Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jazzjamboree


Rekomendowane odpowiedzi

rudy murzyn z trąbą białe szczerzy zęby
do kontrabasistki, z której powab tonem
zgrywa czynel szczotą perkusyjny jeżyk
w mrok jak w biel klawiszy fortepianu skłonem
a publiczność słucha w glorii i euforii
jazzjamboree,

trąbą rudy murzyn zakrył białe zęby,
od kontrabasistki ton przewodni zdziera,
jak rąb sukni wietrzyk, wicher wali dęby,
tli perkusji szczota i piano uwiera,
a publiczność bliska badań z kardiologii,
jazzjamboree,

drą równo jak z piły, dźwięcznie po synkopach,
póki akord forte, póki werbel bieży,
od kontrabasistki trębacz w rudowłosach
cmok – w iskierce zastygł i znów zęby szczerzy,
a publika z ognia w dym, memento mori,
jazzzjamboree,

więc żeby nie było żal kontrabasistki,
rudy murzyn z cukru, trąba – tłuszcz w śmietanie,
werbel – kawą w kubku, szczotą ruchy łyżki,
pysio – ptasie mleczko było fortepianem,
a pani, co z kontry basem znad harmonii,
jazzjamboree.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"...a jazzband ryczy:
ekscentrycy!..."
(hę, ciekaw jestem czy ktoś skojarzy ;)
dawno, dawno temu - Louis był młody i chudy :)

Wiesz Messa, zawsze chciałem choć raz posłuchać na Jazz Jambore, raz o mało dojechałem (nie) - ale znam z transmisji (radio ;), a teraz widzę, że mogę sobie pojazzować sam :)
Dzięki - gra to ładnie (choć synkop za mało? - no, nie znam się - Ty tu jesteś fachmanem, jeszcze dr Wu., więc w razie czego wyprostujcie).
pzdr. bezet

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie też chciałem być "na poziomie" i pierwszy skojarzyć z Jasnorzewską, ale ktoś mnie ubiegł :)

Zdumiałem się, a potem chyba zakochałem. Wprawdzie nigdy w życiu bym nie polecił nikomu takiej rytmiki do jazz-wiersza, ale często przecież im dalej, tym bliżej. Strawiński w pierwszym kontakcie z jazzem odebrał go w pewnym sensie "błędnie" (nie wziął pod uwagę improwizacji), ale na tym błędzie zrobił sam świetną muzykę. Zresztą, można i dalej: Niemen zupełnie nierapsodowo potraktował "Bema pamięci...", a trafił (choć nie od razu do wszystkich).

Właśnie wyszło "Seven steps" Milesa Davisa; Twój wiersz, Messalinie, powinien wylądować na okładce tej kolekcji!

Kopiuję i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kurcze.. jak to jest..
widzę Twój wiersz i pierwsza myśl: za długi.. :))
ale "zmuszam" oczka do czytania - bom zaspana z rana :))
a pod koniec myślę: za krótki :))
no i jak Ty to robisz??? :)))

że lubię jazz.. to raz
że podoba mi się ten wiersz.. to dwa
że pozdrawiam autora.. to trzy

Emilka :))
drży hi hi hi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jeju - dobrze, że Miles'a już nie ma - hihihihi - trzeba by było mu na angielski tłumaczyć - a jak by usłyszał o rudym murzynie to nie wiem czy by się nie obraził, hihihihi - ale dzięki Witoldzie i wszystkiego najlepszego z okazji dwunastego!
MN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie wiem Emilko
i jedno tylko
do łba mi przychodzi
że wpadłem w ramki
Twojej "poranki"
dźwięcznie zawodzić

MN
ps. dziękuję Emilko - też lubię słuchać jazz'u ale i punl'a i tych nowych skocznych hip=hop'ów oczywiscie jeśli tekst jest naprawdę dobry
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @poezja.tanczy bardzo mi miło

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dziękuję serdecznie i pozdrawiam
    • @poezja.tanczy dziękuję bardzo

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Pozdrawiam serdecznie:)
    • @poezja.tanczy Dziękuję Poezjo.
    • Złym człowiekiem jestem Skóra z grapefruita w ciele blatu kuchennego Kości z kurczaka trzymające w kupie nieopróżniony pojemnik na bio  .. to moje imiona Nikt nie miał pretensji do puszki po piwie Gdy w wizytę przyjechał braciszek czy ciocia zza Bałtyku Lecz ja jestem abstynentem, którego nie możesz upoić swoimi ideałami.  Ideałami o wykładzinie, którą dziś widziałaś na wystawie pięknych myśli  .. koloru zielonego, na korytarzu do mojej jaskini  koloru czarnego, gdzie dominuje jakaś głupia biel.   Ideałami o skończonym rozwinięciu liczby pi, którego podstawą jest szereg niepojętych cnot z twojego nazwiska,  w końcu z dziada-pradziada kultywujecie doskonałość odrębności kwadratowych systemów zaspokajania swojej wyjątkowości i niepowtarzalności   Więc smutna chodzisz niczym naczelny kopciuszek, zostawiwszy dziś na noc - ze smutku - patelnie i talerz z makaronem w zlewie spraw niedowiedzionych. Krzyczą o weryfikację, o weryfikację ośmioma godzinami snu.. jak wiadomo, wieczność gdzieś się zaczyna - ja krzyczeć nie będę - niech się kopciuszek brudzi.   A ta deska klozetowa, która stoi - to nie na twój widok, z resztą zawsze ją opuszczasz, kiedy wchodzisz do toalety, w złości szepcząc do siebie, że taki wysiłek - to już nie na twoje lata   Wiem już że ta czystość, której pragniesz i doskonałość, którą osiągnęłaś to perfekcja powtarzania codziennie tych samych ruchów ust, rąk i oczu - - niczym na taśmie produkcyjnej wytwarzasz atmosferę życia w kajdanach twojego .. wyuzdania, - sprzedając na zewnątrz historię prześladowania brudną szklanką po wodzie, gdy przychodzę z frajerowni, by zapłacić za dziwki męskich pasji podejmujących ryzyko porzucenia cię ku nowemu samotnemu życiu.   Jednak jesteś ode mnie wyższa,  bo podle, niczym żmija wspinająca się ku górze berła Eskulapa, stajesz na wysokości zadania  rozszerzając swoje filakterie na cały świat  - jakże mały, a przecież każdy wie.   I wyobraź sobie, że anonimowo tęsknię by dorosnąć, bo być może urodziłem się kilka dni za wcześnie,  Gdybym wyszedł z łona 4 dni wcześniej, być może, skoro do 3 razy sztuka, a za 4. razem zawsze wychodzi.. - nie tak jak za 4. razem, gdy zdałem prawko by wozić cię do mamusi - może byłbym zdatny do recyklingu twoich żalów, gdy tęsknisz za Bradem Pittem czy Antonio Banderasem; choć teraz jest moda na gąski.    .. może mogłabyś być moją matką?   Lecz ja droga femino zasnę dziś snem wiecznym ust moich, by budzić cię chrapaniem mojego chłodu.  Z początku może ogrzeje twoją satysfakcję,  lecz wróci lód wraz z kroplą na lustrze po porannym goleniu
    • @mariusz ziółkowski Patos... :) lepszy niż "patus", chociaż jaki autor taki wiersz.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...