam

Opublikowano

"tulę jedwabny rąbek
pełen złotych rybek
głębin tęsknot
łapię jedną po drugiej
zbyt śliskie
nie zatrzymam"

Niechaj te złote rybki nie uciekają - niechaj zostaną - i Ci spełnią to,
o czym skrycie marzysz i pragniesz. Tak niech się stanie.

Życzę spełnienia. Mietko

Opublikowano

MASZ RACJĘ Lilko WYCZAROWAĆ -OJ TAK , ALE PO MINIONYM DNIU CIĘŻKO POGODZIĆ SIĘ Z WYZWANIAMI NA KOLEJNY,,,!
Aaai jeszcze napisałam na ten wiersz ripostę , ale wstawię go za dwa dni,,,limit nie lubię wstawiać wierszy w "odcinkach"jeden po drugim. takie moje subiektywne!

Serdeczności!

Hania

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję Hannah K za czytanie i odniesienie się do przemyślenia,,,!
tak bywa, choć czasem zdrowy rozsądek nadaje inny ton,,,!

Serdecznie!
Hania

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Dziękuję wzajemnie.
    • @Rafael Marius mogłam mieć dengę, takie życie z chorobami:), padam o też porze, dobranoc:) miłych, zdrowych snów:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Ja też ale z powodu zatok, a jak noszę czapkę to i uszy zasłaniem najczęściej, a teraz mam słuchawki od wzmacniacza i one też chronią.     Pamiętam. Wyglądało groźnie ale dobrze się skończyło.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Rozumiem. Też to znam z młodości.   Teraz z konieczności zdrowotnej jestem stabilny. Ale tutaj też znikałem już kilka razy, chyba max na pół roku.
    • W kartonie po butach coś szeleści, popiskuje, Mysz komputerowa gniazdko wije, Zaraz, co jest grane? z biurka dyla dała. A to szelma — lanie ci się zbiera. Niucham, lupą badam — niebywałe, Tu, w szufladzie coś grzebała, Zjadła wiersz o egzystencji i poemat wycackany O Mruczusiu, fuj, też zbezcześciła, wredna jędza.   Do aktówki wlazłaś? moja praca z matmy poszarpana. Będzie celująca pała i nagana, losie mój ty... „Student się wałkoni, w nosie dłubie, koleżanki podszczypuje” Wpis w indeksie murowany czerwonym długopisem.   O, tu na parapecie kaktus łysy jak Kojaka glaca. Coś ty z nim zrobiła, szelmo taka i owaka? Niech cię w sidła złapię, popamiętasz, dam ci bobu! Oj, zapłacisz mi za straty i udręki, ty wywłoko!   Pod sufitem na drabinie cichcem siedzę, Okiem łypię — śladów zbiega zero. Jest i skrytka pod podłogą, w niej „Świerszczyki”. Tu cię znajdę — parkiet odskakuje, łup, łup… pusto.   W drzwi ktoś tłucze — Ewelina? zachodź śmiało. Kawa, wino, filmy, puzzle? — w samą porę. Atrakcja niebywała — mysz tu biega! Łyyyiii! stuk, stuk szpilkami i po randce.   Niech ci ogon się zapętli, biegam wkoło, nasłuchuję, Pod tapczanem ciemność, tylko licho rzuca okiem. Noktowizja ślepa, blado na ekranie ,ty smakoszu sera, No to znajdę cię w łazience, skarpet brudnych nie unikasz.   Może w szafie? skrzyp, skrzyp… Elvis? co wyczyniasz? Królu, zwariowałeś? pokaż, z kim się chowasz? Melpomena? no, dobrana z was jest para. Cudzołóstwo w starym gracie — na amory się zebrało!   W kuchni mrówki tylko, chleb dla konia suchy, Czosnek na wampiry, brudne gary po imprezie, W zlewie oczodoły puste, czaszka! bryyy… okropność! Hamlet, też tu byłeś? błazna sprowadziłeś?   Myszko, ile to już lat mieszkamy razem? Chcesz mnie rzucić? ręce załamuję, wiadro łez przelałem. Krzyżem leżę na dywanie, kurz pięściami wzbijam. Wracaj no! gniew we mnie wzbiera — grrry!   Zawiedziony, załamany łkam, coś mnie w ucho drapie, kąsa. W ekran gapię się, chusteczką oko trę, nagle e-mail błysnął: „Ja tu jestem, twoja zguba! oto wiersz twój utracony. Wciśnij, głupku i niedojdo, w końcu ENTER.”  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...