Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nie wiem dlaczego ciągle ten sam sen:

obce ciało wwierca się w skórę
która stawia tylko mały opór
pęka jak napięta membrana
po drodze rozbija komórki
wysysa każdą myśl
każde wspomnienie
zabiera mowę i słuch
zostawia zimno i ciemność
nieomylnie po wytyczonym torze
rwie ze światem wszystkie połączenia
ciągnąc za sobą czerwony ogon
jak kometa z apokalipsy świętego jana
brnie dalej by znowu natrafić na skórę
która pęka już bez czucia
jak powierzchnia wody
pod naporem kamienia
a ono znika gdzieś w ścianie

cisza
purpurową stróżką płynie po twarzy

osiemdziesiąt dwa słowa
aby opisać ułamek sekundy

Opublikowano

dobre toto jest. jeśli to autentyczny sen, to nie zazdroszczę.
sam opis zjawiska śnienia doskonały :)
miałem kiedyś taki sen: uciekałem przez las, przez łąki, przez bagna, nogi grzęzły w błotnistym podłożu, a mięśnie, jak to często bywa w snach, odmawiały mi posłuszeństwa. strasznie się bałem, gonił mnie ogromny, hałaśliwy czołg. wydawało mi się, że moja ucieczka przeciąga się w nieskończoność. gdy wpadłem na tyle głęboko w grzęzawisko, że nie mogłem się już ruszyć, a czołg zbliżył się do mnie na tyle, że pewny byłem swojej zguby... obudziłem się zlany potem. za oknem przejeżdżał ciągnik rolniczy. wszystko mogło więc trwać zaledwie kilka sekund.
pozdrawiam serdecznie i do poczytania :)

Opublikowano

Babo, cieszę się, że odwiedziłaś moją stronę. Opis (próbowałem jak najkrócej i konkretnie) jest ułamkiem sekundy, jaki potrzebuje kula pistoletowa, aby przelecieć przez głowę. Dzięki za czytanie. Pozdrawiam serdecznie.
J.

Opublikowano

Opis bardzo plastyczny. Senny koszar. A jeżeli jeszcze cykliczny ( jak zaznaczasz w pierwszym wersie), to pewnie Freud miałby na ten temat dużo do powiedzenia. Mnie najbardziej poetyckie wydają się słowa...skórę która pęka już bez czucia jak powierzchnia wody pod naporem kamienia, a ono znika gdzies w ścianie...
Pozdrawiam serdecznie
Lilka

Opublikowano

Hmm, ciekawy zapis snu o nagłej śmierci - dla mnie i wielu innych, którzy dotknęli poprzez bliskich procesu powolnego umierania, całkiem pociągająca wizja, pod warunkiem, że można mieć wpływ na wybór chwili.
Też bym troszkę przycięła, o jakieś dwadzieścia słów ;) ale ogólne wrażenie - OK, o ile mogę się tak wyrazić o obrazie przeżywania we śnie własnej śmierci przez peela.
Pozdrawiam :)

Opublikowano

Wiersz jest opisem strzału, przejściem kuli przez głowę człowieka (Peela?). Jest to powracająca uporczywie myśl (w snach i może nei tylko?). Odczytuję więc jako myśl samobójczą, bo nie ma w wierszu powodu, aby odczytać go jako myśl o zabójstwie albo wspomnienie o cudzej śmierci. Bardzo sugestywny opis, aż się wzdrygnęłam.

Jedna uwaga językowa:

"obce ciało wwierca się w skórę
która stawia tylko mały opór
pęka jak napięta membrana
po drodze rozbija komórki"

- ostatni z cytowanych wersów następuje bezpośrednio po wersie dotyczącym skóry, więc można się spodziewać, że także dotyczy skóry. Tymczasem z dalszej treści wiersza wynika, że ten wers dotyczy obcego ciała. Jest to błąd stylistyczny.

Cieszę się, że znów Cię tu czytam, Janusz, bo już się martwiłam, co też się z Tobą dzieje. Fajnie, że jesteś.

Opublikowano

Oxyvio, dziękuję za uwagi i refleksje na temat odbioru wiersza. Co do stylistyki, to masz rację. Tak to jest, jak się nie używa interpunkcji. Opisu lotu kuli nie rozbijałem na zwrotki, bo chciałem aby pozostał w jednym kawałku. Cieszę się, że myślałaś o moim zniknięciu z forum, ale z tego co piszę możesz wywnioskować powód. Pozdrawiam serdecznie.
J.

Opublikowano

Liczyłam słowa, bardzo podoba mi się puenta, sam opis snu także.
Kilka drobiazgów.. dosłownie.. ucięłabym i.. miałabym w zakończeniu o te kilka słów mniej.
Nie napiszę, które, bo i tak spodobało mi się.
Pozdrawiam serdecznie... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Właśnie dlatego tak się martwiłam o Ciebie. Nie bez powodu, Janusz.
Pamiętaj, że depresja - bez względu na to, z jakiej przyczyny powstała - to tylko zła chemia mózgu, nagromadzone w nim toksyny. W końcu mózg się tego pozbędzie. Trzeba przeczekać. Czasami potrzebne jest chemiczne wspomożenie, ale tylko pod opieką lekarza.
Pozdrawiam serdecznie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Bereniko, słodka Bereniko. Kiedy Ty tak do mnie piszesz.... to ja nie chcę żebyś Ty wracała.....ja chcę żebyś została na stałe. Rano będę Cię częstował kruchymi rogalikami z masłem i garściami świeżo zebranych malin. A wieczorami przy kominku, albo ognisku, albo zwyczajnie /co staje się modne u poetów/ siedząc na rozgrzanej lipcowym słońcem trawie, będziesz nuciła swoje piękne wiersze a ja będę cichutko przygrywał Ci na bębenku z cicha przy tym zawodząc.   A noce.....mój Boże ! W czerwonych różach albo na jedwabnym prześcieradle.....   Nie odchodź. Zostań. Proszę. Bereniko......
    • Karolina zobaczyła łzy cieknące po twarzy. Nie mogła pojąć „zwykłego” okrucieństwa tłumu wobec tych niewinnych i zabiedzonych istot. Wkrótce wrócił pastor z żoną. Pani Irena przyniosła kilka pudełek mleka w proszku i torbę wypełnioną innymi dobrami ze Szwajcarii. - Wyjdzie pani normalnie, drzwiami frontowymi - stanowczo powiedział duchowny. - Zapowiedziałem, że jeżeli będą panią traktować bez szacunku, to zrezygnuję z przyjmowania jakiejkolwiek pomocy zza granicy - dodał. - Odprowadzę panią i dziewczynki - pocieszała pastorowa - proszę się nie bać. Kobiety wyszły a Edward Kocki ciężko usiadł na krześle i zamyślił się. Karolina cicho i delikatnie spakowała wszystko, co dziś otrzymała na plebanii: materiały źródłowe, luźne kartki maszynopisu pracy doktorskiej i swój prezent. - Zobaczyła pani, jak chrześcijanie traktują chrześcijaństwo - zwrócił się do niej pastor - serce mnie boli, jak to widzę. Ludzie, którzy tam stoją i żądają teraz dóbr materialnych, jeszcze niedawno wyzywali nas od Niemców lub heretyków. A ja walczyłem o wolną Polskę w dywizji pancernej pod dowództwem gen. Stanisława Maczka. Ech, życie ciągle nas zaskakuje. - To prawda, dziś się o tym przekonałam - potwierdziła dziewczyna. Pożegnała pastorostwo, podziękowała za niezwykłą pomoc i udała się na dworzec. Tam już w pociągu zastanawiała się nad lekcją, jaką dziś otrzymała. Rozważała, czy wyniesione tego dnia doświadczenie nie było przypadkiem najważniejszym w jej dotychczasowym życiu?  
    • nie uświadamiasz sobie ze  cieszysz się skupiasz się na działaniu poznaniu  chcesz zmieniać ulepszać poprawiać  estetyczny dom porcelana meble najlepiej drogie   czasem tracisz lub zyskujesz nowe horyzonty znajomych  masz nową prace potem bierzesz kredyt zmieniasz oszczędzasz na dom wydajesz na urlopie na wino ale nie doczuwasz radość wakacyjny stres    musisz zobaczyć te atrakcje jeszcze te  potem skaczesz na linie lub poznajesz pannę w barze  przezywasz masz adrenalinę czasem to uzależnia mówisz kochasz góry wspinasz się      a mnie brakuje kota z lewej strony  a z prawej psa gdy zima  na wsi  tak się układali gdy spałem  i za ta Polską tęsknię a egoistycznie za samym tym faktem bo to była radość    egoistyczne ale moje życie  największy sukces życia  gdy kot i pies zapiały ze mną  i nie wiem czy jest tyle dolarów  za które bym kupił cos lepszego  od wspomnienia tamtego faktu   
    • Aroma to i ma nuda sadu namiot amora.   A Wenera - aren Ewa    
    • @andrew tyle chciałabym usłyszeć ale cisza układa się w twoje milczenie
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...