Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wolny


Rekomendowane odpowiedzi

smutno mi.
dostałem zezwolenie
na broń

to nic, że życiem
kołyszą kwiaty
blade, wątłe i złośliwe

dzisiaj -
pewien swych obaw

co było we mnie
tobą,
nasiąkło jak pieszczotą
niepokojem

podaję cię
w wątpliwość.
hamujesz mą
bezbronność.
podejrzewam
światłocień

co było w tobie mną?

teraz czekam
na broń
bez zezwolenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rintrah: Szczególnie przyjemnie znaleźć pod swoim tekstem słowo tak fajnie brzmiące jak "r i n t r a h" ;)

asher: Bo to "zezwolenie" z życia wzięte.

Anula Szczeblowska: "ma sytuacja podobna :)" - aż tak?!!

Messalin Nagietka: Czasem czyjegoś nie rozumiem, a się wręcz zachwycam; może to niebezpieczne? Resztę komentarza ochoczo zabieram do tajnego biura prywatnych analiz :)

Tera: Z założenia to, powiedzmy, zgrzebny miał być; także jeśli chodzi o egzaltowany stosunek do "ty" lirycznego. Niemniej bardzo istotny dla mnie Twój komentarz, bo na pewno pójdzie za mną.

Marek Paprocki: Tylko proszę na wszelki wypadek nie traktować mojego tekstu jako autobiograficznego! To wtargnięcie liryczne w słowa (między słowa) kogoś, kto... już jest także po użyciu tej "broni bez zezwolenia".

Bardzo dziękuję i pozdrawiam wszystkich :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję, Emilio :) Bo to jest tak: normalnie łatwiej jest wejść w posiadanie broni bez zezwolenia niż zdobyć zezwolenie na "prawdziwą", stąd wrażenie nielogiczności. A ja pisząc: "broń bez zezwolenia" sugeruję coś jeszcze innego, kompletne wyjście poza strefę zezwoleń, prawa i kontroli. A całość to i tak świetnie rozumiesz, jestem tego pewien. Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, no ;)
Ładnie sobie to Pan wyobraża - tak właśnie. Ale skąd u filozofa ta teza? Wolny - wg jakiegóż to Mędrca? Człowiek jak szmata (bo określenie: gąbka - nie przystaje do tego paździerza) nasiąka i żadne środki nie wypiorą.
Tak Pan wchodzi z kursem sanitarnej psychologi? Nono - zawsze piszemy (mówimy) o sobie, cokolwiek byśmy mieli na myśli - nieprawdaż? Pytając - odpowiadasz na inne pytanie. Zamknąć usta - tak, to może być jakaś wolność, choć do końca nie wiadomo nawet, czy "zimny oddech snu" jest ostatecznie uwolnieniem.
Wie Pan - gdy się zaczyna miewać deja vu, to zna się zakończenia jeszcze przed rozpoczęciem.
Nie chcę uogólniać tego, co w wierszu. Szukałem "znaczenia" i widzę, że zostało gdzieś daleko z tyłu. "smutno mi" - zawsze, z bronią, bez broni i bezbronnie. Być może ma Pan rację. Każdy ma swoją - jakoś tak.
pzdr. bezet

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ci tak skromnie, pani Lauro? Według regulaminu: można pisać ostre erotyki, a nawet przeklinać - używając przekleństwa jako środka retorycznego, otóż to:   Panna Anna   Kiedy wieczór gaśnie I ustaje dzienny znój - Panna Anna właśnie Najwabniejszy wdziewa strój. Palce nurza smukłe W czarnoksiężkiej skrzyni mrok, I wyciąga kukłe, Co ma w nic utkwiony wzrok. To - jej kochan z drewna, Zły bezmyślny, martwy głuch! Moc zaklęcia śpiewna Wprawia go w istnienia ruch. On nic nie rozumie, Lecz za niego działa - czar... Panna Anna umie Kusić wieczność, trwonić żar... W dzień od niego stroni, Nocą - wielbi sztywny kark, Nieugiętość dłoni, Natarczywość martwych warg. "Bóg zapomniał w niebie, Że samotna ginę w śnie! Kogóż mam prócz ciebie? Pieść, bo musisz pieścić mnie!" - Pieści ją bezdusznie, Pieści właśnie tak a tak - A ona posłusznie Całym snem omdlewa wznak. Śmieszny i niezgrabny, Swą drewnianą tężąc dłoń, Szarpie włos jedwabny, Miażdży piersi, krwawi skroń. Blada, poraniona Panna Anna bólom wbrew Od rozkoszy kona, Błogosławiąc mgłę i krew! Poprzez nocną ciszę Idzie cudny, złoty strach... A śmierć się kołysze Cała w rosach, cała w snach. Potem nic nie słychać, Jakby ktoś na dany znak Nie chciał już oddychać - Byle istnieć tak a tak... A gdy świt się czyni - Panna Anna dwojgiem rąk Znów zataja w skrzyni Drewnianego sprawcę mąk. Sztuczne wpina róże W czarny, ciężki, wonny szal - I po klawiaturze Bładząc dłonią - patrzy w dal... Dźwięki płyną zdradnie, Płyną właśnie tak a tak... Chyba nikt nie zgadnie - Z kim spędziła noc i jak?   Bolesław Leśmian 
    • Nie odpowiada mi spójnik podrzędny w drugim wersie u pierwszej zwrotce    Łukasz Jasiński 
    • Sam tak sobie idę, idę, idę  idę, idę i idę: nucę cicho - barytonem -   eli, eli, eli - eli, sabachtani, eli - beatus i tenorem i basen i tenorem   i nadchodzi ten dzień, eee, tam, eee...   Łukasz Jasiński 
    • @andreas Miło mi, dziękuję :)  D.  @Nata_Kruk :)
    • @Nata_Kruk Wydałem onegdaj tomik,który zawiera ponad 700 limeryków i jeśli mi się skojarzy z tematem to komentuję w limerykowy sposób.Pozdrawiam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...