Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

to był drewniany domek widoczny z daleka
jakich już nie budują. prostota zraziła
im regularne, znachalnione gusta

i szedłem. najpierw nikły drzewa małego lasu
ale dalej, dalej czarowała mała ich mała reszta
i domek orzechowy. smak był tu dwojaki
albowiem patrząc na piaszczystą dróżkę
(zmienianą wczesną wiosną w zabłotniałe stawy)
i klimatyczne brzóz i słońca zachodzenie
czułem, że niedaleko pomimo jest piękno


ale przez rozsiekane rozrzedzenie
przez ranę zagajnika oprócz rąbków nieba
widniało archaiczne zamczysko minionej
epoki zabobonów i huczny pragmatyzm

huk ten łagodny wkomponował się w zachody
krawiącej tarczy i mojego przechodzenia
gdy wszystkie barwy miały za zadanie świecić
choćby ostatkiem sił - jaśnieć sił swoich ręką
w sklejonym miejscu pomiędzy stropem a ścianą
czerni, błękitów, różowości do potęgi
spojrzeń i wrażeń

i wszystko; noc, wieczór, ranek, harmonijnie, prosto
składało się na mały przesmyk - bezczeszczony-
-ale wciąż żywy


to dziwne-domek wciąż stoi. choć nie ma asfaltu
bruku nawet zabrakło, lecz trzeba to przyznać
(mimo sztucznych kolorów ludzi ogłupienia
powodujących wprost odruch wymiotu i gniewu)
jeszcze, jeszcze na chwilę cmentarniana łąka
i lasek granic trwa ostatkiem sił omdlałych


na koniec...może i zginie pod siekierami
ale co stanie się z domkiem
i ze wspomnieniami?

Opublikowano

Przypomina to opowiastkę, szczególnie rażą znaki przestnkowe. Temat masz wrzuć go do szuflady, po m- cu wyjmij, przeczytaj, popraw i znowu do szuflady. Przeczytaj to głośno i sam się przekonasz jak brzmi.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdzieś w głębinie umysłu ślepca. W ciemnościach nieruchomego oka. Gdzie dźwięk rozmów jest podobny do szczebiotu zarażonych lodowym wichrem wróbli. Siedź sobie w niewiedzy ślepcze. Nie dawaj w ten świat kroka. Świat jest już pustynią. Pozbawioną ludzi, techniki i kabli. Całoroczna polarna tundra. Bez nawet chwili temperatury dodatniej. Wszystko zdziczało i tylko w sidła śmierci zaprasza. A w sercach ocalałych jest jeszcze chłodniej. Z zimna umarła moja dusza. We flakonie zaschnięty róż bukiet. W którym niegdyś chowały się trzmiele. Nic teraz nie znaczą. Stary pakiet. Umiera rasa ludzi. Kurczy się wegetacji pole. Nie uchronią od śmierci mikstury, czary, najgrubsze tkaniny. A życiodajny ogień będzie niczym waluta. Umiera świat bez modlitwy i winy. A oto boża kara i ludzka pokuta. Ślepcze, Twój wyraz twarzy tak surowy. Umrzemy razem. Ja do końca Twój sługa. Ostatnia wieczerza. Zapach śledziowy. Śmierć z głodu i zimna jest jak noc polarna długa.   Wiersz pisany w roku 2013 przy utworze "Freezing Moon" zespołu Mayhem  
    • @Radosław   o tak :) nie gryźć i nie kąsać…dając przestrzeń w bliskim, otwartym połączeniu :)  podoba mi się!    pozdrawiam :) 
    • @Berenika97 Ja już pochłonięty :)   Wesołych i Szczęśliwych Świąt!!!   Pozdrawiam 
    • @hollow man   ;) taaak…;))))   i to najczęściej za kierownicą;) w oczekiwaniu na zielone światło;) w międzyczasie szminkując usta karminową czerwienią;) 
    • @bazyl_prost Cóż ,metafory sprawiają nieraz trudności z odczytaniem. Dziwi ta oczywista. Nie dotyczy wyłączenie wiary... Może dotyczyć i polityków. Gdyby ich słowa się materializowaly,świat byłby...   Pozdrawiam serdecznie 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...