Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pamiętam jak kiedyś nocą
nieco spóźniona obserwowałam
w lustrze swoją żółtą bluzkę
poruszała się ślamazarnie

jednoznacznie złożonym
para-solem próbowałaś
przelać przez nią swój światopogląd


oręż zachichotał
bez kropli deszczu
porwany wreszcie na słońce

Opublikowano

Wujek Google powiedział, że parapluie to inaczej parasol.
Co do tekstu to jest bardzo hermetyczny, czytelnik wolałby nieco bardziej otwarty. Myślę, że opisałaś coś co Ciebie dotyczy a ogółowi nie za bardzo się kojarzy.
pozdrawiam

Opublikowano

Parasole jak spadochrony - między bezbolesną nicością a epikurejskim, przyziemnym szczęściem z byle powodu. Bujanie między dwiema granicami to fascynacja. Po francusku zapisuje się wyraziście:-)
Jest gdzieś między meta- a fizycznością, często bolesną. Tyle i aż tyle znaczy.

Bardzo dobry wiersz.
Pozdrowienia. E.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


I wujek ma rację - tak się powinien nazywać nasz poczciwy parasol.
Nie mam dystansu, widać, bo co mnie wydaje się czytelne, innym już nie tak bardzo. Czasem z tym walczę, ale częściej składam oręż ;)
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No proszsz Cię - "parasol" w naszej strefie klimatycznej?! W parze z matką wybijającą nim głupoty z głowy - toż to oczywista oczywistość. Dla piszącej ;)
Teraz rozumie wszystko:)

Nie wiem, czy się cieszyć, skoro "odbieralna" jestem dopiero z "manualem", ale nie umiem inaczej pisać ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Bez rzeczowego wyjaśnienia, jak zwykle, ale i tak brzmi lepiej niż powitalna pod moim tworem pańska lapidarna "wydmuszka" ;) U mnie też lepiej - przyjmuję pana odbiór bardzo spokojnie.
Aha, i cieszy mnie fakt, że nie uległam pokusie zagadania czytelnika "jednomową", tak charakterystyczną dla pana fali.
Opublikowano

Mam ciągoty do "uzdatniania" cudzych wierszy i często (jak w tym przypadku) nie tyle z powodu korekty urody warsztatowej, ile subiektywnej "czystości" interpretacyjnej :)
Tak "po mojemu" :

kiedyś rankiem nieco spóźniona
obserwowałam w lustrze swoją żółtą bluzkę
poruszała się ślamazarnie

parasolem
próbowałaś przelać na nią swój
jednoznacznie złożony światopogląd
oręż chichotał
porywając się na słońce

pamiętam

:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Podoba mi się, że parasol dostał w tej wersji życie, ale umknął, a raczej zakamuflował się trochę wątek lingwistyczny - bardzo intensywnie myślę, jak wpleść myśl o tym, że przeciwdeszczowy parasol znalazł się wreszcie w charakterystycznej dla siebie roli. Tak czy inaczej, dzięki :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Smutna ta chwila, ale takie też przychodzą, a napisanie zgrabnego wierszyka potrafi poprawić nastrój. Pozdrawiam serdecznie. 
    • Nie ma Bacha   - rusz no żesie - trzask... trzask    wiśta wiooo... No...     - ty zgupiał żeby staruszkie co ślepnie batem     a co ci ona winna... - jedne prosto droge ma to na pamięć powinna   - oj  woźnico żebyś ty tak w Basieńkie wlazł    to byś pojoł jaki to trud dróżkie znaleźć   - niby w kogo.?   - a ta co to w - nocach i dniach - była     starość też jej oczy kradła a w ciemnicy żyć      to chyba tylko kret umie - a to czasem nie Jadźka.?     - nie - Basieńka                               jak nasza szkapa      wrzesień, 2025   język - celowo taki    
    • @Annna2 No właśnie co??? Hahaha uchylę trochę rąbka tajemnicy choć muszę przyznać, że raz nawet przeczytałem ten wiersz z perspektywy - autor=podmiot liryczny i chyba bardziej narcystycznego utworu nie mógłbym sobie wyobrazić :) :) :)    Wracając do rąbka ludzka natura jest różna i często popada w przeróżne ekstrema wyobraźmy sobie osobę-która może być krupierem przy stole i jego głównym graczem albo pięciolinią i ową na niej muzyką, niestety w takim przypadku nawet jak chcesz odejść albo poniewczasie  przejrzysz na oczy i przestaniesz wielbić to i tak zostanie to odebrane jako czyjeś przyzwolenie i skwitowane: "chyba nie rozumiesz ile w tym momencie tracisz" :) 
    • Głos i siła natury w oryginalnym wierszu. Natura, Ziemia przetrwają, ale w jakim stanie, tego nie wiemy.  Pozdrawiam M
    • Miałem w młodości wiatrówkę i niestety, przez własną głupotę, źle to się skończyło, więc znam temat. Co do kieliszków, zreszta od kilku lat nie piję i to polecam. Pozdrawiam. P.S. Przeczytałem Twoją książkę. Są tam świetne kawałki. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...