Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kilka więziennych widzeń codzienności
mały szkielet za stołem pół-mędrnych rozmówek
świece kopcące tajemnicą słówek
wypowiadanych z rzadka, pełnych złości

Ściany brunatne od cieczy zaschniętej
niegdyś tu w pełnej obfitości rozlewanej
dziś ciemnym wspomnieniem klęski zdeponowanej
na karki sumień obecnej epoki zwiędłej

-Wiem, pocoście przybyli. Chcecie coś wybadać
wiedzy zaczerpnąć której ja ponoć mentorem...
Nie! Uciekajcie! Nie widzicie? Ja potworem
którego imię dla was jedyne - zagłada

-Nie strasz! Zaczekaj! Powiedz mi jak długo
trwa to widzenie? W czasie, poza czasem?
-Chcę, pragnę wiedzieć jaką życia trasę
trzeba mi obrać - mam być panem, sługą?

-Jedno mam tylko słowo dla was, o nędzarze
Śmierć. Ale od niej jeszcze ocalenie
Na Zamek uciekajcie! Znajdźcie w nim schronienie
i walczcie gdy go zewsząd oblegną mocarze

I uciekł jeden z nadzieją, pełną wzniosłości
drugi zaś został, dalej z szkieletem obcował
ten go za gardło duszy schwycił, zamordował
po czym do lochu wtrącił głębokiej nicości...

Opublikowano

Ilość głosek w 4 strony świata!, brak rytmu, średniówki, częstochowskie rymy, a o tresci nawet nie wspomnę....
Rzadko zabieram głos w tym dziale, bo zdaje sobie z tego sprawę że mi daleko do "wprawnych"..
Radzę autorowi, żeby też sobie z tego zdał sprawę..
pzdr.

Opublikowano

Te rymy zbędne są, tylko zaciemniają obraz. W kilku miejscach przypomina ,, Hamleta", później zjawia się jakiś diabeł a ogólnie brzmi jak scena inkwizycji z komedii,,Goście goście" gdzie faceta cofnęło do średniowiecza.
O śmierci można krócej napisać.

Opublikowano

Krócej, krócej...minimaliści się znaleźli...
a ja miałem potrzebę napisać właśnie tak i o osiągnięcie quasi-mrocznego klimatu mi chodziło
a wiersz jest pośrednio jedynie o śmierci

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jeszcze do niedawna podejrzewałem cię o odrobinę rozsądku, ale teraz dałeś mi dobitny dowód, że jednak masz całkiem nie po kolei we łbie.
Mam nadzieję że to jednak da się uleczyć, bo chyba nie masz zamiaru bełkotać całe życie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...