Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie pozwól mi uderzyć
- pod Twoją obronę
Naucz mnie bardziej wierzyć
- włożyli cierniową koronę

Być Tobie drugim imieniem
- o szatę rzucą losy
Wystarczy, Jezu, skinieniem
- batów drwiące ciosy

Jeszcze daleko pod górę
- uciekamy się z prośbami
Boże, spuść ciemną chmurę
- niewiasty obmywają łzami

Wybacz mi okrutną mękę
- Panno Chwalebna i Błogosławiona
Jak łotrowi podaj rękę
- Twój Syn opuszczony kona

Światło grób z kamienia przenika
- O Pani, Orędowniczko Nasza
Ja, Twoja córka, Weronika
- cud ciemiężców przestrasza

Chustę na szyi zawiązałam
- z Synem swoim nas pojednaj
Na drodze byłam z Tobą, drżałam
- niesprawiedliwość katów przegnaj

Pomóż, niech krzyż z mych ramion nie spadnie
- posłałaś swoje dzieci wieść tę szerzyć
Bo zmartwychwstałeś, samowładnie
- naucz mnie Matko w miłosierdzie wierzyć

jak Ty,
znajdź we mnie miejsce na łzy.


(05.04.2012)

Opublikowano

Niewiasto, oto twój syn!
wyrzekł Syn Boży ufnie
- Jego przedśmiertelny czyn
miłością ogromną tchnie...

Synu, oto twoja matka!
- ledwie powiedział do ucznia,
co mu najbliższym ze stadka
był blisko, także tego dnia...

Spełniwszy proroctwa mesjańskie
skłonił głowę życie oddając,
zamysły niweczył diabelskie,
do końca Ojca słuchając...

Jan zaś, apostoł Jemu miły,
do domu swego Marię zabrał,
pocieszał i dodawał siły
jako o swoją się starał...

Uczy to dzieci dbać o matkę,
nawet u kresu życia swego
- chociażby miała swoją chatkę -
współczując żywota ciężkiego.

Ew. wg Jana 19, 26-30: Jezus więc, ujrzawszy swą matkę i ucznia, którego miłował, stojących w pobliżu, powiedział do matki: Niewiasto, oto twój syn! Następnie powiedział do ucznia: Oto twoja matka! I od tejże godziny ów uczeń wziął ją do swego domu. Potem Jezus, wiedząc, że już wszystko się dokonało, aby się spełniło Pismo, powiedział: Mam pragnienie. Stało tam naczynie pełne kwaśnego wina. Nałożyli więc na łodygę hizopu gąbkę nasączoną kwaśnym winem i podali mu do ust. A gdy Jezus otrzymał to kwaśne wino, rzekł: Dokonało się! i skłoniwszy głowę, wyzionął ducha.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Szarobury, bardzo dziękuję za uwagę dotyczącą rymów; po przemyśleniu - jestem skłonna się z nią zgodzić :)
Powodowały mną właśnie emocje, więc jeśli są dostrzegane, to dobrze.

Pozdrawiam! Dziękuję za chęć czytania :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Co ta dziewczynka wyprawia z gołębiami, cudo. Nie wiem czy Chopin piękny czy balet. Jedno i drugie piękne.:)  
    • Mama z tatą, trącając się łokciami, Szatkują kapustę do kiszenia na zimę. Córka gołymi stopami, z chichotem, W beczce tańcuje na dyskotekowe rytmy.   Nadchodzi jesień, robią zapasy na chłody. Wujek wędzi schaby, balerony, cuda same. Kręci kiełbasy na metry, bez umiaru żadnego. Tu salceson, tam kaszanka – jak z PRL-u.   Przyprawy dobiera i w gary układa. Ciocia Maja, rozwiedziona z Guciem, Łezkę puszczając z oka smutnego, Mak uciera na ciacho przepyszne.   Para bucha pod sufit, plątanina, krzyki, Po piętach się kaleczą, palce rozdeptują; Jedno klnie, drugie przeprasza na klęczkach. Pies zwąchał kęs smakowity na stole,   Jęzor wywalił i łuuu – wyje wniebogłosy. Przy piecu chlebowym, rozgrzanym, Romek, lekko przypudrowany mąką, Nadzór baczny trzyma, a piec czujny   Nad Romkiem podchmielonym. Taka to piekarska komitywa. W tym rwetesie, w tej bieganinie Za własnym cieniem i ogonem,   Łomot od drzwi słychać, łubudu! Ki czort? – pada pytanie gospodarza domu. „Listonosz Maciek, dobre wieści przynoszę” Azor, bierz go, kapusia, bimber wyniuchał.   Nagle coś zamarło, nikt się nie spieszy, bezruch. Nawet zegar zawiesił wskazówki na kołku. W kuchni, pachnącej jeszcze wiejskim jadłem, Czas utknął w kadrze, a projektor zgasł…    
    • utrwaliłem się na tym zdjęciu za oknem wiatr ulice machają ogonem   nie mogę zasnąć żarówki mruczą koty świecą oczami  
    • jasność zaprzęgnięta do bezlitosnej walki z chandryctwem! kantaty zastępujące wszechrozbrzmiewający muzak! właśnie, pomimo, iż do Bożego Narodzenia jest jeszcze sporo czasu, przyszli do nas kolędnicy-jasełkowicze. aż uginają się, spoceni, pod ciężarem kilkudziesięcioletniej szopki. z sapaniem stawiają lakierowane skrzynisko na środku dużego pokoju. przedstawienie czas zacząć! diabełek wysuwa łuszczący się z farby, pomarańczowy język, Śmierć robi zamaszek kosą na zardzewiałej sprężynce  –  i pstryk! – głowa Heroda wystrzeliwuje. nieco za mocno. turla się pod komodę. raczkuję, macam. jeju! co u licha? zamiast drewnianej łepetynki  – cud! – wyciągam zwinięte w kłębek... kociątko. uśmiechasz się, kochanie. w tej magii nie ma nic ponadnaturalnego – mówisz przejmując ode mnie kiciulka-dzidziulka. i dzieje się wielkie święto: moje wyżyny lekko i z wyczuciem napływają na twoją nizinkę.
    • @lena2_ rozumiem doskonale, też wiekszosc moich utworow to obserwacja życia, ludzi, choć często piszę w pierwszej osobie, bo tak po prostu lubię. Ciesze sie ze Twoj telefon często dzwoni, skoro to Cię cieszy.   Moj dzwoni rzadko - no i cale szczęście

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Pozdrowienia
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...