Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dwie siostry kochały jednego chłopaka,
Na mlecznym koniu czesząc grzywy komet.
O zmierzchu kwiaty zrywały na wianek
Dla niego, tylko jeden z kruczego stada.

On kochał je obie jak kocha się siebie,
Zatruł miłością bezsenne złe noce,
Płakał z wierzbami jak płacze się w piekle.
Kiedy zasypiały ze śmiercią jak z kocem

Myślały o świecy, przy której zwykł siedzieć
Nocami, wraz z nimi zasypiał myślą.
I budzi się teraz pod szubienicą
Zbyt martwy już by liczyć ilość rozgrzeszeń.

Opublikowano

Codziennie wstępuję na szafot gilotyny
jako kat i ofiara lecz nie znam przyczyny

Wiersz przeczytałem i wniosek mi się pojawił, ów bohater się powiesił bo głupcem był. Nieprzyjemna taka śmierć, płuca palą i w ostatniej chwili taki desperat zdaje sobie sprawę, że umierać nie chce ale już nie ma odwrotu.

Opublikowano

wiersz za mało psychodeliczny, nie czuję w nim emocji, które sugerowałby tytuł,
samo tylko użycie słów typu śmierć, piekło, zatruł, złe noce nie tworzy klimatu.
do tego wiersz nierówny i niedopracowany pod względem technicznym. zamiar, pomysł dobry, wart dopracowania, mimo, że tu nie warsztat.
pozdr.

Opublikowano

Witam,

temat mi się podoba, natomiast zupełnie traci ten wiersz na inteprunkcji, która w moid odczuciu używana jest dosyć przypadkowo. Widać u Ciebie jakieś doświadczenie w pisaniu, ale jak pisał ktoś przede mną - brakuje mocy.

Pozdrawiam Autora.

  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na sylwestrową imprezę, w strażackiej remizie, Nie zajechała żadna amerykańska limuzyna, Lecz FSO Warszawa, co strzelała raz po raz Z gaźnika, pisku hamulców nikt nie słyszał.   Klakson nawet nie jęknął, a skrzypiące Drzwi od pasażera otwarto po minucie. Goście wtaczali się na salę długimi krokami. Szatniarzowi zamiast futer i kożuchów   Zostawiali tylko sińce pod okiem. Muzyka zabrzmiała, aż dachówki spadały Z łomotem, wodzirej zaprosił do tańca, Kręcili się i wirowali, obcasami tłukli,   A panie od różańca, w rytm kankana, zadzierały Spódnice, aż dzieciom zasłaniano oczy. Gdy orkiestra umilkła na tak zwane strojenie, Pan wójt podniósł się z noworoczną mową,   Lecz zanim zaczął się jąkać, spadł z krzesła I zachrapał pod stołem, niczym niedźwiedź. Choć miały to być tańce dla wytrwałych abstynentów Ze znanego klubu, przy oranżadzie i bez mordobicia,   Ot, zwykłe tany, tany i ludowe przyśpiewki, Sarmacka krew wzięła górę, podwinięto rękawy, Krawaty poszły precz, ktoś z tłumu krzyknął: „Ring wolny!” – pani Jola uniosła tabliczkę „1. runda”   Gong huknął, ruszyli do boju, kurz wzbijając. Perkusista dostał w zęby od lokalnego wokalisty Za zgubiony rytm i przedziurawiony bęben. Futryny w lokalu wypadły, a za nimi część chojraków.   O północy zabrakło życzeń i fajerwerków na niebie. Została krew na śniegu i połamane sztachety. Kto mógł, uciekał w podskokach przez miedze, A w oknach, jedno po drugim, gasły światła…  
    • @Robert Witold Gorzkowski Pięknie wybrzmiały w tym wierszu słowa ożenione z poezją, która jest muzyką bez dźwięku.
    • Bardzo dziękuję za komentarz oraz również gorąco pozdrawiam :)
    • @Mitylene  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      niezwykła noc.!  pozdrawiam :) 
    • @Annie   :)  orientalną, skomplikowaną nutą ..serca :)    słodycz kokosa, pieprz ( dużo pieprzu), drzewo sandałowe, fasolka tonka, piżmo itp. Ale nie chciałam przesadzać;)    Już zdecydowałam. Jean Paul Gaultier Le Beau Le Parfum .  pozdrawiam :)    @Tectosmith   dziękuję Tectosmith :) również Ciebie pozdrawiam:) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...