Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zazwyczaj nie było pośpiechu,
tramwaje gasły w mroku zajezdni.
Dłonie w cieple kieszeni,
obracały kamykiem rezygnacji.

Noc gęstniała w bezdomności
-Popatrz, w tej konstelacji Wielki Wóz
podąża za warkoczem Bereniki.

Stukot obcasów, szelest arterii, dźwięki
niedokończonej symfonii, bez jednego słowa,
iskrzącej w mrowisku rozłąki.

Opublikowano

Nawet nieźle. Ale przyczepię się do zakończenia, bo choć wiersz składa się ze słów dość dobrze oddających uczucia, to jednak w końcówce słowa się mocno plączą. Chodzi o dźwięki symfonii; dźwięki symfonii rozłąki; rozłąki która iskrzy w mrowisku; a więc dźwięki symfonii iskrzącej w mrowisku, a jest ona niedokończona, bo brakuje w niej jednego słowa? Rozumiem (i podoba mi się) mrowisko rozłąki, niedokończona symfonia (choć oklepana) też do przełknięcia, ale połączenie tego wszystkiego i stworzenie iskrzącej w mrowisku, niedokończonej symfonii bez jednego słowa to już dla mnie przegięcie. Niepotrzebne i niezrozumiałe nagłe skomplikowanie tekstu, który we wcześniejszych wersach właśnie prostotą może urzekać.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Gdyby wywalić pogrubienia, byłby całkiem fajny wiersz z klimatem. Psują go formy dopełniaczowe typu "ciepło kieszeni", "kamyk rezygnacji" czy "mrowisko rozłąki" - tego proponuję unikać.
Pozdrawiam:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...