Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zawstydzeni
siadamy obok siebie,
unikając kontaktu

wlepiony wzrok
w buty współpasażera
jest jedynym wyjściem
z tej krępującej sytuacji

jedziemy
nie słysząc
serca
wołającego o bliskość

zapewne winny jest temu
cichy akompaniament
żebrzącego grajka

o wreszcie moja stacja

skostniała wychodzę
zostawiając za sobą
codzienny widok
odosobnienia

Opublikowano

Jaka miła niespodzianka!

Jest to oryginał, który znajdował się w Warsztatach. Wiersz ten z pomocą życzliwych poetów (którym dziękuję :) ) przeszedł znaczną metamorfozę i oto druga wersja po poprawkach:

" W metrze"

zawstydzeni
siadamy obok siebie
unikając kontaktu

wlepiony wzrok
w buty współpasażera
jest jedynym wyjściem
z tej krępującej sytuacji

ignorowanie
bezskutecznego wołania
o bliskość
staje się rutyną

słysząc nazwę swojej stacji
natychmiast budzimy się
z odrętwienia

pośpieszne złożenie gazety
nerwowy krok
ulga

wreszcie z dala
od tego skostniałego tłumu

Opublikowano

Przyznam się, ze lubię ten moment, kiedy nagle pojawia się pewna osoba, która sprawia, że człowiek zaczyna po raz kolejny główkować nad nową formą swojego wiersza... :)

Pomyślę, co jeszcze można zrobić nie tylko z grajkiem... :)

Dziękuję za Twój komentarz.
Pozdrawiam

Martencja

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Dzień dobry, trochę pan się spóźnił  Przepraszam bardzo, zabłądziłem w próżni  Skąd pan przebywa, opowie pan coś o sobie Jestem dziwną istotą, nie rozumiem sam siebie  Brzmi to znajomo, nie zawsze idzie nam po myśli  Oczywiście, lecz czuje, że moje życie to nieustanny wyścig  Za czym pan tak gna? Jeśli mogę wiedzieć Jasne, że tak. Mogę panu opowiedzieć  Goniłem za miłością i poprawą własnej egzystencji Nie wyszło mi to dobrze, a chciałem być jak sól tej ziemi A więc, co poszło nie tak? Zbyt bardzo się starałem, nie zadbałem o głowę  Teraz nie opuszczam myśli, jakby czarodziej rzucił klątwę  Zabrzmiało to poważnie, może Pan swobodnie spać? Mogę, gdy moje oczy nie mogą rady dać  Chciałbym bardzo Panu pomóc, ma pan jakieś zainteresowania? Uprawiałem dużo sportu, teraz każda czynność jest jak olimpiada Zresztą, jaki Pan? Nikt tak dobrze mnie nie zna, jak moje drugie ja Bardzo dobrze wiesz, że przez ciebie nie mogę spać  Nadchodziłeś zawsze, w najgorszym momencie Chciałeś mej poprawy, teraz jestem tu gdzie jestem  Ty mi doradzałeś, się mną opiekowałeś Gdyby ciebie nie było, było by mi łatwiej  Szanowny Panie, proszę o spokój  Byłem spokojny, lecz ty mi go zabrałeś  Wiem już jedno, odseparuje się od ciebie Ponieważ dla mnie nie jesteś, żadnym człowiekiem 
    • Róże   Że się słowik rozśpiewał nad tobą W ten czas gdy kwitła łąka i maj A słońce które dało ci kolor Widziało krew czerwieńszą niż kwiat   By ciernie co rdzeń plotły ku górze Chciały marzenia oddać niebiosom Mogły na strzępy potargać uczucie Bo ich błękity wziąć same nie mogą
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Samotny podróżnik - Tie-break/listopad 2025  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...