Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

a jeśli się zdarzy, co teraz wyśnione
i kiedy stroskane odegna miraże
a jeśli się stanie, że znad łąk dogoni
i chwilą nie pryśnie, i znów mnie rozmarzy

to będę ci smakiem, za cierpkim, zbyt słodkim
w zdziwieniach niepokój beztrosko ukryję
bo jeśli się zdarzy, to w sercu, to w środku
nie zasnę zbyt wcześnie z nadzieją, niczyja

więc nie budź mnie zanim dojrzeją uśmiechy
i bardziej niech będą wyśnione, niż żywe
bo jeśli się zdarzy, że w cieniu pociecha
to z niego odgadnę, że i słońce bywa


(17.05.2012)

Opublikowano

...hm, - " i chwilą nie pryśnie, i znów mnie rozmarzy " tu może zrezygnuj z jednego i. Ja bym pierwsze "i" zastąpił np. " co ". A tu
" bo jeśli się zdarzy, to w sercu, to w środku ", wykasowałbym drugie " to " - i tak się robi za dużo zgłosków. Utwór tak
" melodyjny " w brzmieniu, jak enigmatyczny, że bez dyskusji przy kawie go nie rozgryzie ... ok ...pozdr :)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zdzisławie... wyobraź sobie dziecko, które przeżyło wielką radość i opowiada o tym spontanicznie: i jeszcze to chce powiedzieć i jeszcze to.. i wiesz Mamo i jeszcze było tak, że to i to i tamto i wiesz, i wiesz... i jeszcze czułam się tak.. a potem tak, jakby to.. i to.. i ... :) :)

te "i" i "to" były celowe. jednak gdyby miało być inaczej, pierwszą Twoją sugestię od ręki bym wykorzystała. drugiej nie mogłabym, załamał by się rytm i ilość sylab.
to był tylko przykład. nie jestem tu dzieckiem. może przy gorzkiej ze śmietanką będzie jeszcze bardziej... "bardziejszy"? ;)

dziękuję za pochylenie się nad wierszem i za Twoją refleksję. bardzo dziękuję! kłaniam się z niezmiennym pozdro :)

in-h.
Opublikowano

Nie, nie Kaliope X....niech tak pozostanie bo to anafora ma prawo wystąpić na początku kolejnych wersów!
Przecież np: zaprzeczając nikt nie zabroni , na początku zdania powiedzieć nie chcę bo...
nie chcę ponieważ.....
nie chcę i już!
No i cudowna puenta!
A odnośnie wiersza cały do zabrania z pluskiem!
Pozdrawiam!

Opublikowano

Aluno, bardzo miło Cię gościć! dziękuję za czytanie i komentarz. Wiersz pozostawiam w takim kształcie, jak wyżej. Cenię sobie uwagi Zdzisława, ale tym razem miałam inny zamysł.
Dzięki za "cudowną" - swoje przewarsztatowała :) kłaniam się.

***

Rihtiku, Tobie również jestem wdzięczna. Oj co do muzy, to wiesz, że rozjemczyni. A tak, mrówka zwyczajna :) i wiem, że zawsze!


in-humility.



Opublikowano

To jest wiersz, który zatrzymuje, w którym można się zachwycić
szczerością i spontanicznością słów peelki peelki. Ładny, melodyjny,
-puenta według mnie również - strzał w dziesiątkę!
Serdecznie pozdrawiam
- baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Babo, dziękuję stokrotnie za tak miłe słowa! Wielka radość dla mnie, że się tutaj pojawiłaś :) a puenta, wiesz - Twój głos tam rozbrzmiewa, za co raz jeszcze kłaniam się. bardzo! :)

in-h.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



mefisto, jak miło! :)
dziękuję za czytanie i Twoją sugestię, ale spójrz, jeśli tak napiszę, powtórzy się "kiedy".
w takiej formie go pozostawię, tak był pomyślany, ze wszystkimi swoimi powtórzeniami.

dziękuję i pozdrawiam,

in-h.
Opublikowano

Witam moją wczorajszą interlokutorkę:)
"dojrzą"? Zobaczą? Czy "dojrzeją"?

Wiersz przyjemny dla ucha.
Moja rada jako czytelnika abyś ograniczyła wypełniacze.
Możesz skorzystać, nie musisz.
np.
nadejdzie wyśnione
stokrotnie rozmarzy
posępne, stroskane
zostanę ci smakiem.

Plusików nie stawiam. Zobowiązują.'
Pozdrawiam

Opublikowano

witam tym razem u siebie, miło, że zajrzałeś :)

tak czasem jest, że sto razy czytasz i nie dostrzegasz błędu - oczywiście, że "dojrzeją" - dziękuję za zwrócenie uwagi!

co do pozostałych sugestii - mogłam ten wiersz napisać inaczej, użyć innych słów etc. ale jak już wspomniałam - to, co odczytujesz jako "wypełniacze", tym razem jest zamierzonym efektem. posłuchaj tego wiersza, jako "naiwnie" radosnego, sponatanicznego, na jednych wdechu opowiadania dziewczyny, która nagle uwierzyła w coś, co może się zdarzyć... och i ach i to, i jeśli i znów, i znów... :) nie zastanawiasz się wtedy nad doborem słów. może nie do końca wyszło tak, jak zamierzałam.

nie liczę na plusy. jeśli są - to oczywiście cieszą, ale przede wszystkim zależy mi na uwagach.
bardzo dziękuję za czytanie! mam nadzieję - do miłego :)

pozdrawiam,
in-humility.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No i... szybko wróciłem? Wiersz fajny i rzeczywiście Pan Bajron ma
trochę racji z tymi wypełniaczami w ogóle, bo Ty swój wiersz obroniłaś. Dźwięczny, nic z niego nie wystaje.
Na plus(ale już bez plusów). Heja;)))
Opublikowano

Tym razem twój wierszyk miła Kaliope jest taki "mój". Twoja spontaniczność i świeżość powoduje że wiersz czyta się z niekłamana przyjemnością. Czekam z niecierpliwością na następne i uśmiecham się wieczorowo do autorki
Lila

Opublikowano

[quote]No i... szybko wróciłem? Wiersz fajny i rzeczywiście Pan Bajron ma
trochę racji z tymi wypełniaczami w ogóle, bo Ty swój wiersz obroniłaś. Dźwięczny, nic z niego nie wystaje.
Na plus(ale już bez plusów). Heja;)))



o! jak miło, witam z dalekiej podróży - czym chata bogata ;) dziękuję za odwiedziny, za czytanie i komentarz - cieszy mnie wielce. serdecznie za "dźwięczny" i bez-plusa ;)

heja ;)

in-humility.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



pięknie dziękuję, Lilo, za tak miły uśmiech na dobranoc :) bardzo mnie podnosisz na duchu swoimi słowami! a jeśli "twój", to jestem zaszczycona!

kłaniam się z pozdrowieniem,
in-h.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zdzisławie... wyobraź sobie dziecko, które przeżyło wielką radość i opowiada o tym spontanicznie: i jeszcze to chce powiedzieć i jeszcze to.. i wiesz Mamo i jeszcze było tak, że to i to i tamto i wiesz, i wiesz... i jeszcze czułam się tak.. a potem tak, jakby to.. i to.. i ... :) :)

te "i" i "to" były celowe. jednak gdyby miało być inaczej, pierwszą Twoją sugestię od ręki bym wykorzystała. drugiej nie mogłabym, załamał by się rytm i ilość sylab.
to był tylko przykład. nie jestem tu dzieckiem. może przy gorzkiej ze śmietanką będzie jeszcze bardziej... "bardziejszy"? ;)

dziękuję za pochylenie się nad wierszem i za Twoją refleksję. bardzo dziękuję! kłaniam się z niezmiennym pozdro :)

in-h.
... mmm: gorzka, czarna, ropuszczona i ze śmietanką ... rozplusiłem się ...pozdro :))
Opublikowano

[quote]... mmm: gorzka, czarna, ropuszczona i ze śmietanką ... rozplusiłem się ...pozdro :))



a dziś mam do tego drożdżowe z rabarbarem - to już prawdziwa rozpusta ;) hehe... dzięki, Zdzisławie. pozdro!

in-h.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • czy zdążymy  się poznać    zabiegani  nie tylko za kasą    rower  kuchnia  fitness  siłownia  tańce  kółko fotograficzne  poezja   i praca praca połyka  ogrom czasu    widzimy się często  ale czy zdążymy  się poznać    jesteś taka... a ja ...   cóż o sobie wiemy... czy to wystarczy  aby RAZEM TRWAĆ WIEKI    12.2025 andrew  Sobota, już weekend   
    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...