Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Lato na oklep dosiada miasto,
zaczynają się pary,
a mnie tam nie ma.
Porzuciła Anka, ale nie ta ze starego dworca
ani z imprezy u Roberta
i ta, która wyjechała do Londynu też nie.
Zwyczajna Anka z Ogrodowej,
wróciła do męża.

Przylgnąłem do Algidy,
miała wzięcie i roczne dziecko.
To był chłodny związek,
na randkach ciągle padał deszcz i nie wiem,
od tego chłodu, czy wilgoci,
pęczniała w oczach jak stara książka.
Nie byłem dobrym ojcem.



Kończy się lato,
defiluję w mundurku i nie narzekam
na brak towarzystwa.
Już mam umówioną kolację przy świecach
z noclegiem w dorzeczu rudowłosej blondynki.

Śliski powrót jesienią.
Znów trawniki rozdane,
pochyłe dni nie wróżą nic dobrego.
Wyłączam sennotwórstwo na jawie
i spadam,
nawet nie myślę,
czy zabrałem spadochron.

Jeśli przepadnę, to z hukiem.
Nie dam się zapomnieć,
o każdym chłopaku od Algidy jest głośno.

Opublikowano

Świetny tekst. Pełno fajnej metafory... Jakoś mi tak się głupio podpisać po tym, jak rzuciła go (tego peela) Anka z Ogrodowej:)
Czytam, jak współczesne "Żale rozrzutnika" skrzyżowane ze "Spisem cudzołożnic".

Bardzo pluskam:)

Para:)

Opublikowano

jeśli mogę również coś od siebie...
wcale nie takie słabe te ściany :) - w puencie z lekką uszczypliwością w stronę chłopaków, co to nie płaczą, że od Algidy... i autoironią, może dzięki niej, historia z Algidą się nie powtórzy :) nawet gdyby spadochron się nie otworzył.

kłaniam się z pozdrowieniem,
in-humility.

Opublikowano

No, niezły ten pan peel, czy też Ty z tymi kobitkami. Bardzo mi się podoba Twój warsztat w tym wierszu i nie mam na myśli tego warsztatu co to Wałęsa miał na haku wieszać:)
Pozdrawiam:)

Opublikowano

Niezły wiersz-opowiadanie o przelotnych przygodach erotycznych. ;-)
Przypomniał mi się film Koterskiego pt. "Pornografia" - wspomnienia bohatera o wszystkich jego zmarnowanych miłościach, romansach i jednorazowych przygodach. Niby śmnieszny, a wcale niewesoły. Zupełnie tak samo, jak Twój wiersz.
Im więcej się miało nic nie znaczących romasów (niekoniecznie z własnej winy), tym bardziej człowiek czuje się nic nie znaczącym dla nikogo przedmiotem - stąd ten jakby rozpaczliwy krzyk Peela w puencie: nie dam się tak łatwo zapomnieć. Tak rozumiem zakończenie.
Daję plus, bo mi się to podoba. :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdy pierwsza skrząca gwiazda, Jakby zagubiona, maleńka, samotna, Zamigoce na tle wieczornego nieba, Oznajmiając wigilijnej wieczerzy czas… A we wszystkich Polski zakątkach, W przystrojonych odświętnie domach, Trwająca od rana krzątanina, Z wolna dobiegnie już końca…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Zatańczą nasze świąteczne emocje, Niewidzialnymi nićmi z sobą splecione, Niczym złote włosy anielskie.   Strojna w bombki i łańcuchy choinka, W blasku wielokolorowych lampek skąpana, Ucieszy oczy każdego dziecka, Błyszczącą betlejemską gwiazdą zwieńczona… A pod choinką stareńka szopka, Z pieczołowitością misternie wyrzeźbiona, Opowie malcom bez jednego słowa, Tę ponadczasową historię sprzed tysięcy lat...   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Biorąc ułożony na sianku opłatek, Zbliżając się z wolna ku sobie, Wszyscy wkrótce obejmiemy się czule,   Wnet z głębi serc, Popłyną życzenia szczere, W najczulsze słowa przyobleczone, By drżącym od emocji głosem wybrzmieć… Wszelakich sukcesów w życiu codziennym, W szkole, w domu i w pracy, Szczęścia, bogactwa, pieniędzy, Lat długich w zdrowiu i pomyślności…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Jedno pozostawione puste nakrycie Echo dawnych zapomnianych już wierzeń, Przypomni tamte stare tradycje,   Gdy pełna czerwonego barszczu chochla, Dotknie ze stukiem każdego talerza, A po przystrojonych odświętnie wnętrzach, Rozniesie się już jego aromat, Wybijający kolejną godzinę stary zegar, Przypomni o upływających latach życia, Gdy w kącie stara pozytywka,  Zagra kolędę znaną z dzieciństwa…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Gdy za oknem prószy wciąż śnieg, Tlą się w pamięci wspomnienia odległe, Czasem mgłą niepamięci zasnute.   Przy wigilijnych potrawach, Zajmie nas niejedna długa dyskusja, O tym jak z biegiem kolejnych lat, Zmieniała się nasza Ojczyzna… A na przyszłe lata pewnie snute plany, Przecinane przez głośne krzyki W sąsiednich pokojach bawiących się dzieci, Wzbudzą często serdeczne uśmiechy…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Dadzą się czasem słyszeć szepty anielskie, Tak melodyjne choć cichuteńkie, W myślach naszych niekiedy odzwierciedlone.   Długie refleksyjne rozmowy, W gronie rodziny i najbliższych, Pozostaną w wdzięcznej pamięci, Powracając na starość przyobleczone w sny… A gdy czas włosy siwizną przyprószy, Wspomnienie tamtych z dzieciństwa Wigilii, Z oczu niekiedy wyciśnie łzy, Otarte ruchem pomarszczonej dłoni…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • nie szukałem cię bo zawsze myślałem że takie rzeczy trafiają się innym albo w książkach które kłamią lepiej niż ludzie a potem przyszłaś bez fanfar bez obietnic po prostu usiadłaś obok jakbyś znała to miejsce od zawsze i nagle świat ten stary sku*wiel przestał mnie bić codziennie zostawił tylko lekkie siniaki żebym pamiętał jak było wcześniej kocham cię w ten brudny, ludzki sposób kiedy myślę o tobie przy pustym kubku o trzeciej nad ranem i wiem że nawet cisza z tobą ma sens tęsknota? jest jak niedopałek w kieszeni ciągle o sobie przypomina ale nie boli bo wiem że istniejesz że gdzieś oddychasz śmiejesz się może właśnie patrzysz w sufit tak jak ja i to wystarczy żeby jutro znów wstać nie wierzę w bajki ale wierzę w ciebie a to więcej niż kiedykolwiek odważyłem się mieć bo po raz pierwszy nie boję się stracić tylko cieszę się że w końcu znalazłem dom w drugim człowieku
    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...