Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

impresja o samotnym kochanku


Rekomendowane odpowiedzi


Znużone oczy znoszą już tylko jedno światło, to, które piękna noc,
jak dzisiejsza, tworzy i sączy wraz z mrokiem*




wiosenne trele zbudziły poranek a słońce nie chce wstawać
po wczorajszej ulewie gdzieś się zawieruszyło
nie odpowiada na pytania

zjeżdża z tematu na temat ze ślimakami po liściach sałaty
na plaży nudystów wyostrzyło promienie
speszone mrużyło powieki

(gołym okiem było widać że nawet śmiały błękit
zarumienił się ze wstydu)


rozpoczęło wspinaczkę po ślepych wieżowcach
przywarło do mokrej szyby przez chwilę
płonąc żarem
nieodwzajemnionym

przygaszone rzuca się na dno fontanny drżącymi promykami
chwyta drobne monety
w zamian
ożywia garść zajączków świadczy masowe usługi


nie dotrwało do wieczora by z rozmigotanych miliardów
wybrać ukochaną i dzielić z nią niebo
słaniając się zmęczone zasnęło

po mistrzowsku przeżywa samotność resztkami światła
dogorywa z końcem dnia i tylko igra z jasnością
niespokojny płomień nocy



*Marcel Proust W poszukiwaniu straconego czasu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Motto, tak, piękne, inspirujące...
Pierwsza poruszasz ten problem, którego się spodziewałam. Tak łatwo godzimy się z rodzjem np. męskim i nie razi nas, że kochał, ujrzał, szlochał...
Podobnie z rodzejem żeńskim. A co biedne słonko ma poradzić, że jest takie nijakie :)))
Nie będę ciąć, Magdalo, wszak to opowieść.
Opowiedziałam to, co chciałam opowiedzieć, a czegóż na ten przykład chciałabyś pozbawić moją opowieść?
Bo jeśli masz tylko takie wrażenie, to może zaczekaj, aż nabierzesz pewności :)
Dziękuję za zajrzenie.
Pozdrawiam słonecznie.
:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Elu, nic to.
Tylko nasze oko nie przyzwyczajone do nijakości, której najbardzej chyba się obawiamy. Nic więc dziwnego, że dodajemy sobie pewności, używając bardziej określonych rodzajów.
proponuję Ci więc, przeczytaj wiersz, zamieniając rodzaj na męski, czy nadal razi?
Myślę, że nie.
Nie uważam, że to jest mankament wiersza.
Ale cieszy mnie, że podziałał jakkolwiek :)
Uściski.
:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięknie opisana wędrówka pana słońce, niezwykle plastycznie, obrazowo. Bardzo mi się spodobało jak słonko 'zjeżdżało ze ślimakami po liściach sałaty' i potem 'rozpoczęło wspinaczkę po ślepych wieżowcach'!
Grażynko, dziewczynom chyba nie chodzilo o rodzaj, tylko czas
przeszły i teraźniejszy, ale możliwe ujednoliceniecenie czasu, dałoby większą niekorzystną powtarzalność brzmienia końcówek czasowników?
Serdeczności
- Iza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ok, Izuniu, co w sumie wychodzi na jedno: zmiana czasu na teraźniejszy, pozbawia wiersz rodzaju, a tego nie chcę tak do końca. Ale, żeby nie było za mdło, trochę się poprzeplatało :)
Sam teraźniejszy, też by nudził. Masz rację.
Fajnie, że przypadły Ci "momenty" :)))
Miłego łiiiikiendu:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ładny kolaż trzech obrazów w impresjonistycznym ujęciu: dzieciństwo, dojrzałość, starość i wieczne poszukiwanie bliskości; zawsze tego pragniemy, bez względu na wiek;
i to jest wgląd w przeżycia wewnętrzne; niepewność, bo nie wszystko zależy od wyborów, decyzji;

świetnie ujęta nostalgia i smutek wobec powszechnej trywializacji i populizmu konsumenckiego sposobu "trawienia" sztuki, mijającego się z celem jej przeznaczenia (ożywia garść zajączków, świadczy masowe usługi) ten fragment jest rewelacyjny, z dobrze umiejscowionymi wersami, to mój wgląd w drugie dno ;)
pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to przewrotny wiersz o śmierci jako wygasaniu i sztuce jako ożywianiu wygaszanego.
Zgrabnie zrobiony tekst, emocje po malarsku rozprowadzone, uderzają najpierw w wyobraźnię.

Delvaux - delvaux:

"paul boi się morza i dlatego
zamknął na skobel wstążki studnię pełną kryształów
o turkusowej poświacie a może to
było tylko potłuczone lustro
tnące ostrymi brzegami jedwabną skórę nocy

zniknęło w soli w piasku ostatnie odbicie
paul szlocha albo bezsilnie złorzeczy
w samotność tchnie oddech farby i ludzki mechanizm"...

Zdrówka życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

samotny kochanek "słońce" podgląda świat z wysokości nieba i szuka ukochanej - świetny pomysł!

po mistrzowsku przeżywa samotność resztkami światła
dogorywa z końcem dnia i tylko igra z jasnością
niespokojny płomień nocy


wiersz z podwójnym dnem :))) i to mi się bardzo podoba!
gratuluję Grażynko :)))

cieplutko pozdrawiam -
Krysia


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...