Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przepraszam, że nie kojarzę z reklamą, ale....nie oglądam :( A jak się zabrać do zajęć? Odpowiadam: z pieśnią na ustach! Pozdrawiam. Elka.
ta reklama, to tylko dygresja nieistotna dla wiersza, chodzi o zapomnienie się, zapamiętanie, bopotem można zostać z tatuażem.
i tak chcący-niechcący mój zachwyt nad wierszem utknął w telewizyjnej papce. trudno.
a śpiewam i słucham nieustannie, miłego dnia:)


Zachwyt wcale nie utknął nigdzie!!! Wydłubałam go sobie z Twoich słów, schowałam, a podkpiwam tylko z mojej nieśmiałości takiej... :))) E.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Niektórych podniecają te wyższe stopnie przymiotnika, takie szeleszczące, fakt. Ale nie wszystkich. Zwłaszcza w kontekście "na piersi". Eh, ta "pierś gorąca"...
Spróbowałbym to miejsce wyczyścić.
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Niektórych podniecają te wyższe stopnie przymiotnika, takie szeleszczące, fakt. Ale nie wszystkich. Zwłaszcza w kontekście "na piersi". Eh, ta "pierś gorąca"...
Spróbowałbym to miejsce wyczyścić.
Pozdrawiam


Nie czuję specjalnego podniecenia wyższym stopniem przymiotnika.;) Stopień jak stopień. Różne szeleszczą, skóra na piersi stygnie, a nikt nie zauważył, że na sawannie więcej trawy niż piasku. Szeleści sobie ta trawa...:))) Zostawiam na razie. Dzięki i pozdrowienia. Elka.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nie jestem przekonana, czy to peelka była szamana, czy raczej on - peelki! Czy była to niechciana noc? ;))) No, nie wiem. Dzięki, Oxywio, za wnikliwość. Pozdrawiam. Elka.
Noc na pewno była chciana - w to nie wątpię! ;-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nie jestem przekonana, czy to peelka była szamana, czy raczej on - peelki! Czy była to niechciana noc? ;))) No, nie wiem. Dzięki, Oxywio, za wnikliwość. Pozdrawiam. Elka.
Noc na pewno była chciana - w to nie wątpię! ;-)


Noc była taka, ale brakuje też próby uwolnienia się od niechcianej, złej miłości - jak mówisz, Oxywio. Nie była to miłość! To noc! :))) Uścisk. E.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Noc na pewno była chciana - w to nie wątpię! ;-)


Noc była taka, ale brakuje też próby uwolnienia się od niechcianej, złej miłości - jak mówisz, Oxywio. Nie była to miłość! To noc! :))) Uścisk. E.
Tak też czytam - że noc, że pożądanie, że właśnie brak miłości, a tylko uzależnienie - takie uzależnienie erotyczne często ludzie nazywają miłością. Może nie to było zamierzeniem Autorki, ale ja odczytałam to uzależnienie w słowach mówiących o szamanie (rzucenie uroku, zaklęcie, zniewolenie emocjonalne) i o tatuażu, piętnie (żeby oznakować "własną" kobietę - to wszystko są atrybuty i cechy szamanów).
Uścisk. :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Noc była taka, ale brakuje też próby uwolnienia się od niechcianej, złej miłości - jak mówisz, Oxywio. Nie była to miłość! To noc! :))) Uścisk. E.
Tak też czytam - że noc, że pożądanie, że właśnie brak miłości, a tylko uzależnienie - takie uzależnienie erotyczne często ludzie nazywają miłością. Może nie to było zamierzeniem Autorki, ale ja odczytałam to uzależnienie w słowach mówiących o szamanie (rzucenie uroku, zaklęcie, zniewolenie emocjonalne) i o tatuażu, piętnie (żeby oznakować "własną" kobietę - to wszystko są atrybuty i cechy szamanów).
Uścisk. :-)


Nie "rozbierzemy" detalicznie tej zawiłej sprawy! :)))) Jestem tylko za tym, żeby to ona oznakowała jego!:)) E.
Opublikowano

klimatycznie, bardzo. I mimo, że to Afryka, przypomina zachwyt Indiami z lat 60’tych,
bezpruderyjnych „dzieci kwiatów” :)
Szaman, hmm (akurat się trafił - bardziej pasował niż wódz, tzn. chyba jemu się trafiło ;) w taką NOC.
A Kilimandżaro? Podobno zdobywane nocą (całą noc) obnaża jej piękno dopiero nad ranem.
:)
Fajny wiersz. Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Jakoś tak się porobiło, że czytasz ze mnie jak z otwartej książki! :))) Trochę to czytadło sfatygowane i zdemoralizowane zaglądaniem, ale bardzo Ci wdzięczne, bo i Czytelniczka zacna! Ściskam. Elka.

Cieszę się, autentycznie się cieszę, nie, że w ramach jakiegoś TWA ;)) Przyznam się bezwstydnie do niedorozumienia, gdybym kiedyś nie mogła sobie poradzić. Pozdrawiam :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Jakoś tak się porobiło, że czytasz ze mnie jak z otwartej książki! :))) Trochę to czytadło sfatygowane i zdemoralizowane zaglądaniem, ale bardzo Ci wdzięczne, bo i Czytelniczka zacna! Ściskam. Elka.

Cieszę się, autentycznie się cieszę, nie, że w ramach jakiegoś TWA ;)) Przyznam się bezwstydnie do niedorozumienia, gdybym kiedyś nie mogła sobie poradzić. Pozdrawiam :)
No i będziesz tak miała nawzajem! :))))))))))))))))) Uścisk. Elka.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Tak też czytam - że noc, że pożądanie, że właśnie brak miłości, a tylko uzależnienie - takie uzależnienie erotyczne często ludzie nazywają miłością. Może nie to było zamierzeniem Autorki, ale ja odczytałam to uzależnienie w słowach mówiących o szamanie (rzucenie uroku, zaklęcie, zniewolenie emocjonalne) i o tatuażu, piętnie (żeby oznakować "własną" kobietę - to wszystko są atrybuty i cechy szamanów).
Uścisk. :-)
Nie "rozbierzemy" detalicznie tej zawiłej sprawy! :)))) Jestem tylko za tym, żeby to ona oznakowała jego!:)) E.
Wtedy przestałby być szamanem... ;-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Tego nie słychać kiedy serce pęka. Zimne ukłucie, jakby w środku coś się zerwało. Nie widać nic, lecz oczy ciemnieją. Ciężki oddech. Głos słabnie. Czas i powietrze staje. Co ty robisz. Noc. I tylko cień zaczyna mówić w twoim imieniu. Jak mogłeś! Bracie. No jak? A ty, dlaczego mu na to pozwalasz - Dlaczego?
    • Sąsiedzkie smaki tianguis między blokami rodzinny piknik grają w Dobble ona wierci ognistym ciałem madrytczykom za trzy lata umrze jej matka na pogrzebie wpatrzę się w jej przyschniętą twarz resztkami melona na Kijowskiej ulicy czy mam współczuć wiedząc jak żyła ojciec trząsł się kładąc wieniec na kratę jest mi przykro że cierpisz powiem tak każdemu szpikulcowi bo to broń przeciwko sobie a ksiądz niech się lepiej już zamknie nie ma ładnych pogrzebów.
    • oglądam nieśmiałe  dawne marzenia  które nie ujrzały światła dziennego    gdyby… tak czasami myślę    jaka byś była  w bliskim spotkaniu    tam wtedy  czarowałaś  byłaś niezachodzącym  słońcem  a ja  ja chmurami na niebie    bawiłaś się  moim cieniem    6.2025 andrew 
    • w niej masz drogi mleczne pokłosiem wydeptane - tu historia z korzeni w niepewność wyrasta. w niej masz ścieżki dopiero co w rosie skąpane - nie minie nawet chwila, a czas je zawłaszcza.   jest tak wyjałowiona (krucha, ślepa, głucha) monokulturą pragnień i błędów tętniących, pusta leży w bezruchu, milczy i nie słucha cichych szeptań i krzyków w koronach szumiących.   choć tak bardzo zmęczona, zasnąć nie potrafi, wciąż zakochana w niebie, z gwiazd wzroku nie spuści, będzie mu czule śpiewać przyziemne piosenki - może ją pokocha, tym marzenie jej ziści.   podszyta marzeniami bladoróżowymi, jedwabnymi nićmi i słodkim wiciokrzewem, użyźni swe zmysły, rozsieje uczuciami, odurzy zapachami i wilgotnym ciepłem.  
    • (Ojcu)   Wiesz, stoję tutaj. W tej trawie wysokiej. W słońcu. W tym rozkwieceniu bujnym i tęsknym.   W tej melancholii rozległej jak czas. W tym ogromie cichym sen głęboki otwiera powieki. I śnię tym snem potrójnym zamknięty. Tą duszną godziną upalnego lata.   Chwieją się wiotkie gałęzie. Łodygi. Źdźbła łaskoczące łydki.   I wszystko to szumi, gęstnieje. Oddycha niebem rozległym. Kobaltowym odcieniem przeciętym smugą po odrzutowcu i z białą gdzieniegdzie chmurą, obłokiem skłębionym …   W powietrzu kreślę tajemne symbole, znaki. Lgnę ustami do kory drzewa. Całuję. Namiętnie. Jak usta kochanki niewidzialne, drzewne. Liściastą boginię miłości.   Wnikam w te rowki słodkawe i lepkie od soku, czując na końcu języka tężejące grudki.   Układam zdania zapadnięte do środka, zamknięte a jednocześnie przeogromnie rozległe jak wszechświat. Jak unicestwienie. Zaciskam powieki. Otwieram… Mrugam w jakimś porywie pamięci.   Widzę idącego ojca, poprzez odczuwanie w nim tej powolności elegijnej (taką jaką się odczuwa we śnie)   Idzie powoli w wysokiej trawie. W łanach rozkołysanego morza z dłońmi złączonymi mocno i pewnie.   I rozłącza je nagle w mozaice szeptów, rozsuwając w tym złotym rozkłoszeniu zbożność i wiatr. I znowu w słońcu, i w cieniu. Za tym dębem, za kasztanem.   Za samotną w polu topolą. Chwieją i smukłą. jak palec na ustach Boga.   Idzie powoli, odchodząc. I pojawia się na chwilę, by zniknąć znowu za jakimś krzewem, co mu zachodzi znienacka drogę.   I znowu, ale w coraz większym oddaleniu. Za kępą pachnącą, za tym drżącym ukołysaniem maleńkich kwiatków, które mu spadają na głowę białym deszczem. Za jaśminem, który tak kochał za życia.   Twarz przesłaniam dłonią, szczypiące oczy, bowiem uderza mnie oślepiający promień słońca. Znienacka.   Otrząsa się w prześwicie z szeleszczących liści w powiewie. Lecz po chwili robi się duszno i cicho. Jakoś tak tkliwie. Ojciec zniknął, zapadł się. Rozpłynął, gdzieś w rozkojarzeniu sennej melancholii.   Na piaszczystej ścieżce pociętej cieniami gałęzi. A jednak był tu kiedyś i żył jeszcze. I żyje...   Jestem jedynym świadkiem tej manifestacji. Tego przemknięcia niematerialnego zrywu zakamuflowanego przed światem.   I mimo że jestem bez miejsca i przeznaczenia, notuję każdy błahy kształt. Każdy nawet zarys, który jest w czyimś zamyśle jedynie nic nieznaczącym szkicem.   W chmurze spopielałej. W nadciągającym snopie deszczu.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-06-24)    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...