Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

w twoich oczach przeszłość miesza się z przyszłością
nie wiem już co było a co jest
snem

marazm
walka o ruch i o bezruch
stabilizacja w sadzawkach zaniepokojeń
nie

nie uciekam, po prostu wychodzę z tych ram

snucie bajek zostawiam
zrywam tkane latami
misterne zmarszczki kłamstw
teraz jest tylko jeden cel

nie ważne co w następnej bramie
następnej ciemnej uliczce
każdy skrawek ciemności
jeżeli tylko pomyślę
zamienię w kawałek chleba

dni w słońcu
dni w deszczu
budują organiczny świat

znając skład chemiczny piekła
znajdując składowe czyśćca
powoli buduję syntetyk nieba

Opublikowano

Początek to fraza zgubna jak zaraza.
Jak ma się marazm do walki o ruch? ... nawet bez ruch.
W głębokiej apatii nie ma mowy o wychodzeniu z ram ,które cisną jak stare kalosze.

"nie ważne"

Zaczyn:

"każdy skrawek ciemności
jeżeli tylko pomyślę
zamienię w kawałek chleba"

tyle

pozdr

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Potwierdzam istnienie "zaczynu" w zacytowanej formie :)
Trzy pierwsze strofy do kosza, ostatnia (oraz tytuł) do przemyślenia : albo chleb, albo syntetyk, razem, na jednym oddechu - niespójne, nielogiczne.
Opublikowano

"w twoich oczach przeszłość miesza z przyszłością" - ale co miesza, a w z zasadzie mieszają, bo robią to razem - pewnie chodziło, że miesza się "z" przyszłością (??)

"sadzawki zaniepokojeń" - wtf?

3 ostatnie wersy pasują do tytułu i na nich próbowałbym budować wiersz, reszta tekstu to gadanie dla gadania

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




musiałem się przy tym wierszu zatrzymać na dłużej.

ryzykując, że źle odczytałem pierwszą strofę (której pierwszy wers w kontekście mojego odbioru jest bardzo silny) i strofę drugą decyduję się na wpisanie komentarza proponując jednocześnie kilka (pomijając pierwszy wers) drobnych zmian:

wiersz prowadzi od utraty orientacji w wyniku patrzenia w oczy (w sensie uniwersalnym może media?), w których przeszłość i przyszłość zawirowały tak mocno, że nie są one już źródłem dotychczasowej siły i spokoju dla tego, kto dotąd z ufnością w nie patrzył, lecz przyczyną jego zagubienia:

przeszłość i przyszłość mieszają w twoich oczach
nie wiem już co było a co jest
snem


wskazując kilka przykładów tego, co do tej pory było rozróżnialne:

marazm
walka o ruch i o bezruch
stabilizacja w sadzawkach zaniepokojeń
nie


(tak, 'nie' zaliczyło mi się do powyższej strofy)

poprzez rozpoznanie w sobie woli wyjścia poza obszar kakofonii (dla mnie wers samodzielny):

nie uciekam, po prostu wychodzę z tych ram


a więc świadomą rezygnację z próby ogarnięcia ujrzanego chaosu a tym samym definitywne pozostawienie minionego życia za sobą; wyjście na inny poziom świadomości:

snucie bajek zostawiam
zrywam tkane latami
misterne zmarszczki kłamstw
teraz jest tylko jeden cel



następnie opis krystalizowania się nowego spojrzenia na świat (mrok jako zapowiedź chleba niesłonecznego/syntetycznego?):

nieważne co w następnej bramie
w następnej ciemnej uliczce
każdy skrawek mroku
jeżeli tylko pomyślę
zamienię w kawałek chleba


i jeszcze tylko gorzka reminiscencja - świat nie zapłacze nad człowieczym losem:

dni w słońcu
dni w deszczu
budują organiczny świat



by w końcu wyjawić kierunek nowej drogi:

znając skład chemiczny piekła
znajdując składowe czyśćca
powoli buduję syntetyk nieba



puenta może niepokoić, bo sugeruje zbieżność z huxleya 'nowym, wspaniałym światem', a tym samym też z wizją orwella z '1984' itp.
dla wielu ta ('nienaturalna') droga jest jednak drogą ku spełnieniu ludzkich marzeń o pokonaniu wszelkiego cierpienia (medycyna, komunikacja, astronomia itd.)

podobnie jak droga komunizmu była dla wielu obietnicą lepszego życia dla wszystkich; pięknie (i wg. mnie słusznie) malował ów teoretycznie nie niemożliwy niesyntetyczny dobrobyt heine w 'zimowej baśni'- w odpowiedzi na proklamowane dla nędzarzy przez zamożnych oraz kościół niebo po śmierci:

Lecz nową pieśń, godniejszą pieśń.
O bracia, zaśpiewać przyrzekam.
Na ziemi chcemy stworzyć raj,
Krainę miodu i mleka.


w przypadku komunizmu była to droga zwodnicza; doprowadziła do katastrofy.

na drodze dążenia do nieba syntetycznego (genetyka, chemia etc.) można spodziewać się niebezpieczeństw zapewne jeszcze większych, bo wobec dzisiejszych możliwości komunikacyjnych i postępującej globalizacji będzie to prawdopodobnie droga ludzkości.

no a zagrożeniem są nadal ludzie tego samego pokroju (nie tylko samozwańcze 'elity' ale też bezmyślni malutcy), którzy doprowadzili do upadku idei socjalistycznej i którzy teraz sprawiają, że kapitalizm znowu staje się coraz bardziej zimny i rabunkowy (też w odniesieniu do zasobów naturalnych).


serdeczne pozdrowienia


ps
może jednak inny tytuł?

pps
ostatnia strofa wiersza jest sama w sobie ciekawym tematem.

ppps
jeśli mój odbiór jest jedynie skojarzeniową konfabulacją, to i tak jednak zainspirowaną przez ten wiersz.

pppps
;-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Potwierdzam istnienie "zaczynu" w zacytowanej formie :)
Trzy pierwsze strofy do kosza, ostatnia (oraz tytuł) do przemyślenia : albo chleb, albo syntetyk, razem, na jednym oddechu - niespójne, nielogiczne.


no cóż mogę powiedzieć, to wiersz sam musi mówić do obiorcy, dziękuję za poświęcenie chwili czasu, pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



czasem mam tendencję do niepotrzebnego skracania i wywaliłem miesza ,,się,,

stabilizacja, w błotnistych miejscach mimo niespokojności
ducha że to nieodpowiednie miejsce aby zostać- mniej więcej :)

Opublikowano

Al meriusz:


jestem pod wrażeniem rozbicia wiersza na atomy
zawsze uważałem że przy względnie dogodnych warunkach
łatwo jest napisać wiersz, natomiast wgryźć się w czyjś, dogrzebać do
ciążącego tam gdzieś sensu i celu wiersza jest o wiele trudniej
ja nawet się nie zabieram za takie rzeczy, aby się nie ośmieszyć ;)
prawie wszystko się zgadza, jeżeli chodzi o intencje tego tekstu

chciałbym tylko dodać śmiałe założenie które sugeruje puenta:

kto nie był w piekle nie zdoła odnaleźć ,,syntetycznego,, czyli ziemskiego nieba, nawet jeżeli znajdzie, nie rozpozna, jeżeli rozpozna nie będzie potrafił docenić i pojąć w takim spectrum w jakim będzie w stanie osoba wymieniona powyżej

oczywiście Orwella czytałem, przytłaczające arcydzieło :)
i wizjonerskie, w tej tematyce dogrzebałem się
bardzo ciekawej mini serii ,,Black Mirror,,
w jednym odcinku jest nawet nawiązanie do 1984
w innych proponuje niesamowite scenariusze na dziś i jutro


co do tytułu, nie mam pojęcia jaki mógłby być inny...

pozdrawiam

Opublikowano

sebek, cieszę się, że w znacznym stopniu udało mi się odczytać twoje intencje. co się tyczy puenty, to tak, jest jak mówisz i jak też i ja już wcześniej napisałem, ostatnia strofa jest tematem samym w sobie. sugerując się twoimi słowami, co do których założyłem, że są przemyślane - dlatego przy proponowanej zmianie pierwszego wersu przejąłem twój myślowy skrót bez 'się' tzn. 'przeszłość i przyszłość mieszają w twoich oczach' - następnie - odczytując wolę i zdolność protagonisty do przemiany każdego skrawka mroku w (syntetyczny) chleb - podążyłem w jednym z niewielu możliwych kierunków, które otwiera i zamyka ostatnia strofa.

pewnie że nie jest łatwo przejrzeć niekiedy bardzo złożoną metaforyczną myślową budowlę autora, a jest to tym trudniejesze im mniej miało się do czynienia z jego twórczością. bywa, że trzeba znać możliwie pełną biografię, żeby w miarę dokładnie odczytać przekaz jednego wiersza poety. naturalnie mówię tu o twórczości ludzi wybitnych, którzy świadomie i po mistrzowsku korzystają ze swego pięknie wyposażonego warsztatu.

tutaj na poezja.org nie jest łatwo odczytać treść wierszy również, a może nawet przede wszystkim, dlatego, że wielu piszących nieświadomie wmontowuje w swe teksty różnego rodzaju pułapki, ślepe zaułki czy błędne ognie... no ale trzeba próbować.
ośmieszyć możesz się tylko wtedy, gdy będziesz powtarzał efekty cudzych przemyśleń, które nie stały się cząstką twojej świadomości.
jeśli będziesz pisał o tym, co naprawdę w sobie nosisz, co czujesz i odbierasz zmysłami, nigdy się nie ośmieszysz, bo w podobnych okolicznościach śmieją się tylko głupcy, a cóż znaczy ich opinia?
przeciwnie, gdy szczerze, w odpowiednim miejscu i czasie, mówimy o tym co i jak myślimy, możemy się od mądrzejszych, albo po prostu na zasadzie wzajemnego uzupełnienia, wiele nauczyć.
ludzie zabiegający o mądrość nie mówią tak dużo jak dzieci, ale za to rzeczy tak samo ważne, o których boją się mówić zwykli ludzie i których nie dostrzega (zwierzęco-ludzka) inteligencja, np. że król jest nagi ;-)

pozdrawiam

Opublikowano

Podobno oczy są zwierciadłem duszy, więc to one w nich tak mieszają. Z oczu można wiele wyczytać jeśli ktoś potrafi. Np gniew wtedy ciemnieją tak jak przed atakiem. W ,,Ostatnim samuraju" jest taka scena, gdy bohaterowi przebiegają przed oczami ( bardziej w umyśle ) sceny przyszłej walki i później dokładnie wykonuje widziane sceny, czyli przyszłość mieszała się z przyszłością.
Wstęp możesz skrócić, ale to twój tekst, więc nie będę mieszał.
Plusem jest lekkość i przejrzystość w tłumie ciężkostrawnego bełkotu.
Pozdr.

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

scenę pamiętam, motyw był już kilka razy wykorzystywany w innych produkcjach azjatyckich :)
to chyba osiągnięcie celu poprzez wizualizacje, jak w ,,sekrecie,, dosyć płytkiej książce/ideologii na temat osiągnięcia sukcesu

dzięki za opinię na temat przejrzystości, niestety łatwo jest w ten sposób zachaczyć o naiwność lub banalność, granica jest cienka :(
pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 warsztatowo — to opowiadanie jest dobrze napisane. Autorka ma słuch językowy, czuje rytm i umie prowadzić narrację przez myśl dziecka. Nie ma przegadania, akcja płynie naturalnie, a zakończenie ma klasyczną strukturę pointy z uśmiechem. To bardzo „czytelnicze” — wręcz stworzone pod szkolne czytanki albo katolickie czasopismo dla rodzin. Treściowo — i tu pojawia się zgrzyt. Na powierzchni to zabawna anegdota o „pierwszym grzechu”, ale pod spodem kryje się lekko niepokojący przekaz: dziecko uczy się, że musi mieć grzech, żeby być dobre, że spowiedź to obowiązek wypełnienia listy win, nawet wymyślonych. Zamiast naturalnej refleksji nad dobrem i złem, wchodzi tu mechanizm winy i ulgi — dokładnie ten, który w dorosłym życiu prowadzi do lęku przed sobą samym. Zosia zrozumiała, że kłamstwo jest „ratunkiem”, bo dopiero wtedy poczuła się normalna — jak reszta. Autorka zapewne chciała stworzyć lekką opowiastkę o dziecięcej szczerości, a nieświadomie pokazała, jak religijna narracja o grzechu deformuje dziecięce poczucie moralności. W tym sensie — to opowiadanie jest naprawdę głębokie, tylko nie w ten sposób, w jaki autorka myśli.
    • @Berenika97 Wiersz jest dobrze napisany formalnie — rytm i pauzy prowadzą czytelnika spokojnie, bez zbędnych słów. To widać i warto to docenić. Natomiast przesłanie budzi mój wewnętrzny sprzeciw. Zrozumiałem tekst jako próbę refleksji nad pamięcią i współczesnością, ale w efekcie wyszło coś, co przypomina bardziej moralny osąd niż poetyckie spojrzenie. Autor zdaje się wiedzieć lepiej, jak powinniśmy przeżywać święta narodowe, jak mamy pamiętać i czuć. A przecież każdy robi to po swojemu — czasem w ciszy, bez pomników, bez flag w dłoniach, bez głośnych gestów. Nie zgadzam się też z ujęciem, że współczesność to już tylko telefony, slogany i zapomnienie. To zbyt proste i niesprawiedliwe. Wiele osób pamięta i przeżywa — tylko inaczej. Świat się zmienił, ale emocje, wdzięczność i refleksja wciąż są w ludziach, tyle że w formach, których nie zawsze widać na ekranie. Końcówka o dzieciach, które „nie wiedzą, dlaczego trzeba czuć” — to zdanie mnie najbardziej zabolało. Nie możemy odbierać młodym zdolności do uczuć tylko dlatego, że dorastają w innym świecie. Takie postawienie sprawy stawia autora ponad nimi, ponad ludźmi — jakby miał monopol na prawdę o patriotyzmie. Rozumiem intencję, ale nie kupuję tonu. To nie jest dla mnie wiersz o pamięci, tylko o rozczarowaniu ludźmi, i dlatego — choć doceniam formę — nie potrafię się z nim zgodzić ani emocjonalnie, ani etycznie. Pozdrawiam serdecznie. 
    • To dzieciątko u wielu się zjawia, a bywa, że  towarzyszą mu jeszcze wychodzące z szaf i ciemnych kątów nieokreślone stwory.  Pozdrawiam serdecznie. 
    • @tie-break Nie potrafię tego opisać rozumem, ale ten wiersz działa na emocje. Zbudował mi w głowie obrazy i zostawił spokój.  Pozdrawiam serdecznie. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...