Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

porozchodziły się nam drogi
i wyszły nagle same z siebie
ta mimowolnie ta bezwiednie
w dwie różne strony po co nie wiem

jedna pobiegła na urwisko
bo lekko kiedy niosą oczy
i zatrzymała krok pozostał
na prawo wrócić w lewo skoczyć

*
cóż noga nie jest nawet nogą
jeżeli nie wie nie pamięta
żeby się spotkać na krzyżówce
trzeba coś wiedzieć o zakrętach

Opublikowano

Ładny wiersz, Alu, chociaż miejscami jakby zbyt oszczędny (jak na mój gust) - troche niejasno powiedziane, np. tutaj:
"jedna pobiegła na urwisko
bo lekko kiedy niosą oczy
i zatrzymała krok pozostał
na prawo wrócić w lewo skoczyć"
- musiałam się zastanowić, jakie zdarzenie jest tu opowiedziane, nie było to automatyczne poruszenie wyobraźni, gbłównie z powodu okrojeni zdania: "i zatrzymala się krok nad przepaścią".
W ostatniej strofie natomaist w ogóle nie wiem, co znaczy, że:
"noga nawet nie jest nogą
jeżeli nie wie nie pamięta"
- czego? (pytam bardzo grzecznie, jakby co). ;-)
No, ale to moje tam takie. Natomiast sama forma i przesłanie wiersza bardzo mi się podobają.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Och Asieńko,
podoba mi się Twoja wnikliwość, ale pozwól mi proszę na te niedopowiedzenia.
Nie opisuję zdarzenia, bo zdarzenie jest krótkie.
Może nazwała bym to raczej niedokończoną historią. Dopóty człowiek żyje, dopóty inni mogą mieć nadzieję (a także on sam) na zmiany.

Tyle mogę.

Serdeczności :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Och Asieńko,
podoba mi się Twoja wnikliwość, ale pozwól mi proszę na te niedopowiedzenia.
Nie opisuję zdarzenia, bo zdarzenie jest krótkie.
Może nazwała bym to raczej niedokończoną historią. Dopóty człowiek żyje, dopóty inni mogą mieć nadzieję (a także on sam) na zmiany.

Tyle mogę.

Serdeczności :)
Jasne - to Twój wiersz.
Serdeczeństwa, Alu. :-)
Opublikowano

Jak to w związku, drogi się rozchodzą, sa też zakręty, często wszystko da się naprawić i znów skrzyżować swoje drogi, jak nas na krzyżówkę przyniosą nogi.
Tak odczytuję i pozdrawiam:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Pozwoliłem sobie trochę zmienić, w dobrej wierze i z szacunkiem:   Już idzie, by stanąć blisko, tam gdzie Jej szukasz codziennie. Wzlot uczuć, gorąc serca, to wszystko, co wam do szczęścia potrzebne.
    • @sisy89 Dużo tu czułości, delikatności, ale też dojrzałości w spojrzeniu na relację. Nie ma tu taniego romantyzmu — zamiast tego jest refleksyjność i intymność, co czyni wiersz naprawdę wartościowym.
    • @Berenika97 Piękna, dojrzała fraszka z mocnym przekazem i subtelną puentą. Porusza tematy bliskie każdemu i czyni to z klasą.
    • @Waldemar_Talar_Talar To dojrzały, refleksyjny utwór. Mimo prostoty języka niesie głębokie przesłanie. Można go odczytywać jako próbę oswojenia się z tym, co nieuchronne – i to właśnie czyni go wartościowym. Twój wiersz porusza uniwersalne, trudne tematy: śmierć, smutek i żal. Są one ujęte jako nieuniknione elementy ludzkiego życia – „życiowe wariacje” – co jest trafnym i filozoficznym podejściem.
    • siedzę w tym barze z piwem za dwa dolce i dziwką, co pachnie jak spalony toast. wszyscy tu czekają — na koniec zmiany, na wygraną w totka, na śmierć z klasą. a klasa tu umarła w '87. facet obok gada o swojej kobiecie, że go zdradziła z pastorem. pastor podobno ma lepsze auto, i większe poczucie winy. może też większego fiuta — nie wiem, nie pytam. w łazience śmierdzi krwią i wybielaczem, jakby ktoś próbował zedrzeć z siebie czas paznokciem. kiedy wracam do stolika, kelnerka mówi mi, że wyglądam na zmęczonego. mówię jej, że to nie zmęczenie, to życie mnie przeżuło i wypluło jak pestkę wiśni. śmieje się. ma ładne zęby jak na kogoś, kto widział tyle, co ja. wracam do domu, pies szczeka, kot nie żyje, a listonosz zostawił rachunek za wodę, której nie mam i światło, którego nie chcę. odpalam papierosa, patrzę w ścianę, i myślę, że jutro będzie dokładnie takie samo. i to, kurwa, najlepsze, na co mogę liczyć.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...