Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zbawienne strugi znów
mijają zgodnie
ze wskazówkami

w nachalnych kraterach
topi się nieuchwytny
za bardzo

umywam ręce
od całopalenia
burzy nie będzie

rosa osiadła na ściółce
tuż przed wschodem

i paradoksem kolejnego


Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pan wybaczy, ale nie przywykłam się obnażać, tym bardziej publicznie. Tekst jest w Pana ojczystym języku. Kratery lawy? Gdzie Pan to wyczytał? Straszyć nie zamierzałam :)

Pomyślności!
in-h.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


W ogóle to skasować nazwy działów - pic na wodę.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


W ogóle to skasować nazwy działów - pic na wodę.

wiem, że to nie moja "działka". znam swoje nie-możliwości. to próba.

kłaniam się wszystkim wprawnym,
in-humility.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kaliope X Brawo i jeszcze bardziej na PLUS :) Skorzystałem z funkcji "cytuj", tylko dlatego, aby (w przypadku, gdybyś jeszcze coś zmieniła w utworze - do czego masz niezbywalne prawo :)) było wiadomo czemu biłem brawo... :)

Prócz wycyzelowania treści, postarałaś się o jeszcze większą eufonię wiersza, więc stąd moje brawa. Przemiło obserwować jak robisz postępy... :)

Wiesz co robię, niniejszym... tego nie pisząc? :)
Opublikowano

Rihtiku, jesteś bardzo wnikliwym czytelnikiem. Owszem, zmieniłam nieco. Cieszy mnie Twój pozytywny odbiór oraz dwa inne głosy. Niemniej jestem bardzo otwarta na krytykę i takiej się spodziewam. Jak pisałam - to próba w tym dziale.

dziękuję!
wiem, wiem :)

in-humility.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Kaliope X Mi..miło, że masz cnotę, która (jak wiadomo od Staszica) krytyk się nie lęka i to tobie właściwe i niezmienne in-h. - cieszy mnie i uśmiecha :) - jak widzisz.

Ale skoro chcesz, to wysilę się na (jak to określiłaś) krytykę (bądź pomna, że działa jak napaść i może wywołać u ciebie postawę obronną, z której dość często nie odnosi się pożytku). Moja krytyka przybierze ona formę zapytań:

Czemu owe kratery są nachalne? Czemu służy taka personifikacja...? Jeśli mam się tego po swojemu domyślić i tak ma pozostać, to nie odpowiadaj - potrafię sobie odpowiedzieć. Prawdopodobnie w takim wypadku nie będzie to jednak zgodne z tym, co autor miał na myśli... :)

Użycie w utworze umywam ręce w moim odbiorze zakłóca jego estetykę, wprowadza zgrzyt (nie dysonans, który zdaje się miałaś na uwadze), poprzez (jak dla mnie) nieuchronną wykładnię tego zwrotu związaną z Piłatem... a przecież szlachetny podmiot wiersza i jego autor nie ma z Piłatem nic wspólnego. Wiem, że będzie trudno znaleźć coś w zamian umywania rąk...

Więcej już nie będę... Proszę, nie broń się... :) Rozważ i postąp jak znów będziesz uważała za słuszne :) W końcu mój odbiór wiersza to mój problem :)

Ponownie wiesz co?... :)
Opublikowano

[quote]Moja krytyka przybierze ona formę zapytań:

Czemu owe kratery są nachalne? Czemu służy taka personifikacja...? Jeśli mam się tego po swojemu domyślić i tak ma pozostać, to nie odpowiadaj - potrafię sobie odpowiedzieć. Prawdopodobnie w takim wadku nie będzie to jednak zgodne z tym, co autor miał na myśli... :)

Użycie w utworze umywam ręce w moim odbiorze zakłóca jego estetykę, wprowadza zgrzyt (nie dysonans, który zdaje się miałaś na uwadze), poprzez (jak dla mnie) nieuchronną wykładnię tego zwrotu związaną z Piłatem... a przecież szlachetny podmiot wiersza i jego autor nie ma z Piłatem nic wspólnego. Wiem, że będzie trudno znaleźć coś w zamian umywania rąk...

Więcej już nie będę... Proszę, nie broń się... :) Rozważ i postąp jak znów będziesz uważała za słuszne :) W końcu mój odbiór wiersza to mój problem :)

Ponownie wiesz co?... :)



Być może rzeczywiście niezbyt jasno piszę. Miałam się nie "obnażać"... Rihtiku, mam nadzieję, że teraz odnajdziesz odpowiedzi na swoje pytania:

Da capo to powtórzenie - dosłownie. Termin muzyczny zaczerpnięty po to, by wyrazić cykliczność niemal partyturową, zdarzeń z życia podmiotu wiersza.
Po jednym z nich zbawienne stróżki mają być ochłodą emocji i zmyciem negatywnych uczuć (zimny prysznic działa cuda). Płyną zgodnie ze wskazówkami (jak w zegarze) - nie cofniesz czasu mimo doświadczeń, jakie spod "zimnego prysznica" wynosisz.

co ci pozostaje w samotności i niezrozumieniu - taki oczywiście oczywisty, nachalny łysy, srebrny na niebie - z taflą pobruzdzoną w kratery. i musisz na niego patrzeć przez okno, wychodzące na swiat - za bardzo

umywam ręce - wiesz dobrze, że "wykąpany jest czysty, potrzebuje jedynie stopy sobie umyć". więc jeśli jesteś niewinny, zbawienne stróżki oczyszczają, to umywasz ręce od tego, co ma się zdarzyć.

ale burzy nie będzie - przed wschodem - wygraną - tylko rosa osiada, to, co burzliwe milknie w ściółce, najniżej, pod stopami, depczesz zło.

paradoks kolejnego (dopowiem, ze to klamra z tytułem: kolejnego da capo - kolejnego powtórzenia się...) - niech pozostanie bez komentarza. już i tak pewnie zbyt wiele powiedziałam.


Wszystkich ewentualnych czytających, wprawnych poetów, za swoją nieporadność przepraszam. nie narzucam się zacnemu gronu.

kłaniam się raz jeszcze,
in-humility.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Być może rzeczywiście niezbyt jasno piszę. Miałam się nie "obnażać"... Rihtiku, mam nadzieję, że teraz odnajdziesz odpowiedzi na swoje pytania:

Da capo to powtórzenie - dosłownie. Termin muzyczny zaczerpnięty po to, by wyrazić cykliczność niemal partyturową, zdarzeń z życia podmiotu wiersza.
Po jednym z nich zbawienne stróżki mają być ochłodą emocji i zmyciem negatywnych uczuć (zimny prysznic działa cuda). Płyną zgodnie ze wskazówkami (jak w zegarze) - nie cofniesz czasu mimo doświadczeń, jakie spod "zimnego prysznica" wynosisz.

co ci pozostaje w samotności i niezrozumieniu - taki oczywiście oczywisty, nachalny łysy, srebrny na niebie - z taflą pobruzdzoną w kratery. i musisz na niego patrzeć przez okno, wychodzące na swiat - za bardzo

umywam ręce - wiesz dobrze, że "wykąpany jest czysty, potrzebuje jedynie stopy sobie umyć". więc jeśli jesteś niewinny, zbawienne stróżki oczyszczają, to umywasz ręce od tego, co ma się zdarzyć.

ale burzy nie będzie - przed wschodem - wygraną - tylko rosa osiada, to, co burzliwe milknie w ściółce, najniżej, pod stopami, depczesz zło.

paradoks kolejnego (dopowiem, ze to klamra z tytułem: kolejnego da capo - kolejnego powtórzenia się...) - niech pozostanie bez komentarza. już i tak pewnie zbyt wiele powiedziałam.


Wszystkich ewentualnych czytających, wprawnych poetów, za swoją nieporadność przepraszam. nie narzucam się zacnemu gronu.

kłaniam się raz jeszcze,
in-humility.

Dziękuję ci Kapiope X za obnażenie.. jestem z niego zadowolony :) Co prawda, ja pisałem, abyś cię nie obrażała z powodu krytyki, na jaka sobie pozwoliłem pytaniami, ale... jest OK. Umywaj ręce i niech kratery będą nachalne :) - oczywiście w wierszu, bo w twoim życiu to.. wiesz czego niezmiennie ci życzę ?!? :)

Serce roście :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na pierwszy rzut oka ma to być coś sonetopodobnego. Ale popłynęłaś po tym jeziorze... w szuwary, Środki artystyczne zostały dobrze dobrane. obrazy są plastyczne, żyjące, z łatwością poddają się wizualizacji. Tymczasem forma sprawia wrażenie bardzo nieudolnie skleconego pancerza, w którym wiersz się dusi i dogorywa, a to przez nienaturalne inwersje, a to przez brak rytmu, a to przez pokracznie poprzekręcaną gramatykę. W ten sposób od razu pokazujesz czytelnikowi wszystkie słabe miejsca, gdzie nie umiałaś sobie do końca poradzić z językowym budulcem. Niech będzie to zwykły, wolny wiersz, który uwolnisz z tego stylistycznego żelastwa, a jeśli koniecznie upierasz się przy sonetach, to trzeba więcej treningu, bo tu już 'intuicyjnie' się nie da.
    • Kluczowe pytanie - co to znaczy 'lirycznieć'?  Życie staje się poezją, to oczywiście wynika samo z siebie, ale interpretacja utworu musi wyjść poza zwykłe ubarwianie, upiększanie. Wpisanie wspólnie przeżywanego czasu w wiersz zdefiniowany jako określona struktura, ma charakter o wiele bardziej brzemienny w skutki. Liryka jest przede wszystkim poszukiwaniem formy dla emocji, a jakie to ma konsekwencje dla bohaterów lirycznych? Jeśli ich doświadczenia zostaną przeniesione w rzeczywistość metafor, wówczas okaże się, że współdzielenie codzienności jest zarazem tworzeniem jej tak, jak poeta tworzy swoje dzieło - budowaniem sensu (życia) poprzez indywidualizację tego, co ogólne i nieokreślone. Np. we fragmencie ze sklepem - wszyscy tam robią zakupy, ale dla bohaterów nie jest to zwykłe wyjście do sklepu, bo liryka tak manipuluje percepcją, aby mieli poczucie, że chodzi o coś zupełnie innego. Realność staje się umowna,  jej poszczególne elementy mają być tylko nośnikami czegoś, co istnieje jedynie w świadomości i  osób mówiących w wierszu. Upraszczając - lirycznieć to budować rzeczywistość i kod, który ją na nowo zdefiniuje (niekoniecznie werbalny), zgodnie z tym, jak w niej chcą funkcjonować bohaterowie wiersza, czy jak to sobie - wspólnie - wyobrażają.
    • Zastanawiająca przypowieść, w której prosta obserwacja przechodzi w trafną ekstrapolację. Gwarowa 'śleboda' dodaje wierszowi ciekawego smaku.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Porażająco głęboka refleksja na tle nieistotnej reszty.   Ale dam lajka, bo moc tej cząstki rekompensuje wszystko inne.
    • Przypomniał mi się Ebenezer Scrooge, a raczej wizja jego przyszłości przedstawiona podczas spotkania z trzecim duchem. Z tą różnicą, że wiersz na rozdrożu patrzy raczej w tę ciemną opcję. Samobójstwo? 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...