Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie za bardzo wiedziałam gdzie to pytanie podczepić i przepraszam jeśli temat się powtarza.

Czy istnieje jakieś kryterium wedle którego można umieszczać wiersze wśród początkujących bądź wprawnych poetów (staż, ilość wierszy, wiek, IQ, cokolwiek)? Mogę sama się zakwalifikować do "ogarniętych" czy pisać wśród nowicjuszy, aż ktoś mi pozwoli awansować?

Opublikowano

Wklej tu swoje wiersze:
http://www.fog.uni.wroc.pl/

Jest to specjalistyczny system z Uniwersytetu Wrocławskiego opracowany przez największych naukowców w tym kraju, oceniający przystępność tekstu. Jeżeli komputer przyzna Ci minimum FOG 22, startuj do działu dla wprawnych poetów.

A tak serio: jak czujesz się na siłach. Jeżeli Twoje teksty są z reguły dobrze oceniane przez publiczność, to zawsze możesz spróbować w dziale dla bardziej wprawnych poetów.

a.

Opublikowano

"wprawni poeci"
to doktoranci
zdaniem angelo
oczywiście

mglistość stanowi
wartość niestety
a nie przystępność
tekstu poety

tak oto wybrnął
admin z kłopotu
klasyfikacji
do działów orgu

wręcz w oka mgnieniu
programik sprawdza
twój trud tworzenia
FOG-iem wyceni

kto się z tym godzi
tego zdołuje
tak jak profesor
żaka marnego

FOG: 1-6 lat edukacji
DIAGNOZA: język zbyt prosty (szkoła podstawowa)

Wystarczy usunąć podział na strofy, by ten sam wiersz program zdiagnozwał:
FOG: 18 i więcej lat edukacji
DIAGNOZA: język bardzo trudny
http://www.fog.uni.wroc.pl/result/831a78c0-fcc2-4e63-a083-9f10ff7d7f39

Trafność (wartość) diagnozowania FOG-a można ocenić również na podstawie: http://www.poezja.org/wiersz,71,141822.html#dol ; http://www.poezja.org/index.php?a=u&k=71&pokaz2=141815#1089227 ; http://www.poezja.org/index.php?a=u&k=71&pokaz2=141808#1089124

I jeszcze (na dobitkę) diagnoza FOG-owska wiersza:http://www.poezja.org/utwor-3.html
FOG: 1-6 lat edukacji
DIAGNOZA: język zbyt prosty (szkoła podstawowa)
http://www.fog.uni.wroc.pl/result/a2ebe70b-3125-44ec-8e7d-d8151d5ae51c
Jeżeli usunąć w nim podział na strofy, to jego ocena jest nieco lepsza:
FOG: 7-8 lat edukacji
DIAGNOZA: język zbyt prosty (gimnazjum)
http://www.fog.uni.wroc.pl/result/32659f62-64c7-4254-bde0-5fcb1b2c88de

Podobnie jest w przypadku słynnego sonetu Asnyka: http://www.poezja.org/utwor-4317.html

Tak oto wrocławscy uczeni dowiedli wybitnej wartości swojego programu zachwalanego w jego preambule.
Tyle samo wartości co FOG-owskie oceny wykazują oceny wierszy dokonywane przez niektórych Użytkowników także tego forum poetyckiego.

cbdu

A więc Szanowna Aniu Słowik, pisz wiersze śpiewnie jak słowik i publikuj stosownie do zobiektywizowanej przez ciebie oceny. Masz prawo cenić go po swojemu. To Twoje osobiste dobro chronione prawem - art. 23 KC. Właśnie z uwagi na taki stan rzeczy również w tym serwisie nie ma selekcjonera, chociaż nieformalnie ich nie brak.

Opublikowano

Na początku poczytaj teksty zamieszczane w działach, wtedy porównaj swoje do reszty.
Pisz gdzie chcesz toż nikt nie zabrania tego najlepiej na wszystkopotrafiącej kartce papieru;-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


na wszelki wypadek
sprawdziłam wielkich uczonych
u "foga" samego
on zaledwie przedszkole im dawał
więc napisałam tekst z ortami
taki fikuśny bezmyślny cały
a "fog" mój doktorat rzucił na stół
omal nie zemdlałam
ze szczęścia swojego

:)))
Opublikowano

O wiele lepszy program liczący index mglistości Gunninga: http://www.trzyw.pl/gunning-fog-index/. Nie tylko bowiem go oblicza, ale też wskazuje w bazowym tekście słowa, które niekiedy niepotrzebnie zawyżają wyliczona wartość. Tak przy okazji, wartość indexu na poziomie 9-10 dobrze świadczy o analizowanym tekście.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Umysł jest jak zegar co działa pokrętnie: Zegarmistrz nastawił go precyzyjnie Nakierowując jego rytm Ale ten potrafi się zatrzymać I cofać o całe kwartały Lub wybiegać wprzód A nawet symultanicznie wskazywać różne czasy Wbrew racjonalnemu porządkowi. Gdy taki zegar się popsuje Obluzuje w nim jedno koło zębate To nastawić go jest zadaniem siermiężnym: Składaniem mozaiki Bez kompletu elementów Komunikacją przy ciągłym zapominaniu Własnego języka. Możemy poznać każdy szczegół konstrukcji Umieć wyrysować i opisać cały mechanizm Mieć precyzyjne narzędzia A i tak nie umieć przywrócić biegu Wskazówek naszego zegara.
    • @Waldemar_Talar_Talar Za... 4+ Tak piszą pół- klasycy !!
    • dla pani doktor D.                     chodzi normalnie                      o Dominikę.       W poczekalni pachnie lękiem, kawą i lekko zwietrzałą rzeczywistością, którą ktoś chyba rozpuścił w kubku z melisą, żeby pacjenci łatwiej zapomnieli, kim są. Powietrze jest tak ciężkie, że gdybym wziął głębszy oddech, pewnie musiałbym prosić o pozwolenie budowlane. Ciężkie tak, że gdybym kichnął, pewnie dostałbym mandat za naruszenie konstrukcji nośnej rzeczywistości. Siadam na krześle, które skrzypi jak sumienie po długiej nocy. Nad głową plakat: “Twoje myśli – nasza pasja.” Brzmi jak motto piekarni, która wypieka sny na twardo. Wreszcie wchodzi ona, cała złożona z elegancji i chemii mózgowej, z taką kobiecą pewnością ruchu, jakby weszła tu tylko po to, żeby ustawić Wszechświat pod odpowiednim kątem światła. Szpilki w kolorze ust. Usta w kolorze milości. Miłość w kolorze błękitu. Psychiatra. Czarny pas z rozmów trudnych, pół-bogini neuronów, pół-urzędniczka  emocji, człowiek, który nawet cień potrafi zdiagnozować. Patrzy na mnie tak uważnie, jakby próbowała wyłowić moje myśli siatką na motyle, ale taką do połowu gigantycznych, świecących mutantów. - Proszę usiąść,  mówi łagodnie, tak łagodnie, że mam ochotę od razu powiedzieć wszystko, łącznie z tym, że w 2004 ukradłem bratu jogurt i do dziś mnie to męczy jak filozof po nieudanym haiku. I spogląda na mnie zmysłowymi oczami, jakby właśnie otwierała książkę, którą kiedyś napisałem w dzieciństwie, ale zapomniałem ją opublikować. - Co pana sprowadza? Ton jak u egzorcystki, który już wie, że w środku siedzi demon, pije kakao i udaje krzesło. Zaczynam mówić. Słowa wysypują się ze mnie jak klocki Lego, które mają osobny dział w piekle dla dorosłych. Psychiatra notuje. Notuje tak szybko, jakby rysowała mapę mojego kosmosu, ale coraz bardziej jej wychodzi plan ewakuacji. - Widzi pan, mówi po chwili, tu jest lęk uogólniony, tu poczucie winy, tu myśli natrętne, a to… - wskazuje na mój opis życia jak badacz na dziwne znalezisko w lesie - …to wygląda jak opuszczony plac zabaw. Nagle jej oczy błyszczą. Tak błyszczą, jak oczy dentysty, który właśnie znalazł kanał do UNESCO. - Proszę pana… to, co pan ma w tym swoim  umyśle, to jest…fenomen! Nachyla się nade mną jak muzealniczka nad wypchanym mamutem. - Gdybyśmy żyli w średniowieczu, pana lęki byłyby świętymi relikwiami. To jest sztuka! Neuronalny barok! Gotyk rozpaczy! Polifonia paniki ! Ja czuję, że zaraz rozpłaczę się śmiechem albo śmiech rozleje się we mnie jak depresja na promocji. -Musimy zrobić porządek, mówi nagle. Ton jak chirurg, który zaraz wytnie z ciebie cały średniowieczny teatr moralitetów. Wyciąga receptę. Kartkę, która wygląda jak bilet wstępu do lepszego świata, ale bez miejsc siedzących. -  Przepiszę panu coś, co przytuli pana od środka. Serotonina w tabletkach, takie czułe aniołki dla mózgu. Pisze, pisze, pisze, jakby przepowiadała mi los. Jakby wróżyła z farmakologicznej kuli. W końcu patrzy na mnie z uśmiechem, który mógłaby uleczyć pół miasta albo wywołać panikę w drugiej połowie. - Proszę przyjść za miesiąc. Zobaczymy, czy pańska dusza wróciła na swoje miejsce, czy nadal próbuje wynająć mieszkanie gdzieś indziej. Moje myśli... Myśli zaczęły mi się plątać tak dziko, jakby w mojej głowie odbywał się maraton chomików po energetykach, każdy z nich z dyplomem z filozofii i kryzysem egzystencjalnym w łapce. Wychodzę. Korytarz faluje jakby rzeczywistość była dmuchanym materacem nadmuchanym przez poetę z astmą. A ja kołyszę się lekko, jakby sam Wszechświat też brał udział w terapii i dopiero próbował zdecydować, kim chce zostać w przyszłym tygodniu. Zamykają się za mną drzwi gabinetu, a ona już wita następnego pacjenta - z tą samą uwagą i czułością, jak kolekcjoner motyli, który wie, że zaraz zobaczy kolejny piękny, drżący, trochę zniszczony, ale absolutnie niepowtarzalny egzemplarz. Idę dalej korytarzem i czuję, że coś we mnie ucichło - nie zniknęło, ale zmieniło kształt, jakby w środku zgasły ekrany zapowiadające mój prywatny Armagedon.            
    • @Berenika97   Droga Bereniko.   już za późno;)   napisałem.   jutro wkleję:)   i już się proszę nie denerwuj:)    
    • Czy to Nelson pod Kopenhagą, lub na Teneryfie? Tak, czy inaczej dobry opis batalii. Pozdrawiam
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...