Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Fajny wiersz o "wpadnięciu w miłość" - tak go rozumiem.
Kojarzy mi się to troche z postawą psa, który przed ukochanym człowiekiem kładzie się łapami do góry, jakby mówił: "Zrób ze mną, co zechcesz". :-) I jest to bardzo sympatyczne skojarzenie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zdesperowanym i zauroczonym ;-) miałem tego typu zawahanie ,ale stwierdziłem , że typowy kolczyk z uszami się jednak bardziej kojarzy , a to co w polsce piercingiem określamy to juz takie trochę wyzywające .
Przyjmę dobrą propozycję i dopiszę jako współautora :-) Może tatuaż na łokciu ???
Serdecznie ;-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zdesperowanym i zauroczonym ;-) miałem tego typu zawahanie ,ale stwierdziłem , że typowy kolczyk z uszami się jednak bardziej kojarzy , a to co w polsce piercingiem określamy to juz takie trochę wyzywające .
Przyjmę dobrą propozycję i dopiszę jako współautora :-) Może tatuaż na łokciu ???
Serdecznie ;-)
A proszę sobie dworować do woli z moich rad, ale i tak kolczyk w pępku jest konsekwencją piercingu, i już :)
Łokieć to mi się tylko kojarzy ze strupem, co to mi go zerwał syn w akcie nietolerancji dla turpizmu ;))
Pozdrawiam :)
Opublikowano

Fajny tytuł, dość sugestywny. Modlenie do księżyca, dobre, noce wysłuchają wszystkich i wszystko, peel czuje się jedną z gwiazd,
to znak, że chce uśpić niespokojną przeszłość, byle tylko dać się wepiąć w apaszkę (ale nie w pierwszą lepszą), tylko taką,
która będzie miała "odpowiedni kolor". Hej Cezary... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zdesperowanym i zauroczonym ;-) miałem tego typu zawahanie ,ale stwierdziłem , że typowy kolczyk z uszami się jednak bardziej kojarzy , a to co w polsce piercingiem określamy to juz takie trochę wyzywające .
Przyjmę dobrą propozycję i dopiszę jako współautora :-) Może tatuaż na łokciu ???
Serdecznie ;-)
A proszę sobie dworować do woli z moich rad, ale i tak kolczyk w pępku jest konsekwencją piercingu, i już :)
Łokieć to mi się tylko kojarzy ze strupem, co to mi go zerwał syn w akcie nietolerancji dla turpizmu ;))
Pozdrawiam :)
co w zamian ???
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


kiedy się siedzi nad brzegiem morza pod TAKIM KOSMOSEM - człowiek zdaje sobie sprawę jaki jest maluczki . Stąd umniejszenie się do broszki jakiejś , kolczyka , czy czegoś tam . Twoja propozycja wyraża pragnienie , ale nie oddaje tej maleńkości . Chciałem to podkreślić ...
Opublikowano

....Drogi Panie ""C"" ,nawet poeta nie potrafi sprawić , by gwiazdy spadały na zimię więc..

w drugiej...
bez dwu pierwszych wersów ....chyba..

piersing...jak najbardziej...czemu nie....jeśli pępuś ładny....nawet bym przyostrzyła..hihi

właściwie to bym dokonała skrótu.....i pozbyła się wyobraźni...i tej pełni szczęścia...

ale tylko w wierszu.w życiu -nigdy w życiu..!!!! pozdr. ;-)))) agn.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena  Nie znam się… chociaż, nie zawsze jest tak, jak tutaj „Przeglądowo/okresowo”
    • W poczekalni pachnie lękiem i lawendą, jakby ktoś spryskał powietrze zapachem wszystkich tajemnic, które kiedykolwiek urodziły się w ciele kobiet. Siadam na krześle, które trzeszczy jak archiwum kobiecych wnętrz, jakby jego śrubki znały alfabet ud, miednic i brzuchów, z których powstawały małe światy, wielkie dramaty i czasem tylko zwykłe „wszystko w normie, proszę pani”. Wchodzi on - ginekolog, nawigator po oceanie kobiecego świata, pół‑detektyw, pół‑astronom macicy, który nawet cień owulacji potrafi wyczytać z mapy kosmosu, jakby szukał sygnałów życia w galaktyce, gdzie kosmici zapomnieli wysłać instrukcję obsługi ciała. - Proszę się położyć, mówi, tonem nauczyciela cyrku, który zaraz pokaże sztuczkę, ale z delikatnością kota na rozgrzanej blasze. Rozchylam nogi, odsłaniając wszystko tak dokładnie, że czuję się jak eksponat w świetle reflektorów, a on wchodzi z uśmieszkiem jak ktoś, kto właśnie dostał dostęp do części świata zwykle zamkniętej na trzy zamki, z narzędziem, które wygląda jak miniaturowy teleskop do planet rodzących życie i dramat jednocześnie. Przesuwa się delikatnie, a moje ciało otwiera się jak mapa nieznanych galaktyk. Tam, gdzie światło reflektora pada najczułej, kryje się punkt G - maleńka, pulsująca perła, jakby sam wszechświat zostawił w tym zakątku tajemnicę radości, miniaturową gwiazdę gotową rozbłysnąć. Łechtaczka - subtelna świątynia przyjemności - rozkwita w mikroskopijnym rytmie życia, otwierając się jak kwiat poranka, którego zapach zna tylko kosmos i ja. Ginekolog spogląda z powagą astronoma, który odkrywa nowe planety w galaktyce wnętrza kobiety, z zachwytem notując każdy puls, każdy fałd, każdą drobną tajemnicę, jakby patrzył na arcydzieło, które powstało z najczystszej geometrii życia. - Hm…  mruczy jak stary kocur, który właśnie odkrywa nowe królestwo myszy. - To jest prawdziwa galeria natury! Każda fałdka, każdy zakamarek, każdy sekret - arcydzieło! Czuję, że moje ciało staje się mapą starożytnych labiryntów, a on jest Minotaurem‑przewodnikiem, który wie, gdzie czai się każdy strach i każda nadzieja. - A tutaj…  wskazuje narzędziem - -  kwitnie życie i… ewentualnie mała niespodzianka. Chichotam w duchu, bo w tej ceremonii nie ma miejsca na wstyd, tylko na absurd i kosmiczny zachwyt nad ludzkim wnętrzem. Na koniec odchodzi z miną człowieka, który własnie zgarnął złoty medal w konkursie „Co kryje się w środku?”, odbierając statuetkę z miniaturowym teleskopem i konfetti z hormonów. A ja zostaję tam - pół naga, pół święta - leżąca jak robot na przeglądzie technicznym, bez osłony, gotowa na diagnozę życia, z nogami otwartymi jak szuflada w warsztacie, zastanawiając się, czy życie naprawdę jest tak proste, że wystarczy jeden ginekolog, żeby zrobić mi tylko przegląd okresowy i powiedzieć z entuzjazmem: „Wszystko działa, proszę pani, proszę tylko nie zapominać o smarowaniu.”    
    • @Berenika97

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Berenika97 Tak, nabroiłaś ;) 
    • @Berenika97 Bardzo dziękuję. Był taki czas w moim życiu, że nigdy nie zapamiętywałem snów. Był również i taki gdzie śniłem jedynie przerażające koszmary. Lecz ostatnio coraz częściej dane mi jest wreszcie lądować w spokojnej krainie snu.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...