Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Adam S
w wieku dwudziestu dwóch lat
na dwa tygodnie przed ślubem
spotkał śmierć

wdał się w romans
z miłością absolutną
ostateczną
i bez odwołania

czy zdążył zrozumieć
że śmierć to poważna dziewczyna
bez poczucia humoru

kiedy złapie za szyję
to do ostatniego tchu
kiedy całuje to bez żartów
każdy fragment kochanka
zamienia w pramaterię
bo jak twierdzi
tym paliwem żywi się
wirujący kosmos

no dobrze zapytacie
a co z duszą

okazuje się
że śmierć i dusza ignorują się wzajemnie
śmierć zajęta ciałem
duszę traktuje niczym gapowicza
nad katastrofą

toteż dusza jak gdyby nigdy nic
odchodzi
ale po dwóch tygodniach
zjawiła się na weselu Adama S
by porozmawiać z narzeczoną

kiedy wyszła
wszystkie kwiaty w doniczkach
zmieniły się w nieśmiertelniki
a cień narzeczonej
uwolnił się od osoby

odtąd widywano go
najczęściej na poczcie
wysyłał listy na adres
którego do dziś
szukają

Opublikowano

okazuje się
że śmierć i dusza ignorują się wzajemnie
śmierć zajęta ciałem
duszę traktuje niczym gapowicza
nad katastrofą


ten fragment BARDZO mi pasuje


pozdrawiam

Opublikowano

andrzej barycz;
(?!?)...ballada jest to gatunek epicko-liryczny, funkcjonujący w kulturze najpierw jako pieśń z fabułą, zwykle dramatyczną;
noeza natomiast należy do całkiem innego porządku pojęć i nie jest w żadnym razie terminem literackim lecz stricte filozoficznym...to po prostu forma sądu (oceny) asertorycznego stwierdzającego istnienie czegoś a przeciwstawiona samej treści sądu (określanego jako noemat); traktuje o tym szerzej fenomenologia Husserla -

pozdrawiam;
J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



cenisz mnie sojan swoją miarą - co często jest przez ciebie mocno eksponowane


- co do "świadectw"
cóż, takoż same - wiarą w gusła - sobie wystawia autor powyższego
samo zaprzęgnięcie tematu złym nie jest - jednak wstawienie w wydumaną krotochwilę, która koło liryki nawet nie leżała, to już inna "oczywista (w przypadku autora) oczywistość"..................przywykłem do wypoconych tekstów, gdzie bywa, że "innym" się spodobają tylko z faktu samego "podpisu" pod tekstem...

współczuję szczerze;
porównownywanie się dowodzi głęboko zakodowanych kompleksów;
proszę popisywać się na dowód, że komentujący zna lepiej wymogi sztuki poetyckiej swoją własną tfurczością -
będziemy podziwiać....




Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Toś mnie pan uświadomił, dzięki wielkie ;)
Tekst ma estetyczne i myślowe "wymiary" ballady, bombiastyczne przypisywanie go do "innego porządku pojęć", ma charakter jedynie życzeniowy i roszczeniowy. Pieczątka z noezą w tytule, to tylko dowartościowujący, biurokratyczny zabieg, bez przełożenia na słowo.
Oczywiście, może pan efektownym erudycyjnym hołubcem udowadniać, że niedowidzę, ale to jednak bardziej zadanie dla czytelników, niż autora.
Opublikowano

o ile się orientuję, osobowość mnoga nie jest stanem naturalnym

--------------------------------------------------------------------------------
Dnia: 2012-11-26 07:14:10 napisał(a): Mithotyn


Pojęcie "normalności" jest zasadniczo niejednoznaczne: oscyluje między pojęciem statystycznym oznaczającym "usposobienie przeciętności" i normatywnym "uosobieniem ideału"; w medycynie np. człowiek "normalny" to osobnik pod każdym względem zdrowy, lecz taki człowiek nie istnieje w idealnej postaci, toteż "normalnie" wszyscy ludzie napotykają w ciągu życia biologiczne trudności adaptacyjne. Jak widzę pan też, nawet w tej małej społeczności orgowej. Wystarczy czytać pańskie komentarze.
Zgadzam się zatem z szanownym interlokutorem że do normalności mi daleko ale uważam to akurat za komplement.
Szkoda tylko że Pan nie zauważa społeczności portalowej czytającej nasze (moje i Pana dussery zwane wierszami) utwory i zawsze wolno mi się utożsamić z tą społecznością - a wtedy nie da się zaprezentować inaczej niż w liczbie mnogiej. Pan po prostu rżniesz tu głupa...(cyt. za Janem Korwinem-Mikke)!

Opublikowano

andrzej barycz;
nastapiło ewidentne nieporozumienie a więc i pańska irytacja nazbyt pochopna...
wyszliśmy od terminologii - zuważyłem jedynie błąd logiczny i wyłuszczyłem problem bez chęci dezawuowania kogokolwiek, tym bardziej, że pańska sugestia przywołująca tutaj balladę jako pewną postać (formę) wypowiedzi uznaję za rzeczową i sensowną;
jak można powiedzieć za panem: to bardziej ballada...tak już nie można powiedzieć: niż noeza;
wiersz może mieć formę ballady natomiast nie może mieć formy noezy bo to pojęcie nie odnosi się w żaden sposób do formy literackiej i wyjaśniłem dlaczego...to pewne założenie filozoficzne, należy do formy sądu (światopoglądu);

pozdrawiam
J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I bi bi.                          Maska, jak sam.    
    • Ot; stary raper, trep ary, rat sto.    
    • On;       - baby brak(?) - skarby bab... no.  
    • Aby łamy, karoseria i resorak mały - ba.    
    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...