Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Że świat teatrem, a ludzie aktorami
Jest to prawda banalna, ale prawda
Gram więc błazna, ku uciesze gawiedzi
Pospólstwo się śmieje
Rozbawione przez idiotę
Nieliczni jeno patrząc
To na błazna, to na publiczność
Dostrzegą podobieństwo
I tylko w oczach aktora widać
Że to nie komedia, lecz dramat

Opublikowano

Nie widzę w tym wierszu żadnej wtórności, może tylko lekka stylizacja dodaje temu wierszowi powabu i znaczenia. A i owszem, temat ten jest poruszany od lat (do czego zresztą wiersz świadomie nawiązuje), ale ujecie jest współczesne, a nawet nowoczesne, a przede wszystkim oryginalne. W końcu w poezji też chodzi o to, żeby powiedzieć po swojemu, w ciekawy, poruszający sposób o tym, co jest dobrze, czy powszechnie znane. A jaka jest wymowa tego wiersza, to zwłaszcza Ci, którzy ten wiersz nic, tylko krytykują i Ci którzy zaraz będą krytykować, dobrze już o tym wiedzą. Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"ujecie jest współczesne, a nawet nowoczesne, a przede wszystkim oryginalne"

Kuriozum...
Mantra bredni lub literacki analfabetyzm.

Skąd ja to znam, jakiego to typu ludzie, swoje znawstwo i krytykanctwo przypisują innym ludziom, czyli tym, z którymi się nie zgadzają. A przynajmniej tak jest im najlepiej i najłatwiej. Pozdrawiam
Opublikowano

ten wiersz ma swoją głębię, obnaża też płyciznę intelektualną samozwańczych oceniacieli dotkniętych naburmuszeniem, rozdętym ego
pseudo znawców sztuki. W historii sztuki wielu, ba wszystkie, błazny krytyki przepadły wraz z pokoleniem któremu starły się wmówić swoją erudycję, takoż boskość niemalże. wyszydzani przez nich ( jak trzeba podam przykłady) stoją wśród wielkich, o ośmieszycielach nikt nie pamięta. jeżeli kogo obraziłem, nie przepraszam to co napisałem odnosi się do wąskiej grupy, ogromna większość stara się normalnie podchodzić do życia "portalowego"

Opublikowano

To nie jest poezja. To potokowa gadanina niedojrzałości literackiej kogś, kto jeszcze w życiu niczego sensownego nie przeczytał. Tego Gogola też nie.

Poza tym - błędy edycyji, co pogłębia wrażenie nieudolności.
Wszyscy potakiwacze bezkrytyczni - do lektur!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Brawo, trafiłaś w sedno.

Privit! - tak z ukrajińska

[quote]samozwańczych oceniacieli dotkniętych naburmuszeniem, rozdętym ego
pseudo znawców sztuki
Eheheh. Mamy tu takich trzech :D.
(a właściwie to dwóch, bo jeden skubaniec dwóch kont używa)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Brawo, trafiłaś w sedno.

Privit! - tak z ukrajińska

[quote]samozwańczych oceniacieli dotkniętych naburmuszeniem, rozdętym ego
pseudo znawców sztuki
Eheheh. Mamy tu takich trzech :D.
(a właściwie to dwóch, bo jeden skubaniec dwóch kont używa)

Opublikowano

No weź, jak już publicznie coś ogłaszasz, to dokończ. Wierszy nie piszesz, ludzi, anonimie, wyzywasz, to przynajmniej ten jeden raz wykaż się jakąś dozą odwagi i napisz, kto tutaj ma dwa konta?
A może coś ci się śniło?

Opublikowano

E H - teatr!
Ubrana w koszulę Dejaniry , wystąpiłabym w roli głównej!

Tylko tęsknię za męką Tantala -ale to nie rola nie dla mnie , a szkoda!

To tragikomedia ! Jak życie!

Pozdrawiam!

Opublikowano

Jaka męska :D? Chyba nie masz na myśli tych trzech małych płaczliwych dziewczynek :D? Dla których to forum jest piaskownicą, i jeżeli ktoś zabiera im grabki lub powie "Michał to gópek, a Zosia to zołza" to lecą ze skargą do taty :D
Tylko nie próbuj do nich pyskować, bo ich tata jest policjantem i dostaniesz bana na miesiąc a temat zostanie zamknięty.

Rząd oficjalny, system totalitarny...

Opublikowano

Mógłby ktoś przekazać tym płaczliwym małym dziewczynkom, że to co miałem do powiedzenia to powiedziałem i jedyne na co mogą nalegać to to, żebym łaskawie przeczytał pobieżnie ich pozbawione polotu komentarzyki? Z góry dziękuję :))


PS. Jakby kogoś interesował powód dlaczego tak tupią nóżkami to zapraszam na PW :))

Opublikowano

Niech ktoś przekaże płaczliwej dziewczynce, że jej na pw nie zapraszałem i że równie dobrze może mnie obrażać tutaj. Skoro ma ochronkę (jak więzienny cwel :D) to przecież nie dostanie bana za obrażanie użytkowników.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W poczekalni pachnie lękiem i lawendą, jakby ktoś spryskał powietrze zapachem wszystkich tajemnic, które kiedykolwiek urodziły się w ciele kobiet. Siadam na krześle, które trzeszczy jak archiwum kobiecych wnętrz, jakby jego śrubki znały alfabet ud, miednic i brzuchów, z których powstawały małe światy, wielkie dramaty i czasem tylko zwykłe „wszystko w normie, proszę pani”. Wchodzi on - ginekolog, nawigator po oceanie kobiecego świata, pół‑detektyw, pół‑astronom macicy, który nawet cień owulacji potrafi wyczytać z mapy kosmosu, jakby szukał sygnałów życia w galaktyce, gdzie kosmici zapomnieli wysłać instrukcję obsługi ciała. - Proszę się położyć, mówi, tonem nauczyciela cyrku, który zaraz pokaże sztuczkę, ale z delikatnością kota na rozgrzanej blasze. Rozchylam nogi, odsłaniając wszystko tak dokładnie, że czuję się jak eksponat w świetle reflektorów, a on wchodzi z uśmieszkiem jak ktoś, kto właśnie dostał dostęp do części świata zwykle zamkniętej na trzy zamki, z narzędziem, które wygląda jak miniaturowy teleskop do planet rodzących życie i dramat jednocześnie. Przesuwa się delikatnie, a moje ciało otwiera się jak mapa nieznanych galaktyk. Tam, gdzie światło reflektora pada najczułej, kryje się punkt G - maleńka, pulsująca perła, jakby sam wszechświat zostawił w tym zakątku tajemnicę radości, miniaturową gwiazdę gotową rozbłysnąć. Łechtaczka - subtelna świątynia przyjemności - rozkwita w mikroskopijnym rytmie życia, otwierając się jak kwiat poranka, którego zapach zna tylko kosmos i ja. Ginekolog spogląda z powagą astronoma, który odkrywa nowe planety w galaktyce wnętrza kobiety, z zachwytem notując każdy puls, każdy fałd, każdą drobną tajemnicę, jakby patrzył na arcydzieło, które powstało z najczystszej geometrii życia. - Hm…  mruczy jak stary kocur, który właśnie odkrywa nowe królestwo myszy. - To jest prawdziwa galeria natury! Każda fałdka, każdy zakamarek, każdy sekret - arcydzieło! Czuję, że moje ciało staje się mapą starożytnych labiryntów, a on jest Minotaurem‑przewodnikiem, który wie, gdzie czai się każdy strach i każda nadzieja. - A tutaj…  wskazuje narzędziem - -  kwitnie życie i… ewentualnie mała niespodzianka. Chichotam w duchu, bo w tej ceremonii nie ma miejsca na wstyd, tylko na absurd i kosmiczny zachwyt nad ludzkim wnętrzem. Na koniec odchodzi z miną człowieka, który własnie zgarnął złoty medal w konkursie „Co kryje się w środku?”, odbierając statuetkę z miniaturowym teleskopem i konfetti z hormonów. A ja zostaję tam - pół naga, pół święta - leżąca jak robot na przeglądzie technicznym, bez osłony, gotowa na diagnozę życia, z nogami otwartymi jak szuflada w warsztacie, zastanawiając się, czy życie naprawdę jest tak proste, że wystarczy jeden ginekolog, żeby zrobić mi tylko przegląd okresowy i powiedzieć z entuzjazmem: „Wszystko działa, proszę pani, proszę tylko nie zapominać o smarowaniu.”    
    • @Berenika97

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Berenika97 Tak, nabroiłaś ;) 
    • @Berenika97 Bardzo dziękuję. Był taki czas w moim życiu, że nigdy nie zapamiętywałem snów. Był również i taki gdzie śniłem jedynie przerażające koszmary. Lecz ostatnio coraz częściej dane mi jest wreszcie lądować w spokojnej krainie snu.  
    • @Lenore Grey poems   Samotność — to nie kara losu, lecz echo wewnętrznego głosu.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...