Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zazwyczaj nie było pośpiechu,
tramwaje gasły w mroku zajezdni.
Dłonie w cieple kieszeni,
obracały kamykiem rezygnacji.

Noc gęstniała w bezdomności
-Popatrz, w tej konstelacji Wielki Wóz
podąża za warkoczem Bereniki.

Stukot obcasów, szelest arterii, dźwięki
niedokończonej symfonii, bez jednego słowa,
iskrzącej w mrowisku rozłąki.

Opublikowano

Nawet nieźle. Ale przyczepię się do zakończenia, bo choć wiersz składa się ze słów dość dobrze oddających uczucia, to jednak w końcówce słowa się mocno plączą. Chodzi o dźwięki symfonii; dźwięki symfonii rozłąki; rozłąki która iskrzy w mrowisku; a więc dźwięki symfonii iskrzącej w mrowisku, a jest ona niedokończona, bo brakuje w niej jednego słowa? Rozumiem (i podoba mi się) mrowisko rozłąki, niedokończona symfonia (choć oklepana) też do przełknięcia, ale połączenie tego wszystkiego i stworzenie iskrzącej w mrowisku, niedokończonej symfonii bez jednego słowa to już dla mnie przegięcie. Niepotrzebne i niezrozumiałe nagłe skomplikowanie tekstu, który we wcześniejszych wersach właśnie prostotą może urzekać.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Gdyby wywalić pogrubienia, byłby całkiem fajny wiersz z klimatem. Psują go formy dopełniaczowe typu "ciepło kieszeni", "kamyk rezygnacji" czy "mrowisko rozłąki" - tego proponuję unikać.
Pozdrawiam:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2 Odnaleźć siebie w prawdzie...   Pozdrawiam serdecznie  Miłego popołudnia 
    • - A... babo! - Na Bali laba? - No, baba.                
    • nuty  jak tancerka  starają się płynąć  ponad myślami  zapraszają do świata  malowanego dźwiękiem  fruną bez skrzydeł  unosząc nas  w sny  kolejnych wykonawców  muzyka bawi się przestrzenią    obrazy zmieniają się  jak pory roku życie    dotykają słońca i ran  miłość i radość  przeplata się  z tęsknotą i smutkiem  różnorodność    podziwiam  jak łąkę pełną kwiatów  wśród  szczebiotu ptaków  poranna rosa mieni się  kolorami wschodów  zachody pełne rumienców  wśród trawy polskie maki    emocje dodają smaku istnieniu piękna  które możemy chłonąć  całym sobą    10.2025 andrew   
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Sylwku to jakieś uprzedzenie, fobia. Bóg stworzył zwierzęta dla nas jako pożywienie.                        My zjadamy zwierzęta, a po śmierci one zjadają nas i nie mają z tym żadnych problemów. Rozkład ciała zaczyna się od brzucha. Miliony uwolnionych bakterii, robali i innych stworów ma wielką wyżerkę, uwalniając przy tym mnóstwo gazów (zazwyczaj reakcje beztlenowe) Żebyś Ty wiedział jaką mają przy tym radochę. Organizm się przestał bronić nie wydziela żadnych dla nich toksyn. Żrą rozmnażają się może nawet kopulują - pełnia szczęścia. Wychowałem się u dziadków na wsi. Na podwórku biegały kury. Dziadek wrócił ze zmiany i ustalili, że na jutro na obiadek będzie rosół (makaron własnej roboty) Z samego rana babcia poszła do kurnika zebrała jajka i chwyciła kurę. Jajka powędrowały do koszyczka a kurka na pieniek. Jeden ruch tasakiem i łepek kurki leżał na ziemi dla burka. Babcia puściła kurkę, bo ta się strasznie wyrywała i jeszcze chwilę bez łebka pobiegała sobie po podwórku trzepocząc skrzydłami, aż padła. Najbardziej dla mnie obrzydliwy moment to skubanie z piór.  Rosołek był moim przysmakiem Pozdrawiam  
    • @Berenika97 No tak, w skrócie o tym :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...