Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jesień. Wiatr bezlitośnie targa
sukienkę pożółkłego klonu,
w bezlistnej skrzynce niema skarga,
chłodem powiało z telefonu.

W kałużach woda marszczy czoło,
na zasępione patrząc niebo,
sny się jesienne śnią chochołom,
co róż pieczołowicie strzegą.

A ja, choć smutek w uszach dźwięczy
i świat szarością oczy nuży,
zaplatam myśli splot pajęczy,
czekam; i strzegę mojej róży.

Opublikowano

Oh! Kochani jesteście! Dziękuję Wam bardzo, ogromnie serdecznie za takie komentarze! Bo wiecie, to mój najlepszy wiersz. Nie wiem czy nie w ogóle jedyny, zsługujący na większą uwagę. Chciałbym tak umieć zawsze, cóż, czasem rumakowanie się kończy. Ale i jako osioł też lubię sobie pohasać. Pozdrawiam Was ciepło!
Ja:)cek

Opublikowano

...No, to jesteś osioł...;-)))...Traktowanie CZEGOKOLWIEK jak ostatniego, najlepszego i jedynego jest błędem u zarania. Proponuję to jak najszybciej przemyśleć. Są jeszcze szczyty do zdobycia...;-)...A jesteś wart tych szczytów. Miałem to samo, kiedyś, znam problem. Duży chłopak jesteś, do przodu zapraszam...;-)))

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

co za przepiekny wiersz....

niektóre fragmenty urzekające:

w bezlistnej skrzynce niema skarga,
chłodem powiało z telefonu.

W kałużach woda marszczy czoło,
na zasępione patrząc niebo,
sny się jesienne śnią chochołom,
co róż pieczołowicie strzegą


zaplatam myśli splot pajęczy,
czekam; i strzegę mojej róży.

A całość jest naprawdę przesliczna.....

pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...