Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dach bloku wlókł powietrze gniecione przez słońce,
niebo jest listkiem, który opada bez dźwięku,
bo w księżycu garbate krainy są elfów,
lub kulą się na gwiazdach - odbywając kąpiel.

Mieszknie zmienię w bramę do den i kosmosu,
pod wieczór myśl wychodzi na zamglony spacer,
gdy w łóżku sięgam po sny - ten ostatni pacierz,
w kawiarni z filiżanki duch zbiegnie do włosów.

Codziennie gdy zostaje już tylko powietrze,
dzień spędza ze mną w domu przemielona kawa,
i układam krajobraz z przeżuwanych pestek.

Czas pewnie jest bezdomnym bez ziemi i pleców,
gdy oknem uporczywie zamykam na zawias,
bądź otwieram Genezis deszczowych portretów.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...