Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jak to możliwe, że Jolanta S. zamieściła w odstępie 24 godzin swój nowy wiersz w dziale dla zaawansowanych, a przy mojej próbie wklejenia wiersza po 3 dniach otrzymałem informację, że tyle i tyle minut - dokładnie po 7 dniach od zamieszczenia poprzedniego będę mógł się zaprezentować...
- są tu uprzywilejowani?!
Nie żebym miał pretensję, ale chciałbym wiedzieć, że ta pani i ten autor ma prawo prezentować swoje utwory codziennie, bo taka jest wola Sz.Admina -

J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jednym z dodatków konta plus jest mniejszy limit we wszystkich zakresach. Z perspektywy czasu uważam, że ten dodatek powinien zostać zlikwidowany. Nie dlatego, że ktoś dodaje słabe wiersze, tylko dlatego, aby nie powodować m.in. takich tematów jak ten i komuś w ten sposób z nicka dokuczać.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Portal musi w końcu sam na siebie zarobić, żeby przetrwać i służyć dalej. Nie mogę wiecznie do niego dokładać.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


niech żyje kasa :)

Jaśnie Panowie zapewne nie muszą pracować za pieniądze? Ale Wam nie zazdroszczę - straznie to nudne.
A co robicie charytatywnie? Ciekawość...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


niech żyje kasa :)

Jaśnie Panowie zapewne nie muszą pracować za pieniądze? Ale Wam nie zazdroszczę - straznie to nudne.
A co robicie charytatywnie? Ciekawość...


Oxyvia:)...bardzo celna uwaga!

..osobiście konto plus...bardzo mi się podoba....a ta odrobina luksusu,za parę centów,podnosi walory smakowe grzanego piwa,w odczuciu nieskrępowanej ograniczeniami ...wolności twórczej,jak i korzystania z wszelakiego typu udogodnień abonamentowych...dziękuję:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dla ciekawości Jaśnie Pani: odbiło mi i za swoją kasę (i dzięki pomocy Pana Redaktora) wydrukowałem tomik który następnie puściłem chętnym za darmochę, natomiast z prośbą o datek na konkretne dziecko chore na raka. tomiki wysłałem za swoją kasę i z przekazem na konto "charytatywne". przy okazji dziękuję każdemu, kto coś dorzucił temu chłopczykowi.

swoją drogą, jeśli abonament to dla wszystkich (jak w "Przekroju" - pewnie znasz, płatny portal to nie nowość) a nie tylko dla "wyróżniających się", a właściwie takie mam wrażenie - chcących się wyróżnić jakby na siłę. a jak nie to zamknąć portal i tyle.

Opublikowano

Mnie bardziej dziwią takie "Dyptyki", w których ordynarnośc aż się przelewa:


widział wszystko jak niegrzeczna ...
przyklękała przed tobą rozpinała ci rozporek
i wyjmowała ptaszka. a potem fe! brała go do buzi
i zapamiętale ssała.


Widocznie w nowej formie jest nowa jakośc. A fuj!

Opublikowano

A mój szanowny kolega, zresztą też działacz, orzekł, że jak się ma pieniądze, to wystarczy napisac "g...o" i można to sobie śmiało wydac. Aczkolwiek wystarczy przeczytac artykuł Łysiaka o tzw. zbuntowanych poetach ( we "Francuskiej ścieżce) i jak było 40 lat temu, tak jest i teraz :)

Opublikowano

fakt. chociaż z drugiej strony klakierów i "popychaczy" nie brakuje. ochy i achy a guzik z tego jest, co najwyżej nauczka o ile się to przyjmuje do wiadomości.

Opublikowano

nie mam nic przeciwko kupowaniu dodatkowych opcji, ułatwień, kontom plus, które zresztą są w sumie formą dotacji, a wiadomo, ze chętniej coś kupujemy niż dotujemy (dlatego i ja wykupie sobie plusa wkrótce). jednak to ograniczenie limitu usuńta, bo to jedna z tych rzeczy (ów limit), które wyróżniają orga in plus.

Opublikowano

Panie Administratorze: zrób Pan porządek z Panem Kubasem www.poezja.org/wiersz,2,130836.html
co najmniej w kontekście odzywki do Wawrzynka (i). nie wiem, kiedyś tego zwyczajnie nie było.

Opublikowano

Ale przynajmniej mogę spokojnie zwrócic honor panu Henrykowi Bukowskiemu (oczywiście publicznie), gdyż byłem pewny (niesłusznie), że postanowili pohasac sobie na forum (po lekturze "dyptyku"). Jednak okazało się, że rzeczywiście pan Henryk nie miał świadomości w co go ubrano, i czynem potwierdził, że oskarżałem go niepotrzebnie.
Czyli, niniejszym, jak najbardziej po ludzku przepraszam pana Henryka, za to nie wybacze administracji, że na takie sprawy reaguje z takim wyprzedzeniem. Za ten "dyptyk" sprawa śmiało mogła trafic do prokuratury, a pomijam już fakt, że przez kilka tygodni wyzywani byliśmy od psów, suk itp, itd - trzeba tego koniecznie pilnowac!

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Dekaos Dondi  a potem ktoś głowę kata zetnie  
    • @Nata_Kruk musi być szalony, bo czasem jestem szalona dzięki   @Kwiatuszek dzięki
    • @Natuskaa    "(...) To, co długo dojrzewa, bywa śmieszne i niedocenione (...)".     Rozumiem, że masz na myśli innych ludzi. Bo na podstawie już tylko "Późnego owocu" można wysnuć wniosek, że owoce adojrzałe bynajmniej Cię śmieszą.     Pozdrowienia. ;))*    
    • ... będzie zacząć tradycyjnie - czyli od początku. Prawda? Zaczynam więc.     Nastolatkiem będąc, przeczytałem - nazwijmy tę książkę powieścią historyczną - "Królestwo złotych łez" Zenona Kosidowskiego. W tamtych latach nie myślałem o przyszłych celach-marzeniach, w dużej mierze dlatego, że tyżwcieleniowi rodzice nie używali tego pojęcia - w każdym razie nie podczas rozmów ze mną. Zresztą w późniejszych latach okazało się, że pomimo kształtowania mnie, celowego przecież, także poprzez czytanie książek najrozmaitszych treści, w tym o czarodziejach i czarach - jak "Mój Przyjaciel Pan Leakey" i o podróżach naprawdę dalekich - jak "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jako osoby myślącej azależnie i o otwartym umyśle, marzycielskiej i odstającej od otaczającego świata - mieli zbyt mało zrozumienia dla mnie jako kogoś, kogo intelektualnie ukształtowali właśnie takim, jak pięć linijek wyżej określiłem.     Minęły lata. Przestałem być nastolatkiem, osiągnąwszy "osiemnastkę" i zdawszy maturę. Minęły i kolejne: częściowo przestudiowane, częściowo przepracowane; te ostatnie, w liczbie ponad dziesięciu, w UK i w Królestwie Niderlandów. Czas na realizację marzeń zaczął zazębiać się z tymi ostatnimi w sposób coraz bardziej widoczny - czy też wyraźny - gdy ni stąd, ni zowąd i nie namówiony zacząłem pisać książki. Pierwszą w roku dwa tysiące osiemnastym, następne w kolejnych latach: dwutomową powieść i dwa zbiory opowiadań. Powoli zbliża się czas na tomik poezji, jako że wierszy "popełniłem" w latach studenckich i po~ - co najmniej kilkadziesiąt. W sam raz na wyżej wymieniony.     Zaraz - Czytelniku, już widzę oczami wyobraźni, a może ducha, jak zadajesz to pytanie - a co z podróżnymi marzeniami? One zazębiły się z zamieszkiwaniem w Niderlandach, wiodąc mnie raz tu, raz tam. Do Brazylii, Egiptu, Maroka, Rosji, Sri-Lanki i Tunezji, a po pożegnaniu z Holandią do Tajlandii i do Peru (gdzie Autor obecnie przebywa) oraz do Boliwii (dokąd uda się wkrótce). Zazębiły się też z twórczością,  jako że "Inne spojrzenie" oraz powstałe później opowiadania zostały napisane również w odwiedzonych krajach. Mało  tego. Zazębiły się także, połączyły bądź wymieszały również z duchową refleksją Autora, któraż zawiodła jego osobę do Ameryki Południowej, potem na jedną z wyspę-klejnot Oceanu Indyjskiego, wreszcie znów na wskazany przed chwilą kontynent.     Tak więc... wcześniej Doświadczenie Wielkiej Piramidy, po nim Pobyt na Wyspie Narodzin Buddy, teraz Machu Picchu. Marzę. Osiągam cele. Zataczam koło czy zmierzam naprzód? A może to jedno i to samo? Bo czy istnieje rozwój bez spoglądania w przeszłość?     Stałem wczoraj wśród tego, co pozostało z Machu Picchu: pośród murów, ścian i tarasów. W sferze tętniącej wciąż,  wyczuwalnej i żywej energii związanych arozerwalnie z przyrodą ludzi, którzy tam i wtedy przeżywali swoje kolejne wcielenia - najprawdopodobniej w pełni świadomie. Dwudziestego pierwszego dnia Września, dnia kosmicznej i energetycznej koniunkcji. Dnia zakończenia cyklu. Wreszcie dnia związanego z datą urodzin osoby wciąż dla mnie istotnej. Czy to nie cudowne, jak daty potrafią zbiegać się ze sobą, pokazując energetyczny - i duchowy zarazem - charakter czasu?     Jeden z kamieni, dotkniętych w określony sposób za radą przewodnika Jorge'a - dlaczego wybrałem właśnie ten? - milczał przez moment. Potem wybuchł ogniem, następnie mrokiem, wrzącym wieloma niezrozumiałymi głosami. Jorge powiedział, że otworzyłem portal. Przez oczywistość nie doradził ostrożności...    Wspomniana uprzednio ważna dla mnie osoba wiąże się ściśle z kolejnym Doświadczeniem. Dzisiejszym.    Saqsaywaman. Kolejna pozostałość wysiłku dusz, zamieszkujących tam i wtedy ciała, przynależne do społeczności, zwane Inkami. Kolejne mury i tarasy w kolejnym polu energii. Kolejny głaz, wybuchający wewnętrznym niepokojem i konfliktem oraz emocjonalnym rozedrganiem osoby dopiero co nadmienionej. Czy owo Doświadczenie nie świadczy dobitnie, że dla osobowej energii nie istnieją geograficzne granice? Że można nawiązać kontakt, poczuć fragment czyjegoś duchowego ja, będąc samemu tysiące kilometrów dalej, w innym kraju innego kontynentu?    Wreszcie kolejny kamień, i tu znów pytanie - dlaczego ten? Dlaczego odezwał się z zaproszeniem ów właśnie, podczas gdy trzy poprzednie powiedziały: "To nie ja, idź dalej"? Czyżby czekał ze swoją energią i ze swoim przekazem właśnie na mnie? Z trzema, tylko i aż, słowami: "Władza. Potęga. Pokora."?    Znów kolejne spełnione marzenie, możliwe do realizacji wskutek uprzedniego zbiegnięcia się życiowych okoliczności, dało mi do myślenia.    Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst, jako osobisty, jest trudny w odbiorze. Ale przecież wolno mi sparafrazować zdanie pewnego Mędrca słowami: "Kto ma oczy do czytania, niechaj czyta." Bo przecież z pełną świadomością "Com napisał, napisałem" - że powtórzę stwierdzenie kolejnej uwiecznionej w Historii osoby.       Cusco, 22. Września 2025       
    • @lena2_ Leno, tak pięknie to ujęłaś… Słońce w zenicie nie rzuca cienia, tak jak serce pełne światła nie daje miejsca ciemności. To obraz dobroci, która potrafi rozświetlić wszystko wokół. Twój wiersz jest jak promień, zabieram go pod poduszkę :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...