Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
rozpowszechniło się dość pochopne
acz niekoniecznie uprawnione przypuszczenie
że wszyscy mieszkańcy przygranicznych miejscowości
przykładowo Cieszyna na przestrzeni półwiecza przeszmuglowali
niewyobrażalne ilości suszu korzennego tudzież liściastego


Krzysztof jako uprzywilejowany kolejarz
od szeregu lat korzysta z przynależnych mu zniżek
dość często żeby nie powiedzieć notorycznie
podczas przesiadek przejeżdżając przykładowo przez Szczecinek
uszczęszcza na przyspieszone dokształcające szkolenia
kiedy z krzemienia wykrzesa iskrę poszerza umiejętności
z niewykorzystanych w rzeczy samej wciąż korzysta
gdyż tryb rzeczowo praktyczny poszerza ustawicznie

jednakże pogaduszek Krzysztof się nie wystrzega
po mistrzowsku namierza każdy kształtujący przypadek
ponieważ jak zastrzegł jako straszliwy nieokrzesaniec nie umie się oprzeć
przypływom szczególnie wobec szczerej niewytłumaczalnej uprzejmości
nie poprzestaje


któż by przypuszczał że z Brześcia na mszę do Kościerzyny
trzeba będzie przemieszczać się przez Sochaczew czy Trzebież
najlepsze że w przyczepie ze zwierzętami za przepierzeniem
zauważyliśmy przemyślnie przekonstruowaną przestrzeń a w niej
bezsprzecznie uporczywie przyglądającego się nam uśmiechniętego Krzysztofa

podejrzewam że po części nieprzemyślanie z niezaprzeczalnie szczególną swobodą
wyprzedał nam wszystkie najrzadsze korzenne przyprawy a że
za poszczególne rzeczy z wyszczególnieniem trzech najdroższych
wciąż jeszcze przychodzą przelewy
niezażenowany spytałem

te też aż zza morza

ależ skądże odrzekł
nie ze Szwecji z Seszeli
też nie przesusza się je na przemian
przekładając na poprzeczkach rzecz jasna nierzadko
trzeba je rozwieszać zaznaczając przynależność
szczególnie poszukiwanych roślin
w częściach czy na na przemiał
czystości należy przestrzegać
no jest żal lecz cóż czynić

zamówienia


tuż za przejazdem pożegnał się uściskał
pomachał i wyskoczył z uśmiechem na twarzy
lżejszy o zakurzony worek
my o trzy tysiące
na nagrobek

niewytłumaczalne prześladuje mnie przeświadczenie
przecież ze świniami jechaliśmy w przyczepie
że ten Krzysztof wcale
ale to wcale nie jest
kolejarzem
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ok Adam, proszzz ;)
Dzięki za zagląd, pozdrawiam.

Nie przeczę przecież

Rozpowszechniło się dość pochopne,
acz niekoniecznie uprawnione przypuszczenie,
że wszyscy mieszkańcy przygranicznych miejscowości,
przykładowo - Cieszyna, na przestrzeni półwiecza przeszmuglowali
niewyobrażalne ilości suszu korzennego, tudzież liściastego.


Krzysztof, uprzywilejowany kolejarz,
od szeregu lat korzysta z przynależnych mu zniżek.
Dość często, żeby nie powiedzieć notorycznie,
podczas przesiadek, przejeżdżając przykładowo przez Szczecinek,
uszczęszcza na przyspieszone dokształcające szkolenia.
Kiedy z krzemienia wykrzesa iskrę, poszerza umiejętności.
Z niewykorzystanych, w rzeczy samej, wciąż korzysta,
gdyż tryb rzeczowo praktyczny poszerza ustawicznie,

jednakże pogaduszek, Krzysztof się nie wystrzega.
Po mistrzowsku namierza każdy nadarzający się przypadek,
ponieważ, jak zastrzegł, jako straszliwy nieokrzesaniec, nie umie się oprzeć
przypływom. Szczególnie, wobec szczere,j niewytłumaczalnej uprzejmości
nie poprzestaje.


Któż by przypuszczał, że z Brześcia na mszę do Kościerzyny,
trzeba będzie przemieszczać się przez Sochaczewi, czy Trzebież.
Najlepsze, że w przyczepie ze zwierzętami, za przepierzeniem,
zauważyliśmy przemyślnie przekonstruowaną przestrzeń, a w niej
- bezsprzecznie, uporczywie przyglądającego się nam, uśmiechniętego Krzysztofa.

Podejrzewam, że po części nieprzemyślanie, z niezaprzeczalnie szczególną swobodą,
wyprzedał nam wszystkie najrzadsze, korzenne przyprawy. A, że
za poszczególne rzeczy, z wyszczególnieniem trzech najdroższych,
wciąż jeszcze przychodzą przelewy
niezażenowany, spytałem

- Te też aż zza morza?

- Ależ skądże, odrzekł.
Nie ze Szwecji. Z Seszeli
też nie. Przesusza się je na przemian,
przekładając na poprzeczkach, rzecz jasna nierzadko
trzeba je rozwieszać, zaznaczając przynależność
szczególnie poszukiwanych roślin.
W częściach, czy na na przemiał,
czystości należy przestrzegać.
No jest żal, lecz cóż czynić?

Zamówienia.


Tuż za przejazdem, pożegnał się, uściskał,
pomachał i wyskoczył. Z uśmiechem na twarzy,
lżejszy o zakurzony worek,
my o trzy tysiące.
Na nagrobek.

Niewytłumaczalne... prześladuje mnie przeświadczenie
(przecież ze świniami jechaliśmy, w przyczepie),
że Krzysztof wcale,
ale to wcale, nie jest
kolejarzem.
Opublikowano

Założę chyba fanklub Krzysztofa! Jak mi bóg miły! Unikając idiotyzmów egzaltacyjnych

stwierdzam, że tyle zabawy z czytanego tekstu dawno nie miałam. Jakieś zdrobnienie czy

pseudo należy się Twojemu bohaterowi, pomyślę :). Za sam tytuł należy się Tobie, a
szczególnie jemu, porządna flaszka.

On na pewno da się zaprosić ;) Mój dziadek! To był prawdziwy kolejarz! ;))) Krzysztof (na

dodatek ma za opiekuna patrona podróżnych!) jest też jednak trochękolejarzem. W

sprzyjających okolicznościach mogłabym to udowodnić. Wiem, bo mój dziadek też był

kole.....aaaaa... to już pisałam ;)))


Tuż obok Wiecha - najulubieńszy Twój-mój tekst. Serdeczności. E.

Opublikowano

ło matko, ile czytania! przebrnęłam w zaspach na biało, a tu ułatwienie z interpunkcją. i dawaj apiat od nowa. warto, haha, ładuję się do fanklubu z Elą i sorry mam przewagę- kolejarzem był i dziadek i ojciec, mąż nawet przez krótką chwilę, uzurpuje sobie więcej praw do Krzyśka! dobrze, że przez Szczebrzeszyn się nie szlajał, a może? wtedy wie co w trawie piszczy.
pozdrawiam:))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


fajnie, że Cię rozśmieszyło. Ze zdrobnieniem Krzycha będzie chyba ciężko, ale ciekawy jestem, co wymyślisz :) Patron podróżnych mówisz? ;)
Dzięki Mario,
serdecznie pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jak tak dalej pójdzie, to jaką przyczepę będę musiał załatwić ;))
Na razie macie równe miejsca najbliżej woźnicy - dwóch kolejarzy u Ciebie Emm, u Marii z "kolei" Krzysztof - kolejarz w jednym. Myślę, że to najbardziej salomonowo bedzie .
Dzięki Emm, pozdawiam. :)
Opublikowano

Zaszeleściłeś pięknie rodzimymi głoskami - ten wiersz powinno się włączyć aktorom do repertuaru wprawek. "Wzorzysty sztruks z Brzozowa" to bedłka. ("Kropka nad ypsylonem" przewinęła mi się podczas czytania.)
Po prostu - ukłon za pomysł i brawurowy wykon.
Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Z "Kropką..." zadałaś mi zagadkę, ani "ty", ani "dzyń dzyń"
aaaaa chyba, że o długość, albo "manowce" idzie ;)
Dla aktorów mam inny ;)
www.poezja.org/index.php?a=u&k=1&pokaz2=76275#553520

Dzięki Anno, kłaniam się również i pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Z "Kropką..." zadałaś mi zagadkę, ani "ty", ani "dzyń dzyń"
aaaaa chyba, że o długość, albo "manowce" idzie ;)
Dla aktorów mam inny ;)
www.poezja.org/index.php?a=u&k=1&pokaz2=76275#553520

Dzięki Anno, kłaniam się również i pozdrawiam.

No tak, ten jest modelowy ;)
Lola mi zagrała z Krzysztofem - żadne tam "dzyń dzyń" ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Z "Kropką..." zadałaś mi zagadkę, ani "ty", ani "dzyń dzyń"
aaaaa chyba, że o długość, albo "manowce" idzie ;)
Dla aktorów mam inny ;)
www.poezja.org/index.php?a=u&k=1&pokaz2=76275#553520

Dzięki Anno, kłaniam się również i pozdrawiam.

No tak, ten jest modelowy ;)
Lola mi zagrała z Krzysztofem - żadne tam "dzyń dzyń" ;)
ok, ok to i tak z tego samego "kawałka" :)
I tak się cieszę się, że nie ze Stachurskim to zgranie
;)
Opublikowano

Ależ to dłuuugie. Ale przeczytałam, w myślach, bo na głos ciężkawe do dobrego
brzmienia. Można na tym ćwiczyć "język", coby bardziej giętki był.
Całość nie nudzi, a to już bardzo dużo.
Pozdrawiam... :)

Opublikowano

przeczytałem :)
tata był kolejarzem :)
wszyscy chwalą, to i ja pochalę, bo w końcu jakąś przyjemność wyniosłem :)
ale dręczy mnie jedno pytanie: o czym to, kurde, tak na prawdę jest?
ten nagrobek chyba rozumiem bezbłędnie, reszty w niczym nie jestem pewien.:)
chyba tępieje na starość, albo... król jest nagi? :)

przepraszam za niezrozumienie i pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A gdybyś nie istniała -- czy moje kroki miałyby cień, czy tylko głuchy stuk stóp rozsypywałby się o ziemię jak pył zmarzniętych liści? Czy noc nie stałaby się bezdenną studnią o śliskich, zimnych ścianach, z której nie wraca echo, a każdy szept brzmi jak pożegnanie w obcym języku? Bez ciebie -- świat byłby ramą bez obrazu, płótnem pokrytym kurzem ciszy, co nie zna śpiewu, barwą wypłowiałą jak skóra po żałobie, co nie pamięta światła. A jednak pamiętam twój głos, jak ciepły wiatr w letni wieczór, gdy świat na chwilę zapomniał o zmierzchu, a twoje oczy lśniły jak jeziora pod słońcem. Jak malarz, co dotyka pustego płótna palcami pokrytymi popiołem i nie wie, czy to jeszcze sen, czy ostatnie tchnienie, czy tylko przestrzeń między dwiema samotnościami chłodna jak wnętrze zamkniętej dłoni. Gdybyś nie istniała -- dla kogo miałbym drżeć? Ramiona, w których gasną imiona, usta suche jak glina przed deszczem, co nie znają modlitwy -- wszystko byłoby tylko echem w zapomnianej dolinie nocy, gdzie nawet wiatr przestaje mówić. Byłbym jedną z gwiazd, co spada i nie zostawia śladu na skórze nieba, jednym z pyłów tańczących w zimnym świetle poranka, co przychodzi i odchodzi, nie dotykając niczyjej duszy, nawet odrobiną ciepła. Gdybyś nie istniała -- może udawałbym życie, z uśmiechem z porcelany, co pęka od samego spojrzenia, z głosem jak zamarznięta rzeka, która już nie pamięta nurtu. Bo serce zna tylko jedną melodię -- a bez ciebie byłaby niema jak wiolonczela bez strun. Może odnalazłbym sekret istnienia, rozebrałbym świat do kości i z chłodu, z blasku, z pragnienia ulepiłbym cię z oddechu -- żeby patrzeć, jak życie zaczyna oddychać w twoich oczach, ciemnych jak popiół po śnie. A gdybyś nie istniała -- czy ja byłbym czymś więcej niż cieniem bez wspomnień, niż snem, którego nikt nie śni, niż wierszem bez ostatniego wersetu zawieszonym w gardle świata?    
    • @Jacek_Suchowicz A pora robi się wręcz idealna na rosołek. Fajny, pomysłowy wiersz! Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @andrew - tak byłby inny. Zrzucenie bomby atomowej na miasta w Japonii. Historia to wydarzenia które były- i ich nie można zmienić, w historii wszystko już było,. Historia to wydarzenia, które mogą się powtórzyć.  
    • dziś niebo znikło kot przechadza się między cieniem miasta a ostatnim obłokiem w koszyku śpią pomarańcze po krótkiej podróży zmieniliśmy mapy wkleiliśmy swoje twarze w kolejne fotki nie wiadomo do końca kto zamówił poranny fakultet na wygasły wulkan pamiętam tylko kontrast między rudym futrem a śpiącym owocem
    • Szukałam Cię po obu stronach świata. Szukałam zawzięcie, całkiem nie po myśli Boga. Wiedziałam, że wszystkie drogi wiodą w identycznym kierunku – cierpiałam, choć życie nie chciało wspomóc.   Nie wiem, czy ciało domagało się duszy – sen był zbyt roztropny, aby marzyć o szczęściu.   Kochałam szczerze smutek, lecz Ty obrałeś inny czas. Nie mogę zaufać wolności, jej oblicze wciąż tonie w cieniu.   Może to przyszłość uczyni nas podatnymi na dotyk? Może czas powtórzy się, mimo że wieczność czeka ze skrzyżowanymi rękami?   Nie śnij w moim imieniu. Nie kochaj świata, choć niepewność łączy nas w pary. Odejdę, mimo zapewnienia, że prawda mi się nie należy.   Wykreślam z almanachu życia wszystko, co miałam odwagę przemilczeć. Przyobiecaj odrobinę pustki, aby śmierć okazała się łaskawsza.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...