Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 42
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jak to dobrze, że są jeszcze kobiety o pięknym, klasycznym brzmieniu.
Pozdrawiam Cię Anno Para
Czyli pozwalające się np. wydupczyć podstępem w milczeniu, tak? Jakież to piękne! A jakie klasyczne w katolicyzmie i islamie! Po gwałcie należy nadstawić drugi półdupek - i milczeć! Jakież to święte i katolickie!
Ale nie dla mnie na szczęście. Dla mnie kompromitujące jest tylko to, co ktoś robi złego innym. Dla mnie kompromituje się tylko oszust, złodziej, gwałciciel, kłamca, cham - a nie ich ofiary. Nawet jeśli są "tylko" kobietami, Egzegeto.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jak to dobrze, że są jeszcze kobiety o pięknym, klasycznym brzmieniu.
Pozdrawiam Cię Anno Para
Czyli pozwalające się np. wydupczyć podstępem w milczeniu, tak? Jakież to piękne! A jakie klasyczne w katolicyzmie i islamie! Po gwałcie należy nadstawić drugi półdupek - i milczeć! Jakież to święte i katolickie!
Ale nie dla mnie na szczęście. Dla mnie kompromitujące jest tylko to, co ktoś robi złego innym. Dla mnie kompromituje się tylko oszust, złodziej, gwałciciel, kłamca, cham - a nie ich ofiary. Nawet jeśli są "tylko" kobietami, Egzegeto.
Pani jest jednak negatywnie szalona Oxyvio, i na tym polega Pani kompromitacja. Niech Pani wykasuje te wątki bo chwały nie przynoszą, ot takie moje zdanie...
Opublikowano

A mnie się wydaje, że ten wątek był bardzo pouczający. Z kilku panów wyszedł męski szowinizm, z niektórych pań chęć przypodobania się niektórym panom. Ciekawy też wniosek socjologiczny można wysnuć. Otóż, jeżeli jesteś ofiarą to postawą najwłaściwszą, czyli "katolicką", "godną", "stylową", jest zamknąć gębę na kłódkę i w cichości przeżywać "bycie wydymanym". Zgodnie z tą logiką należy pochwalić te wszystkie panie/żony/konkubiny, które pan domu leje niemiłosiernie, znęca się psychicznie i robi inne fajne rzeczy, a one zakładają ciemne okulary, chlipią w samotności i nikomu o niczym nie powiedzą, bo to wstyd, kompromitacja, brak stylu, niekatolickie i w ogóle niefafuśne.

Na takie myślenie jest dobre określenie w naszym języku pochodzące z literatury, mianowicie "dulszczyzna".

Ja rozumiem, że komuś się mogą nie podobać konkretne słowa, których ktoś użył, ale to też jest odwracanie kota ogonem, jak w przypadku mnogich tutaj urażonych autorów, którzy od własnego kiepskiego wiersza odwracają uwagę grzmiąc o braku kultury i niewłaściwych określeniach, których użył krytyk.

Poza tym nikt albo nieliczni zauważyli drobny szczegół w wypowiedzi autorki tematu: Nie chodzi tu o kwotę, ale o sposób, w jaki postąpił ze mną. I chodziło tu o pewien zaobserwowany przez autorkę dysonans pomiędzy wypowiedziami a zachowaniem inkryminowanej osoby.

Dla tych "młodych pistoletów", którzy zajechali Oxyvię tekstami wysoce wartościującymi, wyjaśniam, że od lat funkcjonuje na tym forum grupa panów w średnim wieku, którzy lubią mentorskim tonem moralizować, lubią też traktować ludzi w sposób protekcjonalny, szczególnie kobiety.
W przypadku konfliktu natomiast można być nazwanym "gówniarzem" albo zostać potraktowanym jak malutkie sympatyczne zwierzątko, któremu trzeba pobłażać, bo przecież tak niewiele rozumku się w nim kołacze.

Na koniec dodam, że nie takie brudy były prane na tym forum publicznie. Drodzy dyktatorzy smaku, stylu i wartości katolickich pewnie byście trupem padli, gdybyście byli świadkami publicznej wymiany ciosów poetyckich pomiędzy, dajmy na to, byłymi kochankami.

Opublikowano

Post vackera flickana dodał mi odwagi dorzucę więc i ja swoje trzy grosze do tego wątku.

Z różnymi ludźmi mamy w życiu do czynienia i sami też różnie się zachowujemy, zaskakując czasem nasze dotychczasowe dobre mniemanie o sobie. Rozumiem powszechną, w czytanych tu komentarzach, niechęć do publicznego prania brudów. Rozumiem i podzielam. Niemniej jednak każdy ma prawo w ramach prawa działać tak, jak uważa za słuszne. Pani Oxywia dała upust swojej frustracji i ,o ile nie przytoczyła faktów niezgodnych z rzeczywistością, nie popełniła ani przestępstwa, ani niegodziwości. Cokolwiek byśmy sądzili o stylu Pani Oxywii, fakty mówią za siebie, została oszukana, nie dotrzymano wobec niej umowy, nie zapłacono jej za tomik, potraktowano ją nieuczciwie i w dodatku nieładnie - unikając wyjaśnień i kontaktów. Jej reakcja tu na forum, ujawniająca szczegóły zajścia, została przez większość przyjęta z niesmakiem, jednak przyniosła efekt - pieniądze zostały jej zwrócone.

W pewnym sensie Pani Oxywia oddała mi przysługę, ujawniając publiczne swoje "przejścia" z Panem Jackiem Sojanem, dając tym samym upust również mojemu zniesmaczeniu jego postępowaniem wobec mnie - nie dotrzymywaniem umów, zbywaniem, zwodzeniem, nie odbieraniem telefonów, gdy pilnie musiałam się z nim skontaktować, gdyż z jego powodu nie mogłam się wywiązać z własnych zobowiązań wobec innych osób. Mnie by pewnie nie przyszło do głowy pisać o tym publicznie, ale dlaczegóż bym nie miała teraz skorzystać z nadarzającej się okazji i pod tym wątkiem nie dopisać swoistego "lubię to".

Wzięłam więc i ja udział w tym "maglu", być może przez to zszargałam sobie Państwa opinię, ale świadomie i odpowiedzialnie - biorę to "na klatę"... Powiadają, że milczenie jest złotem, ale przemilczanie bywa tombakiem.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

"...wyjaśniam, że od lat funkcjonuje na tym forum grupa panów w średnim wieku, którzy lubią mentorskim tonem moralizować, lubią też traktować ludzi w sposób protekcjonalny, szczególnie kobiety.
W przypadku konfliktu natomiast można być nazwanym "gówniarzem" albo zostać potraktowanym jak malutkie sympatyczne zwierzątko, któremu trzeba pobłażać, bo przecież tak niewiele rozumku się w nim kołacze.

Na koniec dodam, że nie takie brudy były prane na tym forum publicznie. Drodzy dyktatorzy smaku, stylu i wartości katolickich pewnie byście trupem padli, gdybyście byli świadkami publicznej wymiany ciosów poetyckich pomiędzy, dajmy na to, byłymi kochankami."

wacker flickan

nie wiedziałem, że potencjalność można traktować jako fakty i że jest to punkt odniesienia do jakiejkolwiek oceny...
co do smaku, stylu i wartości katolickich...mam nieodparte wrażenie pomieszania wątków, tematów, znaczeń, ale pewność że "szwarc-mydło i powidło" to właściwy adres -
co do mentorskiego tonu - basujesz!

Jacek Sojan

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... różne pustynie. Różne zarówno w znaczeniu precyzyjnego położenia geograficznego. Różne w znaczeniu administracyjnej przynależności do danego państwa względnie państw. Wreszcie w sensie takim, że tylko część z nich jest piaszczysta. Przykładowo, Egipt przedzielony Nilem składa się praktycznie z dwóch pustyń - Arabskiej i Egipskiej właśnie.     Jednak na naszej - załóżmy, że można tak Ją określić - Ziemi istnieją dwie pustynie solne. Jedną jest słynne Salt Lake, leżące w Stanach Zjednoczonych, drugą, większą - Salar de Uyuni. Mające długość stu czterdziestu kilometrów i powierzchnię dwunastu i pół tysiąca tych ostatnich - kwadratowych, rzecz jasna.  Spod miejscami cienkiej warstwy soli wydostaje się woda, widoczna w postaci kałuż bądź możliwa do dotknięcia, znajdując się w przerwach solnej powierzchni. Przestrzeń ta przed długim czasem - naukowe dane są tu aważne - stanowiła część oceanu. Po wypiętrzeniu się Andów i odparowaniu wody została drugą z wymienionych solną pustynią, w odróżnieniu od pierwszej - z wyspą Incahuasi. Jednak łowo "wyspa" stanowi potoczne określenie, bowiem jest to po prostu dawna podmorska - dziś nadsolna - wyższa, skalista część dna. Obecnie w dużej mierze porośnięta kaktusami.     Opowiadam Wam o niej, drodzy WspółForumowicze, głównie z chęci podzielenia się pewnym osobistym doświadczeniem. Zdaję sobie sprawę, że z racji owej osobistości odbiór może być różny. Ale przecież nikt z Was zaprzeczy, że świat, w którym żyjemy - i którego część stanowimy - jest odmienny od przedstawianego nam obrazu.     Magia. To pojęcie doskonale Wam znane kojarzy się rozmaicie, w tym z legendami i bajkami oraz z serią filmów o Harry'm Potter'ze, jego przyjaciołach i o Hogwarcie. Ale też - po prostu - z energetycznym oddziaływaniem. Mówimy także o magicznych miejscach, prawda? Otóż oprócz wymienionych w poprzednim opowiadanianiu Machu Picchu i Saqsaywaman Solnisko de Uyuni jest - od dzisiaj również w moim przekonaniu - jednym z takowych. Komu z Was bowiem zdarzyło się, dwukrotnie  spojrzawszy na zegarek w conajmniej dziesięciominutowym odstępie czasu i zobaczyć tę samą godzinę? W dodatku tak zwaną anielską: osiemnastą osiemnaście?     Byłoby dobrze - i komfortowo, a może tylko wygodnie i prosto? - aby wszystkie podobne sytuacje dało się wytłumaczyć przywidzeniem lub samosugestią. Prawda?     I czy nie jest nią również, że skoro wszystko jest energią,  tym samym wszystko jest magią?       Hotel Pedresal, okolice Salar de Uyuni, 27 Września 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Natuskaa    Na to wygląda, że nie zrozumieliśmy się. Ale przedstawiłaś, o co Ci chodziło, teraz więc wszystko jest wiadomym.     Nie. Nie  miałabyś dopowiadać tekstu - jest on pełnym. Wraz z przestrzenią, oczywiście.     Dzięki Ci za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrej nocy. *((;
    • O co; pazur, gruz, a po co?  
    • Ale anioł: zło, Ina, Ela.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...