Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

          Klatka

 

pachniały kwiaty tak pospolicie
marzenia rwałaś z pobliskich łąk
garściami chciałaś zbierać życie
szukając lądu szłaś pod prąd

lepiej na przełaj po prześcieradłach
w lubieżnych pozach miesięcy cwał
upojnych nocy chłód i wzgarda
a w ustach ciągle cierpki smak

pęcznieją lata więdną kwiaty
zwodnicza bajka jak odprysk szkła
kotwiczy coraz bardziej w gardle
trzymając w garści łatwy szmal

przygasa uśmiech rezon tracisz
chowasz go w rękaw jak asa z kart
już wiesz że z nim ci nie do twarzy
na starych drogach brunatna rdza

włosy przyprószył srebrzysty szron
między szklankami wciąż echo łka
powracająca smuga żalu
i brzęk sumienia straconych lat

 

 

 luty, 2012

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Nie znam się na rymach, ale je lubię. Tylko, że tu każdy wers ma inny rytm, różnista ilość sylab (liczyłam!),

Nie wiem, dlaczego tytuł jest, jaki jest. Natomiast wiersz jest bardzo słaby. Jak już o niczym, to ten rytm warto było zachować. Pozdrawiam, Nato. E.

Opublikowano

No zerknij, Nato miła :). Jak różnie można czytać wiersze! Pan Sojan tak, ja - inaczej. :)

Nie wiem, czy wiersz o spętaniu (?). !!! "Doprysk szkła" bym poprawiła, ale zdania nie zmieniam. Łkające echo między szklankami i brżęk sumienia - to dziwaczny patos. Wybacz. ;) E.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Stempelek.. mężowskiej pozycji nie ruszam, pozycje żon, a może nie żon,
w powyższej treści.. kobiety, po prostu..były, jakie były, zostało echo, smuga i brzęk.
Dziekuję za czytanie i słówko pod wierszem.
Pozdrawiam... :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak, treść to samo życie, na szczęście tylko niektórych osób. Co do rytmu, cóż...
przesunięcie średniówki delikatnie stopuje jakis wers, ale czy aż psuje.?.. :(
Pozdrawiam róznież, do poczytania... :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jacku, a to niespodzianka. Pamiętam wskazówki, jakich mi udzielałeś na początku mojej bytności na forum.
Tak, klatka.. ta dosłowna i w przenośni.. to ograniczone terytorium. Miło mi czytać, że wiersz jest dla Ciebie
wiarygodny. Wdzięczna za wizytę, pozdrawiam... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ela, nie można mówić o rytmie wersu, rytm wyczuwalny jest w czytaniu całości i zależny jest od budowy wiersza.
Ilośc sylab.. jasne, ideałem jest zachować taka samą w każdym wersie, ale skoro lubisz rymy,
to zapewne zwróciłaś uwagę, jak często wiersze innych odbiegają one od utartych schematów.
Tytuł jest taki, bo taki mi się spodobał... :) Czy słabość tego wiersza, wg Ciebie, plega na tym, że jest "o niczym"
nie zgodzę się z tym, treść jest, a ta może Ci się nie podobać, Twoje prawo.
W ostatniej zwrotce patos.? Nie wydaje mi się, to tylko niedopowiedzenia.
Tak, czy owak, dziekuję za podwójną wpiskę.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Ja nie znam się niestety na tworzeniu poprawnych warsztatowo
wierszy, natomiast o tym, czy wiersz mi się podoba bardziej, czy
mniej, decyduje zwykle drugie (pierwsze mnie zaciekawia), już wtedy głośne czytanie. Podoba mi się ten wiersz, wzrusza, podobają mi się rymy. Porusza temat odwieczny, towarzyszący każdemu z nas:
upływ czasu i nasze w nim miejsce, czasem słyszymy " i brzęk sumienia straconych lat"!
Serdecznie pozdrawiam
- baba

Opublikowano

do mnie przemawia tytuł adekwatny do treści; wielu z nas jest uwięzionych jak ptak we własnej "klatce": wydarzeń, osób, przeżyć bez powrotu, po ktorych tylko żal; czasem chciałoby się od nich uwolnić jednak ...

"między szklankami wciąż echo łka
powracająca smuga żalu
i brzęk sumienia stracownych lat"

podoba się, Nato :))

serdecznie pozdrawiam -
Krysia

Opublikowano

jesteśmy uwięzieni w klatce własnego wnętrza , a gdy powoli otwierają się drzwi i stajemy na progu ,sumienie brzeczy nad mani i czy byliśmy aż tak kryształowi ,aby spokojnie przekroczyć próg ,podaba mi się , zwłaszcza" zwodnicza bajka jak odprysk szkiełka" naszego kryształowego życia? pozdr.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak, treść to samo życie, na szczęście tylko niektórych osób. Co do rytmu, cóż...
przesunięcie średniówki delikatnie stopuje jakis wers, ale czy aż psuje.?.. :(
Pozdrawiam róznież, do poczytania... :)

nie gniewaj się :), ale pozwoliłem sobie trochę pomajstrować przy Twoim wierszu :) i zobacz co z tego wyszło:

pachniały kwiaty tak pospolicie
marzenia rwałaś z pobliskich łąk
garściami chciałaś nabierać życie
szukając lądu wciąż szłaś pod prąd

potem na przełaj po prześcieradłach
w lubieżnych pozach miesięcy cwał
upojnych nocy chłód i wzgarda
a w ustach ciągle goryczy smak

pęcznieją lata i więdną kwiaty
zwodnicza bajka jak odprysk szkła
kantem otwiera wciąż nowe rany
trzymając w garści zbyt łatwy szmal

przygasa uśmiech i rezon tracisz
chowasz go w rękaw jak asa z kart
już wiesz że z nim ci jest nie do twarzy
na starych drogach brunatna rdza

włosy przyprószył srebrzysty zamróz
między szklankami wciąż echo łka
powracająca zła smuga żalu
i brzęk sumienia straconych lat

nie wiem co o tym sądzisz, ale, moim zdaniem, wiersz wymaga dopracowania bo w sumie, to dobry i ciekawy utwór. ucieszy jeśli z czegoś skorzystasz, nie zasmuci, jeśli nie :).
pozdrawiam.
Opublikowano


Nie znam się na "warsztacie" (wiersza) na tyle, by na chłodno przeprowadzać jego wiwisekcję. Dla mnie liczą się emocje. Jeśli je wiersz wywołuje to czytam go raz , pięć , dziesięć razy. Tak jest w Twoim przypadku.

Wiersz odbieram jako opowieść o zmarnowanym, aczkolwiek nie pozbawionym płytkich, jednowątkowych przyjemności życiu. Tak bywa, tak się kończy i za późno na żal w rytm ostatniej zwrotki.

Serdecznie pozdrawiam i plusuję
Opublikowano

Warsztat, warsztatem, na pewno nie bez znaczenia... emocje czytelnika są odbiorem treści
i Ty, efemerydo właśnie je opisałeś... są one odzwierciedleniem tego, co zamierzałam
przedstawić w tych zwrotkach. Cieszę się z tych przemyśleń i miło mi, że wiersz spodobał się.
Dziękuję za wizytę, za ocenę... Również serdecznie pozdrawiam... :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Marusiu, przeżycia..najcudowniejsze.. będą zawsze wracały we wspomnieniach,
tak już jesteśmy skonstruowani, gorzej z tymi, które powodują, że można poczuć się
jak w klatce. Piszesz, że klatka..dość dobrze przedstawiona.. uff.. to dobrze..
Miło, że zechciałaś do niej zajrzeć.
Dziękuję i pozdrawiam... :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Babo, ze mnie też żadem fachowiec, ale coś tam wiem i czasem próbuję. Tak, głośne czytanie na pewno pomaga
w wyczuciu danego wiersza. Miło mi czytać, że ten powyżej wzruszył, że przypadł do gustu temat.
Bardzo dziekuję za chwilkę u mnie... :)
Również pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 zgadzam się

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Dla mnie jest niestety — albo i stety —azylem. Tylko w niej potrafię pisać.
    • @[email protected] Bardzo dziękuję!    Niech siądzie i spisze me słowa bez zwłoki, zanim strach mnie przegoni w cień samotny, głęboki. :))  Pozdrawiam. :))) @MIROSŁAW C. Bardzo dziękuję!    A jednak to właśnie z tych chwil składa się nasza wieczność. Może właśnie dlatego warto je przeżywać, a nie oceniać.   Pozdrawiam. :)))
    • @Tectosmith z kostką lodu i po fraszki to nie, śnieżki lepsze:)
    • Jak dzisiaj powinniśmy żyć? Gdzie żyć? Czy w dzisiejszych czasach nie lepiej byłoby żyć w wielkich Acropolis — nowoczesnych, samowystarczalnych miastach, zamiast na siłę zmieniać dzikie zakątki kraju w betonowe aglomeracje? Może warto pozostawić niektóre miejsca takimi, jakie są. Może nie trzeba ich ulepszać, oswajać, ujarzmiać. Spójrzmy na przykład Morskiego Oka. Czy naprawdę muszą tam pielgrzymować turyści w klapkach, nieprzygotowani do pieszych wędrówek? Symbolicznym obrazem tego zjawiska stała się turystka idąca nad Morskie Oko owinięta w kołdrę, bo było jej zimno. Czy taki turysta zasługuje na to, by podziwiać piękne krajobrazy? Może lepiej, by został w hotelu na obrzeżach miasta — tam, gdzie znajdzie komfort, alkohol i leniwy spokój. Może w naszych czasach powinniśmy na nowo przyjrzeć się wszystkiemu, co nazywamy postępem. Po co odbierać ludziom ambitnym przyjemność z podróżowania, eksplorowania, doświadczania prawdziwej natury? Po co wszędzie kłaść asfalt, betonować ścieżki, niszczyć wszystko bezpowrotnie — pod przykrywką rozwoju i „dobra wspólnego”? Z każdej strony słyszymy, że to dla naszych dzieci, że powstaną nowe miejsca pracy, że będzie „lepiej”. A tymczasem — wycinamy drzewa, grodzimy, asfaltujemy. W imię postępu tworzymy betonową pustynię, w której trudno już znaleźć prawdziwy kontakt z naturą. „Bo przecież dzięki nowej drodze dojedziesz tam w dziesięć minut” — mówią. Ale czy naprawdę o to chodzi? Czy warto poświęcać ciszę lasu dla kilku zaoszczędzonych minut? Wycina się drzewa, by zbudować chodnik. Wycina się kolejne, by poszerzyć drogę do trzech pasów — żeby wszystkim było „łatwiej”. A tym samym odbiera się sens tym, którzy chcą dotrzeć tam dla drogi samej w sobie, dla doświadczenia wędrówki, nie dla selfie na końcu trasy. Dziś przecież możemy podróżować terenowo, samochodami 4x4, po wertepach i bezdrożach — nie niszcząc przy tym przyrody. Wystarczy spojrzeć na Australię, gdzie w centralnej części kraju nie ma utwardzonych dróg, a życie toczy się w rytmie pustyni i szutru. Może właśnie tak powinniśmy postępować — zostawiać dzikie miejsca dzikimi, tam, gdzie to jeszcze możliwe. Tworzymy parki narodowe, do których ludziom wstęp jest wzbroniony, a jednocześnie betonujemy to, co mogłoby być miejscem prawdziwego kontaktu człowieka z naturą. Gdzie w tym wszystkim jest człowiek? Ten, który potrafi docenić piękno, który potrafi się przygotować, który wie, jak się zachować? Ci, którzy uprawiają overlanding, wiedzą, czym jest odpowiedzialna podróż. Są samowystarczalni, zostawiają po sobie porządek, szanują miejsca, które odwiedzają. To nie przypadkowi turyści, którzy przyjeżdżają się napić i „przy okazji coś zobaczyć” — o ile tylko ktoś ich tam zawiezie, najlepiej prosto z restauracji. Dla ludzi świadomych, przygotowanych do pieszej wędrówki lub podróży terenowym autem, brakuje przestrzeni. Brakuje miejsc, zasad, kierunku. Nie ma nic.  
    • @Leszczym Masz rację - od tych, które widzą samotność jako wybór, po te pokazujące ją jako skutek okoliczności, choć czasem samotność przychodzi mimo naszej woli - przez okoliczności życiowe, stratę bliskich czy izolację. Nie zawsze jest wyborem. Często jednak to, jak przeżywamy samotność, zależy od naszego wewnętrznego nastawienia. Można być samemu i czuć się spełnionym, albo być wśród ludzi i odczuwać pustkę. I dobrze, że są różne koncepcje - to pokazuje, jak złożone jest ludzkie doświadczenie
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...