Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jeśli chcesz poczuć
jak umiera szczytna idea,
jak wygląda droga do nikąd,
a mijający czas rdzą się przyobleka
i tęskni,
choćby za echem pospiesznego kroku

jeśli chcesz usłyszeć
jak płacze wiatr w krzywiznach szyb,
a krzykiem koślawym skarżą się resztki drzwi
na sens istnienia
w samotności

zajrzyj na opuszczoną stacyjkę,
na której, lat temu dziesięć,
zapowiedziano ostatni pociąg.

Opublikowano

Trudno oddać nastrój. Jakikolwiek. Tobie się udało perfekcyjnie. Takie stacyjki porozrzucane i opuszczone rzeczywiście straszą i przygnebiają. Dokładnie tak jak to opisałeś w swoim wierszu. Pożytek maja tylko ptaki, ewentualnie od czasu do czasu bezdomni.
Pozdrawiam

Opublikowano

Pieknię przedstawiony nastrój przemijania, osamotnienia, beznadziei. Pewnie autorka miała jeszcze co inne na myśli niż tylko opuszczaną stacyjkę.
U nas też jest taka stacyjka i straszy brakiem okien i zniszczeniem. Pozdrawiam serdecznie!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witam i dziękuję za wizytę. Zgodnie z sugestią naniosłem poprawki. Cenię sobie Twoje wzruszenie.
Pozdrawiam, z równie podobnej, pustej stacyjki, na gwarnej kiedyś i pożytecznej trasie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"Tobie się udało perfekcyjnie". Nie wiem czy aż tak, ale cieszę się. Mieszkam przy takiej zarastającej chwastami trasie kolejowej i z niepokojem sprawdzam od czasu do czasu czy szyn nie ukradli.
Ciepło pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Chyba jednak nie.
    • @janofor Autorze, mam wykształcenie muzyczne, nie lingwistyczne, więc nie będzie to merytoryczny  komentarz analityka, lecz subiektywne wrażenie odczytelnicze, a to jest takie:   już w pierwszych wersach jest podkreślone, że islam wrócił, czyli stał się faktem dokonanym.My zbudzeni synowie /  zamieniłabym jako alternatywę na : w przebudzeniu pokoleń, kładźmy ufność w swych braciach - ( bo więź międzygeneracyjna jest tutaj istotna),ale to tylko opcja;  rzesze - szły, ( a nie szli ) później: nie zważając na bitwy w dawnych czasach przegrane,    można: już niepomne tych bitew, co zostały przegrane   już niepomne porażek - tych przeszłości oddanych   ( znów ot, sugestia)   wybrańca - zamieniłabym na : tytana, ( bo lubię wyrazistość ;)   wraz ze światłem poranka - możnaby podmienić na : wraz z jasnością poranka ( jasność bardziej imho odwołuje się do mentalnego „przebudzenia”;   dla mnie namawiania, a obietnice to prawie to samo, w tekście jest odwołanie do utraty, odbicie się od dramatycznego dna( przykładowo  o, te lata czczych starań, czas obietnic się stawia ! ) - uwypukliłoby nowy czas „czynu rewolucyjnego” ( brrr), czyli większa amplituda zdarzeń :))   … tyle zabawy ( i chcę podkreślić, że mam ogromny szacunek dla prac translatorskich) , pozdrawiam.        
    • @Groschek ja też byłem na beju ale niestety „twojewiersze” mnie nie przyjęły. Wysłałem sms ale pan właściciel się nie odezwał. Przy okazji bo nie jestem tam zalogowany możesz pozdrowić jastrz’a, annna2, joviskę, Wanda Kosma itd mogliby od czasu do czasu wrzucić tu na forum jakiś wiersz.Na beju miałem nik tarnawargorzkowski 
    • Pagody :) Nie za dużo tych zdjęć? Matka Natura lub natura, tak chyba. Dwie godziny to bardzo mało. pzdr :) Bardzo ładne drzewo na placyku. Można by samym nim zająć ten czas :)
    • Wiem, że następne zdanie jest/będzie truizmem. Żeby poznać dany kraj, trzeba w nim zamieszkać. Bywać między miejscowymi. Im dłuższe owo zamieszkiwanie i im więcej owych bywań, tym poznanie osiąga wyższy poziom.     W okolicy Hua-Hin warte zobaczenia są Khao Luang Cave - Jaskiniowa Świątynia Buddy I Phra Nakhon Khiri National Museum.      Od placu ze fontanną i wzniesionym tuż za nią czymś w rodzaju pawilonu należy udać się w lewo opadającym łagodnie chodnikiem. Potem następuje zejście - już o wiele bardziej strome - do naturalnej jaskini, a właściwie do kilku, pomysłowo wykorzystanych w świątynnym - duchowym i energetycznym - celu. Wiadomo, że także kulturalnym.     Schodzi się więc I wędruje. Ogląda mniejsze i większe przedstawienia Buddy w różnych pozach, podziwiając zarazem skalne formy, które stworzyła Natura. Najpewniej, będąca przecież świadomym energetycznym bytem, inspirowana przez Myśliciela, stanowiącego zarazem jej część i jednocześnie wykraczającego poza nią. Czy bowiem tak piękne formy mogą stanowić dzieło przypadku? Oceńcie sami. Naturalne świetliki, również zaplanowane, wykonane i utrzymywanie przez Naturę, też zwracają odpowiednio wiele uwagi. O należytości oddania przy okazji pobytu tam duchowego holdu Osobie, która tak samo jak Jezus osiągnęła zjednoczenie z Bogiem/Absolutem albo stan Nirwany wspominam dla porządku. O możliwości  nabycia pamiątek - mimochodem.     Do muzeum narodowego Phra Nakhon Khiri wjeżdża się czymś w rodzaju wagonika, wciąganego i opuszczanego po szynie stalową liną przez elektryczny napęd. Zadaszone wagoniki są dwa, mieszczące najwyżej dwadzieścia osób każdy; z mijanką w środkowej części trasy. Wjechawszy, zwiedza się dawną rezydencję królewską, z której korzystał jeszcze poprzedni władca Tajlandii. Przedmiotów przezeń używanych - w szczególności mebli - fotografować nie wolno, a przed wejściem do wnętrza należy zdjąć obuwie. Zwyczaj ten obowiązuje zresztą także przed wejściem do salonów, w których wykonuje się zabiegi masażu, manicure i pedicure oraz do salonów fryzjerskich. To uwaga na zupełnym marginesie.    Całe zwiedzanie rozległego płaskowyżu, przemyślnie miejscami stworzonego - co można stwierdzić po przyjrzeniu się - pod królewską siedzibę zajmuje około dwóch godzin. Ale pomimo zmęczenia tyleż czasu trwającym zdecydowanie warto. Warto zajrzeć wszędzie, w tym do tak zwanej Czerwonej - napisałem tak zwanej, ponieważ jest ona w gruncie rzeczy brunatna - Pagody.     Przedstawiwszy opis, zapraszam do obejrzenia zdjęć. 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...