Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Bigos takie ma zalety,
że czym więcej odgrzewany
to jest bardziej smakowity
i ochoczo spożywany.

Pozdrawiam
HJ

A więc wiwat bigosowi
co go HJ ekstra zrobił
ale wcześniej na rozgrzewkę
zrób nam HJ cud nalewkę



Naleweczkę bez kłopotu
zrobię z suszu do kompotu
potem wedle receptury
spirytusik z grubej rury

czyli z flaszki do słoika
by alkohol w susz pownikał
i wydobył aromacik
- finansowo się opłaci

a i w smaku nie odstaje
i niezłego kopa daje
a po za tym z nóg powala
- naleweczka jak ta lala.

Pozdrawiam
HJ

Pyszne, szacun HJ ;))))))
Opublikowano

Nie chcę Wam psuć zabawy. Też się kiedyś bawiłem w komentarze polegające na przerzucaniu się rymami. Od jakiegoś czasu (może to kwestia wieku?) raczej mnie one irytują. Nawet przy wierszu "bardzo rymowanym" oczekiwał bym raczej rzeczowej dyskusji niż dopasowywania rymów do rymów. Czasem wbrew logice i za wszelką cenę. Byle sie rymowalo. No ale bawcie się dobrze. Nie chcę Wam tego psuc. :) - jak było na początku ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Bigos takie ma zalety,
że czym więcej odgrzewany
to jest bardziej smakowity
i ochoczo spożywany.

Pozdrawiam
HJ

[quote]A więc wiwat bigosowi
co go HJ ekstra zrobił
ale wcześniej na rozgrzewkę
zrób nam HJ cud nalewkę

Pierdu, pierdu, gadu, gadu
a plusików ani śladu,
wrzucam Waść Ci do koszyka
i osoba ma stąd znika ;)



Nie o plusy ja zabiegam
bo nie głosowanie
gdyż nie ono daje radość
ale rymowanie.

Pozdrawiam
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Bigos takie ma zalety,
że czym więcej odgrzewany
to jest bardziej smakowity
i ochoczo spożywany.

Pozdrawiam
HJ

A więc wiwat bigosowi
co go HJ ekstra zrobił
ale wcześniej na rozgrzewkę
zrób nam HJ cud nalewkę



Naleweczkę bez kłopotu
zrobię z suszu do kompotu
potem wedle receptury
spirytusik z grubej rury

czyli z flaszki do słoika
by alkohol w susz pownikał
i wydobył aromacik
- finansowo się opłaci

a i w smaku nie odstaje
i niezłego kopa daje
a po za tym z nóg powala
- naleweczka jak ta lala.

Pozdrawiam
HJ

Pyszne, szacun HJ ;))))))



Mleko w puszce podgrzewane
musi być skondensowane
a gdy gęstość ma karmelu
(przyrządzałem na weselu)

miksujemy razem z wódką,
by odpłynąć białą łódką
w świat rozkoszy i doznania
a ów przepis mam z Poznania.

Pozdrawiam
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Zarzucano kucharzowi
(ktoś zachwala, ktoś grymasi)
że za modą nie nadążą
i że byle jak pitrasi

a wiadomo, nie każdemu
choćby złoto wkładać w usta
nie dogodzi się jednako
bo przeróżne mamy gusta

ty pochwalasz inny gani
a z jednego kotła lane,
jednakowo pitraszone,
jednakowo przyprawiane.

Pozdrawiam
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Skoro aż po widnokręgi
zboża całe łany
czyż przeszkadza jeden kąkol
nawet nie lubiany

przecież to jest kropla w morzu,
igła w stogu siana
taka mała okruszynka
niezauważana.

Pozdrawiam
HJ


Tu się z panem zgodzić muszę
w sprawie tego kwiatka
coraz mniej na naszych łąkach
kąkola, bławatka

Kiedyś często spotykany
wśród zbóż i zielników
pospolity kąkol polny
dzisiaj już w zaniku

więc darujmy sobie żarty
na temat kąkola
niech spokojnie rośnie sobie
i zachwaszcza pola
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Skoro aż po widnokręgi
zboża całe łany
czyż przeszkadza jeden kąkol
nawet nie lubiany

przecież to jest kropla w morzu,
igła w stogu siana
taka mała okruszynka
niezauważana.

Pozdrawiam
HJ


Tu się z panem zgodzić muszę
w sprawie tego kwiatka
coraz mniej na naszych łąkach
kąkola, bławatka

Kiedyś często spotykany
wśród zbóż i zielników
pospolity kąkol polny
dzisiaj już w zaniku

więc darujmy sobie żarty
na temat kąkola
niech spokojnie rośnie sobie
i zachwaszcza pola


Nie raz kąkol sobie westchnął
- Koniec mój niedługi,
idą żniwa i niebawem
kombajny i pługi

choćbym nie wiem jak się chował
to mi nie odpuszczą
i bez cienia wątpliwości
ze zboża wyłuszczą

a więc nie ma co biadolić
taki los kąkoli
tylko szkoda, ze tak krótko
żyłem a to boli.


Pozdrawiam
HJ

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Bigos takie ma zalety,
że czym więcej odgrzewany
to jest bardziej smakowity
i ochoczo spożywany.

Pozdrawiam
HJ

A więc wiwat bigosowi
co go HJ ekstra zrobił
ale wcześniej na rozgrzewkę
zrób nam HJ cud nalewkę




Naleweczkę bez kłopotu
zrobię z suszu do kompotu
potem wedle receptury
spirytusik z grubej rury

czyli z flaszki do słoika
by alkohol w susz pownikał
i wydobył aromacik
- finansowo się opłaci

a i w smaku nie odstaje
i niezłego kopa daje
a po za tym z nóg powala
- naleweczka jak ta lala.

Pozdrawiam
HJ

Pyszne, szacun HJ ;))))))



Mleko w puszce podgrzewane
musi być skondensowane
a gdy gęstość ma karmelu
(przyrządzałem na weselu)

miksujemy razem z wódką,
by odpłynąć białą łódką
w świat rozkoszy i doznania
a ów przepis mam z Poznania.

Pozdrawiam
HJ

ziarna kawy w młynku zmiel
w kubek wrzątek na nie wlej
kogla-mogla z jajka utrzyj
słodkim puchem płyn ów przykryj

świat rozkoszy i doznania
zbliży Wrocław do Poznania
i połączą swe kolory
w czarno-biały znak firmowy

Chyba potrzebujemy tutaj jakiegoś działu kulinarnego ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Skoro aż po widnokręgi
zboża całe łany
czyż przeszkadza jeden kąkol
nawet nie lubiany

przecież to jest kropla w morzu,
igła w stogu siana
taka mała okruszynka
niezauważana.

Pozdrawiam
HJ


Tu się z panem zgodzić muszę
w sprawie tego kwiatka
coraz mniej na naszych łąkach
kąkola, bławatka

Kiedyś często spotykany
wśród zbóż i zielników
pospolity kąkol polny
dzisiaj już w zaniku

więc darujmy sobie żarty
na temat kąkola
niech spokojnie rośnie sobie
i zachwaszcza pola


Nie raz kąkol sobie westchnął
- Koniec mój niedługi,
idą żniwa i niebawem
kombajny i pługi

choćbym nie wiem jak się chował
to mi nie odpuszczą
i bez cienia wątpliwości
ze zboża wyłuszczą

a więc nie ma co biadolić
taki los kąkoli
tylko szkoda, ze tak krótko
żyłem a to boli.


Pozdrawiam
HJ



Żyją krótko kąkole i jętki
muszki owocowe długo nie latają
żywot ludzki także prędki,
dnie przez palce przeciekają

Nie ma to jak żółw czy słoń
ten nażyje się do woli
w rzece też nieśpieszna toń
gdy nurtem swawoli

Nieistotny trwania czas
czy to dzień czy tysiąc lat
ważne żeby cieszył nas
bigos, kąkol, rymów świat

Pozdrawiam Lilka
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Bigos takie ma zalety,
że czym więcej odgrzewany
to jest bardziej smakowity
i ochoczo spożywany.

Pozdrawiam
HJ

A więc wiwat bigosowi
co go HJ ekstra zrobił
ale wcześniej na rozgrzewkę
zrób nam HJ cud nalewkę




Naleweczkę bez kłopotu
zrobię z suszu do kompotu
potem wedle receptury
spirytusik z grubej rury

czyli z flaszki do słoika
by alkohol w susz pownikał
i wydobył aromacik
- finansowo się opłaci

a i w smaku nie odstaje
i niezłego kopa daje
a po za tym z nóg powala
- naleweczka jak ta lala.

Pozdrawiam
HJ

Pyszne, szacun HJ ;))))))



Mleko w puszce podgrzewane
musi być skondensowane
a gdy gęstość ma karmelu
(przyrządzałem na weselu)

miksujemy razem z wódką,
by odpłynąć białą łódką
w świat rozkoszy i doznania
a ów przepis mam z Poznania.

Pozdrawiam
HJ

ziarna kawy w młynku zmiel
w kubek wrzątek na nie wlej
kogla-mogla z jajka utrzyj
słodkim puchem płyn ów przykryj

świat rozkoszy i doznania
zbliży Wrocław do Poznania
i połączą swe kolory
w czarno-biały znak firmowy

Chyba potrzebujemy tutaj jakiegoś działu kulinarnego ;)



Jest już kuchnia, są kucharze
rozstawiono stoły w barze
szyld też wisi BAR KAWOWY
wystrój baru nastrojowy

woda wrze, lecz gdzie lać wrzątek
chyba że sam na początek
zanim zjawią się smakosze
- małą czarną z rumem proszę

i wypiję bez pośpiechu
zanim gwar i czar uśmiechu
wdzięczną falą się przewiną
sącząc drinki, kawę , wino

jedząc wyszukane dania
z przyjaciółką spod Poznania
albo z gigą d. z Wrocławia,
która tak się nam przedstawia.

Pozdrawiam
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Skoro aż po widnokręgi
zboża całe łany
czyż przeszkadza jeden kąkol
nawet nie lubiany

przecież to jest kropla w morzu,
igła w stogu siana
taka mała okruszynka
niezauważana.

Pozdrawiam
HJ


Tu się z panem zgodzić muszę
w sprawie tego kwiatka
coraz mniej na naszych łąkach
kąkola, bławatka

Kiedyś często spotykany
wśród zbóż i zielników
pospolity kąkol polny
dzisiaj już w zaniku

więc darujmy sobie żarty
na temat kąkola
niech spokojnie rośnie sobie
i zachwaszcza pola


Nie raz kąkol sobie westchnął
- Koniec mój niedługi,
idą żniwa i niebawem
kombajny i pługi

choćbym nie wiem jak się chował
to mi nie odpuszczą
i bez cienia wątpliwości
ze zboża wyłuszczą

a więc nie ma co biadolić
taki los kąkoli
tylko szkoda, ze tak krótko
żyłem a to boli.


Pozdrawiam
HJ



Żyją krótko kąkole i jętki
muszki owocowe długo nie latają
żywot ludzki także prędki,
dnie przez palce przeciekają

Nie ma to jak żółw czy słoń
ten nażyje się do woli
w rzece też nieśpieszna toń
gdy nurtem swawoli

Nieistotny trwania czas
czy to dzień czy tysiąc lat
ważne żeby cieszył nas
bigos, kąkol, rymów świat

Pozdrawiam Lilka


Ciesz się chwilą, zanim minie,
zanim starość grzbiet pochyli
bo niebawem odwiedzimy
tych co tu przed nami byli

dziś nie wiemy kto zaprosi
gdzie i po co, w jakim czasie
i czy jeszcze z tej gościny
jakoś wyrwać nam uda się.

Dywagacje pod dywany
zamiatajmy niczym w sejmie
ja zapraszam do zabawy
- rękawicę ktoś podejmie?

A jeżeli tak to proszę
siodłać konia, stawać w szranki
i z humorem kruszyć kopie
pisząc lekkie rymowanki.

Pozdrawiam
HJ
Opublikowano

Rymowanki piękna sprawa
warto nimi powojować
jak rozwinie się zabawa,
sekundanta tutaj sprowadź

strofy, wersy, dłuższe frazy
rymy, rytmy i akcenty
i tak można bez obrazy
świat kreować tu zaklęty

Zamiast szpady lub koncerza
można mężnie użyć słowa,
lub prowadzić walkę miną
jak Gombrowicz proponował

Pozdrawiam serdecznie Lilka

Opublikowano


[quote]Ciesz się chwilą, zanim minie,
zanim starość grzbiet pochyli
bo niebawem odwiedzimy
tych co tu przed nami byli

dziś nie wiemy kto zaprosi
gdzie i po co, w jakim czasie
i czy jeszcze z tej gościny
jakoś wyrwać nam uda się.

Dywagacje pod dywany
zamiatajmy niczym w sejmie
ja zapraszam do zabawy
- rękawicę ktoś podejmie?

A jeżeli tak to proszę
siodłać konia, stawać w szranki
i z humorem kruszyć kopie
pisząc lekkie rymowanki.

Pozdrawiam
HJ


waćpan sobie tu dworujesz
z powiewności rymowanek
a ja panu odpowiadam
że to łgarstwo z nut wyssane

rzuci taka słówmi w człeka
(ubaw przy tym ma niemały)
z tchem zapartym chwilę czeka
jaki efekt wywołały

a że słowa jej są ważkie
więc ciężarem nie są lekkie
kiedy trafią w imć poetę
przygniecionym on obiektem

klaszcze więc w łapki przeszczęśliwa
(takiemu to śmierć już tylko w głowie)
ale w pięć sekund rzednie jej mina
czując morderczy wzrok weny na sobie

która poecie w dłoń pióro wplata
arkusz papieru na stole mości
i to co kochankowi serce przygniata
na ów pergamin z miłością przenosi

tak to wygląda w krótkim zarysie
coś pan o (rzekomej) lekkości rymowanki bredził
a uwierzył w to może jedynie
jegomość co na księżycu siedzi


zabawa ekstra ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Proszę zważyć żem wiekowy,
włos mam szronem przyprószony
a brzuszysko jak Zagłoba
i jak on naoliwiony

choć nie pijam żadnych miodów
czuję także wstręt do wódy
żłopię piwko i dlatego
nigdy już nie będę chudy.

Czy mam olej w łepetynie,
nie sprawdzałem bo cholera
wolę łyknąć jasne z pianką
i dlatego brak testera

a po za tym nawet nie wiem
czy na rynku są takowe
więc odpuszczam i nie będę
byle czym zawracał głowę.

Słowną walkę podejmuję
i niech grają już fanfary
a pospólstwo oraz gawiedź
może patrzeć jak puchary

napełniają się rymami,
wena się w ambrozji tapla
co udziela się poecie
i bez sensu coś tam papla.

Pozdrawiam serdecznie
HJ

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...