Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czasem wychodzę
by obserwować
na ulicy
w parku
przy garażu

najchętniej obserwuję
zakochanych

trzymają się za ręce
-jakie to banalne
całują się
-robią to na pokaz
przytulają się
-za chwilę nie będą się znać

potem powracam
wzrokiem pilnując ścieżki
nie zwracając uwagi na
trąbienie
by w pustym pokoju
napoić poduszkę

Opublikowano

Jest to, niestety, trywialna opowiastka o niczym, czyli pełen standard okraszony ckliwością.

Nie ma tu poezji. Końcowa strofka to ostateczna porażka tego tekstu.

"trąbienie w poduszkę" - kompletnie nie pasuje..., ale już nie chce mi się pisać.
To na pewno nie jest tekst do tego działu. Radzę powołać się na samokrytycyzm.
E.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



by w pustym pokoju
napoić poduszkę


Szczerze - no i szlag trafił puentę!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mała uwaga : miłość i jej pragnienie nie jest niczym, poduszka jest pojona (łzami), a trąbienie to atrybut ulicy.
Jak już dokładać autorce, to niech przynajmniej wie za co :)



Aaaa tam...Pragnienie miłości trzeba jakoś opakować, a ne rzucać banałem. Bo i ta miłość i to pragnienie staną się czczą gadaniną. I tak się tu stało.

Trąbienie??? Jaki atrybut ulicy????????????? Tu na pewno chodziło o łkanie ślozami w pościel!
Opublikowano

Wszystko ma swój czas i swoje miejsce. A to jest wiersz którego nie trzeba, ani wolno chować do szuflady, ani tym bardziej wstydzić się go (że niby to ma być gniot). Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • śpiewy szepty rozmowy radość płacz i śmiechy jak poblaski odbicia z tej strony jeziora gdzie ton żaden nie cichnie lecz migoce świeci i zdaje się nie gasnąć nigdy nie mieć końca   niczym w tyglu pasiece gdzie wściekła wre praca a treść nikła przemienia się w jazgot i syki w którym jedno się w drugie stapia przeistacza dyszy dudni bulgoce i gorejąc kipi   wieczorem kiedy słucham odległej twej mowy spokojny choć zmęczony od dnia wrzawy wrzasku słyszę szum w którym ginie wołanie i spowiedź i ten syk sunącego nieuchronnie piasku
    • @Simon Tracy Dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Lenore Grey Piękny i co najważniejsze dla mnie... mocno modernistyczny wiersz o miłości.  
    • bławatek chce śmiać się dorzecznie tu dźwięcznie tu tudzież grzecznie a kaczeńce nie chcą się kłaniać tu miłość się musi doganiać bratek zaś kocha się zawzięcie do rak oczywiście pnięciem a Lilie są słodkie niczym miód ożywcze jak to cud jeszcze te Konwalie chcą sobie śpiewać miałczeć i ciepłem dogrzewać jeszcze i róże wołają się na wskroś chcą sobie pachnieć dostrzegać niby coś a Tulipany nie chcą tej nagany za swój byt wybrany zaś Krokusy są złotem przykryte swym żółtym bytem a ten pan co złapał Jelenia szuka kwiatów od korzenia szuka miłości i radości aby się w cieple nosić z wdzięczności bo rodzi się moc dojrzewania taka to ludzka słoneczna mania bo rodzi się duża cierpka moc miłosna jak stokroć z stu proc i jeszcze stokrotka onieśmiela płatkiem zboża się wybiela jeszcze jej futerko zakochało wielki uśmiech darowało
    • Życia gasną jak żarówki. A ja tylko spaceruję po pełnych bólu i zapomnienia. Teraźniejszości Himalajach. Usiadłem pod półką szkieletów. Stąd prowadzą w przyszłość drogowe krzyżówki. Za każdym zakrętem czyha strach.   Trzeba nauczyć się żyć i zdychać jak bezdomny pies. Siedzieć cicho, gdy czeszą pod włoski. Czerpać ostatni dobytek z pustych kies. Wrosnąć jak pleśń w ten krajobraz miejski.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...