Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wiosna
mama z babcią gotują obiad
radośnie przybiegam ze szkoły
tata już wrócił z pola
i całuje mamę w policzek
po obiedzie
bawimy się z bratem
mama woła nas
na kolację
słuchamy bajek
opowiadanych przez babcię

lato
wracam po pracy do domu
żona kończy gotować obiad
całuję ją w policzek
siadamy z dziećmi do stołu
potem spacer i wspólna kolacja
a gdy dzieci już śpią
upalna noc
jeszcze ciała nam plącze

jesień
siedzimy z żoną na tarasie
przed nami sad gubi liście
jutro kolejna rocznica
przyjadą dzieci
z wnukami

zima
na białym stole dwanaście potraw
jedno wolne miejsce
przy nim
wszystkie zamki w drzwiach otwarte
choinka w rogu skrzy się w półmroku
wszyscy szczerze łamią się opłatkiem
a ja
mnie tam już nie ma
cały jestem radością
jutro narodzi się Bóg

Opublikowano

Nawet nadmiar sielskości mi nie przeszkodził w czytaniu bo świetnie wykombinowane - pory roku w odniesieniu do życia jako cyklu.
No i zakończenie - bardzo, że tak powiem mądre. Hm. Życie kruche jest. Dziś jesteś jutro cię nie ma. Dwa dni przed wigilią w mojej rodzinie pochowano kobietę lat 42, dwie córki zostały (to moja kuzynka). Aż żal.

Opublikowano

Sylwestrze, bardzo dobra idea wiersza i dobrze zrealizowana. Oddaje w czytelny sposób przemijanie i pędzący czas. Bardzo mi się Twój wiersz podoba. Życzę jeszcze miłych dni świątecznych i szczęścia w Nowym Roku. Pozdrawiam.
J.

Opublikowano

Piękny wiersz.
Co prawda, ja bym zostawiła Boga i religię, zostawiłabym ten wiersz utworem o rodzinie i miłości do najbliższych, bo to w żadnej kulturze nie jest ludziom obce. A Bóg katolicki - to już całkiem inny temat, nie każdemu bliski. Zakończenie zmieniłabym na takie:

"a ja
mnie już tam nie ma
cały jestem miłością"

Ale i tak wiersz mnie wzruszył do wilgotności oczu i pieczenia pod powiekami. Życie tak szybko mija, kolejne lata jak chwile, życie jak jeden rok... Dobrze, jeśli upływa ludziom w miłości, jeśli może tak być. (A niekoniecznie w nieustającym szczęściu i radości).
I tego Ci życzę, Sylwestrze, z całego serca.

Opublikowano

bdb. Typowo polska tradycja rodzinna i kulturowa. Trochę jak z Pana Tadeusza i Chłopów, ale nadal żywa wbrew pozorom.I bardzo dobrze!
Bez Boga i wigilii to nie byłby wiersz o Polakach tylko jakaś bolszewicka opowiastka fruwające w niebycie. Pozdrawiam i życzę Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia w gronie rodzinnym.

Opublikowano

Sylwku, piękna harmonia cyklu pór roku z etapami życia. Treść ciepła, rodzinna, prawdziwie bożonarodzeniowa. Wzruszyłeś mnie a szczególnie podoba mi się zakończenie - oddaje sens Wigilii i oczekiwania :))))

Cieplutko z najlepszymi życzeniami :)))) Krysia

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


współczuję. w latach mojej młodości mieszkała z nami siostra babci, zwracaliśmy się do niej 'ciociu'. była dla nas bliską osobą. zmarła w wigilię Bożego Narodzenia w 86 r. niby dawno, ale jakby przedwczoraj.
dziękuję za życzliwe przyjęcie, pomimo nadmiaru sielskości :)
pozdrawiam i do poczytania :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję Joasiu :)
co ciekawe, początkowo ten wiersz kończył się dokładnie tak, jak napisałaś (czyli czytasz zgodnie z moimi intencjami) :), ale ponieważ dla mnie Bóg jest Miłością, to mojemu peelowi dałem radość z jego narodzenia na końcu drogi, która do Miłości prowadzi :). w sumie, to miałem nadzieję, że otworzy to nieco szersze pole do interpretacji dla czytających :). poza tym, w końcu ostatnia strofa jest opisem Wigilii więc narodzenie Boga w tym momencie wydaje mi się w pełni usprawiedliwione :)
pozdrawiam serdecznie i do poczytania :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


no cóż, każdy z nas nosi w sobie jakieś doświadczenie życia i jakieś ideały nie zawsze dające się do końca zrealizować. nie bez powodu wiersz ten zatytułowałem 'moja mała utopia' :)
dziękuję za czytanie i życzenia, które odwzajemniam i pozdrawiam :)
do poczytania :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję Joasiu :)
co ciekawe, początkowo ten wiersz kończył się dokładnie tak, jak napisałaś (czyli czytasz zgodnie z moimi intencjami) :), ale ponieważ dla mnie Bóg jest Miłością, to mojemu peelowi dałem radość z jego narodzenia na końcu drogi, która do Miłości prowadzi :). w sumie, to miałem nadzieję, że otworzy to nieco szersze pole do interpretacji dla czytających :). poza tym, w końcu ostatnia strofa jest opisem Wigilii więc narodzenie Boga w tym momencie wydaje mi się w pełni usprawiedliwione :)
pozdrawiam serdecznie i do poczytania :)
Jasne, rozumiem. To Twój wiersz i Twoja sprawa. Ale takie zakończenie nie rozszerza, tylko zawęża odbiór. Szkoda. Bo miłość nikomu nie jest obca, ale Bóg i katolicyzm - to już tylko znaczenia dla pewnej grupy ludzi, nie tak dużej na świecie.
Ale oczywiście pisz jak chcesz i co chcesz, i dla kogo chcesz. :)
Pozdrawiam serdecznie.
Opublikowano

Muszę przyznać,że metafora ludzkie życie jako cztery pory roku jest mocno wyeksploatowana, rzekłbym nawet - trywialna. nie ma tutaj nic odkrywczego. mam wrażenie jakbym miał do czynienia z prozą poetycką, krótkim opowiadaniem, z nie z wierszem. "Relacje" z poszczególnych pór roku ujęte w ramy wiersza, ale jednak cały czas jest to utwór epicki. Pozezja przychodzi dopiero w krótkiej frazie

a ja
mnie tam już nie ma

i zpunktu widzenia poetyki tutaj ten utwór powinien sie zakończyć, porażając odbiorcę. Natomiast to co następuje dalej, umiejscawia ten utwór w utworach o tematyce religijnej, pisane po kolejnym nieodbytym końcu świata, więc może nieco wstrzemięźliwiej? Z mojego doświadczenia wynika, że im głośniej ktoś krzyczy jaka silna jest ta jego wiara, to z reguły usilnie stara się siebie przekonać, że tak jest istotnie. Sprawy wierzeń są w moim pojęciu tak intymne, że nie powinny być wystrawiane na osąd czy sprzedaż. Nie staniemy pomiędzy Tobą a Twoim Bogiem. Więc nas w to nie mieszaj.

Opublikowano

Czytałam komentarze i spróbuję się przez ich pryzmat wypowiedzieć o wierszu. Może i temat nie nowy, przemijanie jak pory roku, ale nie uważam, że poezja to bogactwa nieodnawialne, nie wyeksploatują się jak węgiel czy woda.
Tu jest jeden szczegól, jakiego dotąd nie spotkałam, tkwi właśnie w zakończeniu: chęć powierzenia swoich bliskich Bogu - kiedy mnie już nie będzie, aby sprawował nad nimi pieczę.Cała potęga miłości.
Ja umrę, ale narodzi się Bóg, który czuwa. Nie wiem tego na pewno, ale sądzę, że nawet niewierzący, pomyślą tak w chwili ostatniej.

I warto nad tym podumać.
Nigdy nie jest za póżno ...
Pozdrawiam serdecznie, Januszu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Myślę, że mógłbyś poskracać w conajmniej dwóch miejscach:

"a gdy dzieci już śpią
upalna noc
jeszcze ciała nam plącze"

jeszcze ciała nam plącze jest niepotrzebne. Przynajmniej ja po upalnej nocy już wszystko wiem i mocniej działa mi ona na wyobraźnię bez ostatniego wersu.

"na białym stole dwanaście potraw
jedno wolne miejsce
przy nim"

przy nim jest niepotrzebne.

To tak z mojej perspektywy. Poza tym uważam, że dobrze zrobiłeś pisząc o Bogu. W przeciwieństwie do Zbyszka nie uważam, że jest to wiara na pokaz. Według mnie Bóg jest dla peela naturalną częścią świata. Naturalną częścią świąt. Peel zaprasza nas do swej rzeczywistości. Popatrzcie, mówi, to cenię sobie najbardziej: rodzinę, pracę i dobrego Boga a poza tym proste życie, które jest tak ulotne. To daje mi szczęście.

Połączenie tych wszystkich rzeczy karze mi osobiście się zastanawiać, czy współczesny świat oferuje mi szczęście? Ciągła pogoń za sukcesem finansowym. Reklamy mówiące, że muszę mieć najnowsze gadżety. Rywalizacja. Czy to jest potrzebne do spełnienia? Skoro życie jest takie krótkie?

Twój peel znalazł szczęście. I mówi co się na nie złożyło. I jeśli religia, albo jakaś inna forma duchowości jest w tym istotna to dobrze, że jest uwzględniona.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję Joasiu :)
co ciekawe, początkowo ten wiersz kończył się dokładnie tak, jak napisałaś (czyli czytasz zgodnie z moimi intencjami) :), ale ponieważ dla mnie Bóg jest Miłością, to mojemu peelowi dałem radość z jego narodzenia na końcu drogi, która do Miłości prowadzi :). w sumie, to miałem nadzieję, że otworzy to nieco szersze pole do interpretacji dla czytających :). poza tym, w końcu ostatnia strofa jest opisem Wigilii więc narodzenie Boga w tym momencie wydaje mi się w pełni usprawiedliwione :)
pozdrawiam serdecznie i do poczytania :)
Jasne, rozumiem. To Twój wiersz i Twoja sprawa. Ale takie zakończenie nie rozszerza, tylko zawęża odbiór. Szkoda. Bo miłość nikomu nie jest obca, ale Bóg i katolicyzm - to już tylko znaczenia dla pewnej grupy ludzi, nie tak dużej na świecie.
Ale oczywiście pisz jak chcesz i co chcesz, i dla kogo chcesz. :)
Pozdrawiam serdecznie.
jesteście jedynymi moimi czytaczami :), więc co mogę na to odpowiedzieć?
pozdrawiam i do poczytania :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


masz rację, zabieg dość często eksploatowany :). myślę jednak, że problem leży nie w jego zużyciu, ale w świadomości jego użycia. podobnie jak np. z rymami częstochowskimi. moim zdaniem nie jest najistotniejsze to, żeby ich w ogóle nie używać, tylko żeby używać ze świadomością osiąganego w ten sposób efektu.
co jest wierszem, a co nim nie jest, naczytałem się już dosyć, choćby na tym forum, więc pozwól, że nie będę polemizował, bo z doświadczenia wiem, że w końcu nic z tego nie wynika.
rozbawiłeś mnie tym końcem świata. tekst odleżał już swoje... no nie powiem, że w szufladzie, ale na dysku :) w niezmienionej formie. dokładnie nie pamiętam, ale daję mu jakieś cztery, pięć latek :))). tekst kończy się Wigilią, więc, w moim odczuciu, nie ma nic dziwnego, że po niej następuje Boże Narodzenie :). ciekawi mnie gdzie zobaczyłeś krzyk? tak po cichutku pisałem, prawie szeptem :))). na koniec jeszcze jedna uwaga. utożsamiłeś mnie z peelem. zauważ, że ja tu jeszcze jestem, bo piszę do Ciebie, a mój peel, chociaż wszystkie pory roku dzieją się teraz, w ostatniej najwyraźniej już przeszedł na drugą stronę, więc nie może być mną :))).
a, i jeszcze jedno, mam wrażenie, że oderwałeś tekst od tytułu, bo jest sprzeczność w tym co piszesz, a tym co wynika z tego zestawienia.
pozdrawiam serdecznie i do poczytania :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Chciałem autorzy: tekst Leszczym + muzyka Krzysztof Czechowski + AI.    Ref. jak to jest napisać wspólnie piosenkę zgodnie w pogodne ładne wielobarwy miłość nasza jest mocnym wspomnieniem gdzie marny los rozdał nieprzychylne karty aj aj aj ajaj   Chciałem od niej tylko tego żeby się we mnie wdała jak partnerka nie jak córka co zaznaczyć tutaj warto   dla niej najwyraźniej było za słabo i gasło za nią choć przyiskrzyć miało za mało za ciasno i marne lato parzyły krzyki parzyły pokrzywy   Ref. jak to jest napisać wspólnie piosenkę zgodnie w pogodne ładne wielobarwy miłość nasza jest mocnym wspomnieniem gdzie marny los rozdał nieprzychylne karty aj aj aj ajaj   no a potem zostałem wypretensjonowany za odmowę która odejściem się stała że co proszę, że ja taki niestały? zostały po nas skromne dwa regały (nie zliczysz tych papierzysk po naszym)   Jest jeszcze dziesięć niewyjaśnialnych kłótni siedzę teraz we wspomnień ogromnej matni na młodość za późno na starość za wcześnie za dużo jest przeszłością na wymierne nowe szczęście (tylko amant wnosi w świat aż tyle zdziwień)   Ref. jak to jest napisać wspólnie piosenkę zgodnie w pogodne ładne wielobarwy miłość nasza jest mocnym wspomnieniem gdzie marny los rozdał nieprzychylne karty aj aj aj ajaj   Pora już kończyć schyłek pieśni się zbliża są emocje których i tak nie idzie opisać kręcisz się w kółko jak na placu cyrkowym gdy mówią wczoraj - słyszysz tylko skowyt   Nawet ta piosenka jest jedynie jednostronna buzujące emocje też takimi niniejszym są gdybyś mógł usłyszeć relację drugiej strony od zgiełku mógłbyś zaledwie bardziej zwariować (prawdziwym szczęściem bywa niewiele wiedzieć)   Ref. jak to jest napisać wspólnie piosenkę zgodnie w pogodne ładne wielobarwy miłość nasza jest mocnym wspomnieniem gdzie marny los rozdał nieprzychylne karty aj aj aj ajaj   Nic nie słyszę nic nie słyszę i się cieszę i się cieszę na nieświadomce się przecież fajowo tańczy ta ramta ta tamta ta ramta ta tamta ole!
    • Gdy posadzisz kwiat w publicznym ogrodzie musisz wiedzieć że mogą go zdeptać  
    • Na cmentarzu  Słychać szum liści    Słońce przebija się  Delikatnie przez chmury    A czas jakby zatrzymał się  Tam w miejscu   To będzie taki ładny dzień 
    • kolorowa cerata ani biały obrus ba nawet bukiet polnych kwiatów   nie upiększy tak   kuchennego stołu jak najzwyklejsza  kromka chleba w koszyku
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...